Forum www.spotkania.fora.pl Strona Główna www.spotkania.fora.pl
zatrzymaj się na chwilę
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ŚWIAT W NASZYCH OCZACH
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 92, 93, 94  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.spotkania.fora.pl Strona Główna -> Polityka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23529
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:18, 25 Lip 2022    Temat postu:

Zobaczymy… Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23529
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:59, 25 Lip 2022    Temat postu:

Chiny zrezygnowały z planowanych inwestycji w Rosji na rzecz inwestycji na Bliskim Wschodzie. Nie chcą ponosić kosztów nałożonych na Rosję sankcji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 8592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:26, 26 Lip 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Chiny zrezygnowały z planowanych inwestycji w Rosji na rzecz inwestycji na Bliskim Wschodzie...

Myślę, że to raczej ekonomia niż polityka... Very Happy

Inwestycje chińskie w Rosji ukierunkowane są w decydującym stopniu na sektor surowcowy. Przemysłowo i rolniczo Chiny są bowiem na znacznie wyższym poziomie rozwoju niż Rosja czy kraje bliskowschodnie (z wyłączeniem Izraela). Możliwość łatwej zmiany partnera inwestycyjnego sugeruje, że Chinom nie chodzi ani o węgiel, ani o metale ziem rzadkich (tego Bliski Wschód nie ma wcale lub śladowe ilości). Pozostaje ropa i gaz. I tu widać mądrość i wyrachowanie Chińczyków - oba te surowce są tanie w krajach arabskich i stosunkowo drogie w Rosji (decydują niskie koszty wydobycia w krajach Zatoki Perskiej). Kiedyś Polacy też chcieli kupować gaz z Kataru i ropę arabską. Wtedy "taniocha" rosyjskich surowców zdecydowała o kierunku dostaw. Dzisiaj - po sankcjach Unii na Rosję - obudziliśmy się z przysłowiową "ręką w nocniku".

A planujące perspektywicznie, a nie od wyborów do wyborów, Chiny nie... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23529
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:15, 26 Lip 2022    Temat postu:

Chiny nie kierują się sentymentami, wyłącznie ekonomią. A do Rosji sentymentu nie czują. Mają z nią zadawniony spór o Madżurię.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 8592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:39, 26 Lip 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Chiny nie kierują się sentymentami, wyłącznie ekonomią...

Dzisiaj to jest sedno sankcji... Very Happy

Polityka światowa ostatnio zaczyna zdążać w kierunku dominacji Chin i rywalizacji konkurencyjnej ze Stanami Zjednoczonymi o prymat gospodarczy na świecie. Inne potęgi - jedynie militarne - są daleko z tyłu i taka Rosja czy KRLD już niewiele mogą w tej konkurencji zdziałać. Kraje azjatyckie o dużym zaludnieniu (Indie, Pakistan) także mają inne problemy (żywnościowe, klimatyczne, pandemiczne) niż czołówka światowej technologii przemysłowej. Dla nas interesująca może być ewentualna ekspansja Chin na Europę.

Ale i niebezpieczna, gdyż skłócone kraje Unii łatwiej można zmienić w rynki zbytu niż monolit USA... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23529
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:37, 26 Lip 2022    Temat postu:

Jednak dużo produkcji chińskiej, w przeciwieństwie do japońskiej oraz koreańskiej jest obecnie tandetna…

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kszzzz dnia Wto 21:09, 26 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 8592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 6:12, 27 Lip 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Jednak dużo produkcji chińskiej, w przeciwieństwie do japońskiej oraz koreańskiej jest obecnie tandetna…

Ja bym tego nie "upaństwawiał"... Very Happy

Produkcja masowa ma to do siebie, że trafiają się wyroby wadliwe. I to zarówno w Chinach, Korei czy Malezji jak i w USA, Japonii czy Wielkiej Brytanii. Podczas kontroli końcowej produkcji można postawić na jakość (kontrola jednostkowa np. przy budowie samolotów czy promów kosmicznych) lub na statystykę (na miliard wytworzonych wyrobów milion może być wadliwych, co stanowi promil produkcji). O ile to pierwsze jest wyjątkowo kosztowne i kontrola jednostkowa kosztuje nawet kilkanaście procent ceny wyrobu, o tyle kontrola statystyczna (lub wyrywkowa) jest względnie tania i nie podnosi zbytnio ceny wyrobu. W PRL, za młodu, budowałem sobie różne urządzenia elektroniczne korzystając ze sklepu z "bublami". Tam sprzedawano "odrzuty" z firm produkujących wyroby masowo. Otóż wiele z tych "bubli" było możliwe do wykorzystania, gdyż nie mieściło się w deklarowanych przez producenta parametrach technicznych, ale swoją funkcję spełniało. Wracając do Chin (1,4 mld ludności), USA (337 mln ludności), Japonii (120 mln ludności) czy Korei Pd. (26 mln ludności) można łatwo zauważyć, że wadliwa produkcja masowa, proporcjonalna do populacji, musi być najwyższa w Chinach z uwagi na jej wielkość w sztukach. Jest zarazem produkcją najtańszą, gdyż im większa ilość wyprodukowanych wyrobów tym niższa jest ich cena jednostkowa (najdroższa jest produkcja jednostkowa). Dodam, że w Chinach jest też najwięcej na świecie: garbatych, kulawych, ślepych i ułomnych. Właśnie z uwagi na liczność tego narodu.

I tak z produkcji wyrobów przeszliśmy gładko do produkcji ludzi... Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23529
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 7:08, 27 Lip 2022    Temat postu:

Chiny dzięki taniej sile roboczej - dzięki miliardowi bez mała rąk do pracy są producentem największej na świecie taniej tandety = w realu śmieci i wielu produktów niespełniających wymogów bezpieczeństwa, często z oznaczeniami udającymi. certyfikaty bezpieczeństwa (one nie są fałszowane, jak czynią to przestępcy, a tylko bardzo podobne do oryginałów). Tak więc np zabawka dla dziecka może być dla niego szkodliwa, a nawet niebezpieczna, a ubranie jednorazowe - do pierwszego prania…
Takie rzeczy dotyczą krajów bardzo biednych z tanią siłą roboczą oraz autorytarnych, jakimi są zamożne Chiny, których władcy mają w nosie prawo i umowy międzynarodowe.
Korei i tym bardziej Japonii nie dotyczy to z oczywistych powodów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 8592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:29, 27 Lip 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Chiny dzięki taniej sile roboczej - dzięki miliardowi bez mała rąk do pracy są producentem największej na świecie taniej tandety...

To wygląda na stereotyp... Very Happy

Nie znam ludowej wytwórczości chińskiej (zabawki, stroje czy rękodzielnictwo) więc się nie wypowiem. Natomiast znam doskonale wyroby techniczne z napisem 'made in China'. Można powiedzieć, że cały mój sprzęt elektroniczny, którego używałem w pracy i posiadam w domu, jest produkcji chińskiej. To właśnie tania siła robocza w końcówce XX wieku spowodowała eksport wysokich technologii z USA do Chin. Zyski kapitalistów amerykańskich były tak olbrzymie przy tym transferze, że nawet powstały prezydenckie i kongresowe ustawy ograniczające eksport maszyn i urządzeń do Chin i import produkcji masowej z Chin do Stanów. Sprzęt chiński u mnie raczej starzeje się "technicznie" niż ulega awariom (np. laptop ASUS nie może wgrać Windows 11 i nadal działa z systemem operacyjnym Windows 10). Natomiast wieża stereo, nagrywarka DVD, magnetowid, telewizor czy drukarka laserowa są sprawne od paru dekad.

Mam taki ciekawy przypadek z pracy. W latach 80-tych (PRL) nasz dział kupił pierwszy komputer osobisty w firmie (zakładowy ośrodek komputerowy bazował wtedy na sprzęcie firmy angielskiej ICL). Był to wyrób czysto chiński, mimo posiadania marki "Amstrad". Komputer działał lata i nawet gdy w roku 2011 skończyłem pracę w firmie to nadal z niego korzystano w dziale. Tymczasem dział konstrukcyjny firmy chciał mieć komputer osobisty "markowy". Ponieważ wtedy dewizy przyznawało MHZ to kupiono go dopiero trzy lata po nas, mimo jednakowego terminu zamówienia. Komputer oryginalnej produkcji IBM PC zepsuł się po miesiącu. Kilka napraw serwisowych (wieczny brak oryginalnych części zamiennych (koszt) i niezgoda serwisu IBM na części bez firmowego atestu) nie dało pożądanego rezultatu i po kilku latach sprzęt ten poszedł do lamusa i zastąpił go podobnej klasy komputer osobisty.

Oczywiście z naklejką 'made in China'... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23529
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:11, 27 Lip 2022    Temat postu:

Nie kieruję się stereotypami i na pewno kupuję o wiele więcej od ciebie, więc mam wyrobione zdanie. Ze sprzętem medycznym made in China też miałam do czynienia… Wszystkie chińskie produkty mają jedną podstawową zaletę, są tanie. A potem zajmują najwięcej miejsca na śmietnikach. A ekologicznie jest produkować śmieci jak najmniej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 8592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:52, 27 Lip 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Ze sprzętem medycznym made in China też miałam do czynienia...

Tego sprzętu to ja z kolei nie znam... Very Happy

Nie mogę się zatem wypowiadać. Po napisaniu poprzedniego postu znalazłem jeszcze w domu kilka wyrobów 'made in China' - mimo innych naklejek producenckich. Mikrofalówka GE83X firmy Samsung, została wyprodukowana w Chinach. Czajnik elektryczny firmy Hoffen też ma naklejkę 'made in China'. Tylko model telewizora jaki posiadam - z napisem Panasonic - został wyprodukowany w Turcji, a nie w Chinach (sprawdziłem!). Dodam jeszcze: e-book z napisem PocketBook, licznik rowerowy, słuchawki bezprzewodowe P47, głośnik bezprzewodowy TD-V26, stacja meteo GoGen, miernik energii sieciowej czy poprzedni smartfon Samsung J3 - wszędzie są, nieraz trudne do znalezienia ale naniesione trwale lub w instrukcjach obsługi, napisy o produkcji chińskiej. Wszystko to działa mi doskonale od wielu, wielu lat.

Sam nie wiem co o tym myśleć... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23529
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:09, 27 Lip 2022    Temat postu:

To nie są wyroby chińskie, a zlecone do wykonania Chińczykom, bo tam najtańsza siła robocza. Muszą spełniać standardy i parametry zleceniodawców, by trafiły na rynek.

Od tego zdania zacząłem się nasza dyskusja
kszzzz napisał:
Jednak dużo produkcji chińskiej ...jest obecnie tandetna…
i nie uwodniłeś, że jest inaczej - napisałam, że dużo, a nie że wszystko. I to jest prawda. Kiedyś wyroby chińskie słynęły z jakości, trwałości, precyzyjności, niepowtarzalności, piękna. To się w znacznym stopniu zmieniło i to miałam na miejscu pisząc to zdanie. Chiny produkują ogromne ilości b. taniego chłamu i rozsyłają go na cały świat, np tzw pamiątki z różnych krajów. Ludzie je kupują, bo są tanie, a okazuje się, że pochodzą nie z ciekawych, czy egzotycznych miejsc, a z Chin.
Oczywiście, że w Chinach jest też postęp technologiczny w różnych dziedzinach przemysłu i chińska myśl techniczna zdobywa w wielu dziedzinach uznanie. Chiny w wielu dziedzinach są już nie tylko montowniami czy szwalniami.
Ale nadal produkują ogromne ilości tandety, podróbek, rzeczy nie spełniających norm międzynarodowych, czasem wręcz szkodliwych dla zdrowia, przedmiotów bardzo nietrwałych, kiczowatych, inaczej śmieci...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kszzzz dnia Śro 20:33, 27 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 8592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 6:00, 28 Lip 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
...i nie uwodniłeś, że jest inaczej - napisałam, że dużo, a nie że wszystko. I to jest prawda...

Prawdą jest każdy ogólnik... Very Happy

Zauważ, że moja odpowiedź brzmiała: "Ja bym tego nie "upaństwawiał". I dalsze moje wywody dotyczyły już tematyki jakości wyrobów masowej produkcji, niezależnie czy produkcja odbywa się w USA, Chinach, Rosji czy w Polsce. To są reguły ogólnoświatowe i od razu przypomniał mi się stary dowcip z kabaretu "Dudek": "Mam trójkę dzieci i ani jednego więcej! Dlaczego? Bo co czwarte rodzi się Chińczyk". To też jest, a raczej była, prawda w skali światowej gdyż dzisiaj ludność Indii (1,38 mld) zrównuje się z ludnością Chin (1,4 mld). Poza tym ograniczyłem się do masowej produkcji wyrobów technicznych, gdyż technologie takiej produkcji są dzisiaj niemal zunifikowane na całym świecie (urządzenia do tych technologii produkuje na świecie tylko kilka firm). Natomiast darowałem sobie sztukę ludową, rękodzielnictwo czy inne "gadżety" turystyczne, którymi wabi klientów każdy jarmark na zapadłej wiosce jak i centra turystyczne na całym świecie. Tu nie można mówić w ogóle o jakości, normach, standardach czy certyfikatach gdyż nikt ich nie przestrzega. Podobnie jak w Polsce rękodzielnictwo czy sztuka ludowa. Dlatego nasze opinie w kwestii Chin tak się różnią. Ja cenię wysoko ich sprzęt techniczny, który osobiście używam w życiu codziennym lub używałem w pracy, podczas gdy wyroby techniczne produkcji polskiej w PRL do trwałych i niezawodnych nie należały.

Dzisiaj jest już chyba lepiej (nie znam danych), ale opinia pozostała. Dlatego od 'made in Poland' nadal wolę 'made in China'...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23529
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:34, 28 Lip 2022    Temat postu:

Jeżeli masz produkt elektroniczny czy elektryczny marki Panasonic, Samsung, czy Hoffen, są to produkty firmy japońskiej, południowokoreańskiej, czy francuskiej, wykonane w ich fabryce znajdującej się w Chinach. I nawet jeśli 100% załogi stanowią Chińczycy, a nigdy tak nie jest, w dyrekcji i/lub radzie nadzorczej są też osoby delegowane przez centralę, to cała myśl techniczna, technologia produkcji, kontrola jakości, certyfikaty są zgodne z zasadami właściciela firmy, a nim jest właściciel marki.
Więc to nie są produkty chińskie, a wyprodukowane w Chinach.
Inaczej rzecz ma z licencjami i franczyzami…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 8592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:42, 28 Lip 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Więc to nie są produkty chińskie, a wyprodukowane w Chinach...

Dokładnie tak! Very Happy

A ich twórcą może być Anglik, projektantem Niemiec, technologiem Rosjanin, a kontrolerem Turek. Symbol 'made in' definiuje jednoznacznie tylko kraj wyprodukowania. Lampa naftowa, którą wynalazł Polak Łukasiewicz, może mieć znak 'made in Poland' tylko po wyprodukowaniu w Polsce. W Chinach ta sama lampa naftowa doczeka się symbolu 'made in China'. W dobie koncernów międzynarodowych nikt nie wie jaki jest udział poszczególnych narodów w procesie wytwórczym wyrobu końcowego.

Natomiast wszyscy mówią wyłącznie o chińskich wyrobach, które kupują w sklepach całego świata... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23529
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:38, 28 Lip 2022    Temat postu:

Te produkty firmują niechińskie firmy i one za ich jakość odpowiadają.
Bywa jednak także, że właścicielem fabryki jest międzynarodowy koncern z siedzibą np w Niemczech, ale na produktach fabryki brak logo firmy, co może nieść za sobą jedną z dwóch konsekwencji albo obie naraz: firma godzi się z gorszą jakością produktów albo z ich niższą ceną niż tych z firmowym logo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 8592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 6:34, 29 Lip 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Te produkty firmują niechińskie firmy i one za ich jakość odpowiadają...

Za jakość odpowiada wyłącznie producent... Very Happy

Po prostu - nabywca zna jedynie wytwórcę wyrobu. Kupując chiński wyrób nie wnika jacy producenci wytworzyli czy dostarczyli jego elementy składowe. Oczywiście wyroby opatrzone marką firmy jak samochód, telewizor czy komputer muszą być serwisowane i reklamowane w autoryzowanych punktach obsługi, a nie w Chinach jako państwie wyprodukowania. Dla mnie znak 'made in' zawiera trochę mało przydatnych informacji (tylko kraj producenta). Może dobrze byłoby podawać dokładniejszą lokalizację? Są miasta słynące z firm (jak Zeiss Jena czy Porcelana Ćmielów), gdzie można to wyeksponować. 'Made in Warsaw" to jednak więcej niż 'made in Poland'. Z drugiej strony nabywca światowy może nie znać ani "Warsaw", ani nawet "Poland".

Za to Chiny znają wszyscy... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23529
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 6:48, 29 Lip 2022    Temat postu:

A za jakość produkcji odpowiada firma, która daje swoje logo, a nie „made in”. To właściciel firmy i jej logo dba o jakość towaru, nie wytwórca.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 8592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:29, 29 Lip 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
To właściciel firmy i jej logo dba o jakość towaru, nie wytwórca...

To slogan... Very Happy

I prehistoria. Po wejściu do Unii najważniejszym elementem produkcji stał się certyfikat. Bez certyfikatu uprawnionego organu badawczego nie można praktycznie znaleźć nabywcy i nie można sprzedać żadnego wyrobu. A badania certyfikacyjne są piekielnie drogie i przy produkcji jednostkowej stanowią duży element kosztów produkcji. Np. wyrób za 1.000 zł z certyfikatem za 10.000 zł musi być sprzedany za 11.000 zł. Gdy tych wyrobów jest sto, to ich cena spada do 1.100 zł za sztukę. Przy produkcji masowej miliona sztuk koszt certyfikatu w cenie stanowi zaledwie grosz. Otóż w Unii mamy konkurencję, i to dużą. Produkcja jednostkowa w takich warunkach traci sens, gdyż renomowany konkurent w całej Unii znajdzie ilość zamówień, które pozwolą mu minimalizować owe koszty certyfikacji. Jedyna konkurencja to niskie ceny. Ale tu też jest granica opłacalności, gdyż firma nie może tracić na swej działalności. Miałem z tym do czynienie osobiście po wejściu do Unii i przez 7 lat musiałem "lawirować". Dlatego sprawy jakości są mi bliskie, jednak wolę jakość technologiczną na taśmie produkcyjnej niż jakość "papierkową". Mam podejrzenia, że ostatnie wybuchy w polskich kopalniach węgla kamiennego mogły być efektem "lewych" certyfikatów na sprzęt górniczy (oficjalne wydaje GIG w Katowicach). Jak to było w pandemii z respiratorami bez certyfikatów czy z maseczkami bez atestów.

Jednak bez dowodów nie mogę takich zarzutów wysuwać... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23529
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:05, 29 Lip 2022    Temat postu:

O certyfikaty zabiegają firmy, bo certyfikat jest gwarancją jakości produktów i usług, a to firmie przysparza dobrych i powracających do niej klientów.

Logo dobrej firmy jest jej znakiem towarowym i świadectwem jakości jej produktów (albo usług). Jeśli znana firma decyduje się wypuścić na rynek produkt gorszej jakości albo np brzydszy, robi to bez logo, także wtedy gdy nie jest w stanie kontrolować jakości, np w fabryce w obcym kraju. Na przykład firma Lipton produkuje w Polsce herbatę pod nazwą Saga, która jest wytwarzana z gorszych części liści herbacianych (ogonków, żyłek itp), ale technologia produkcji herbaty jest taka sama. Jest to dobra herbata, ale smakosz odróżni ją od oryginału…
Jeśli firma umieszcza swój znak firmowy na towarze, gwarantuje jego jakość, bo niezadowolenie klientów może prowadzić do utraty części, a nawet całości rynków zbytu, w tym drugim przypadku do plajty…
Trzeba uważać też na podróbki - w Chinach i innych krajach azjatyckich, takich jak Tajlandia, Malezja, Sri Lanka, także w Turcji jest wiele firm działających niby legalnie, a naprawdę produkujących fałszywki pod niby innym logo, a w rzeczywistości bardzo podobnym do uznanych w świecie firm. Nie wszystko z tego jest bublami, niektóre produkty mogą być bardzo dobrej jakości.
Japonia, kiedyś w ten sposób działała, zanim wytworzyła własne marki chętnie kupowane w świecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 8592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:51, 29 Lip 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
O certyfikaty zabiegają firmy, bo certyfikat jest gwarancją jakości produktów i usług, a to firmie przysparza dobrych i powracających do niej klientów...

To by było piękne... Very Happy

Tylko wszystko psuje ta brzydka konkurencja. Gdy dwie lub więcej firm produkuje ten sam wyrób, to każda w warunkach wolnego rynku chce sprzedać jak najwięcej swoich produktów i czyni wszystko co wolno (i nie wolno) aby ograniczyć sprzedaż firmie konkurencyjnej. Wtedy zyski firmy są największe, co pozwala na zakup nowych linii technologicznych i lawinowe powiększanie produkcji i zysków. Prosty przykład to Orlen i LOTOS. Obie te firmy produkują produkty ropopochodne i mają własne stacje paliw na terenie kraju i za granicą. Gdy Orlen kupi LOTOS to stanie się monopolistą i w Polsce nie będzie miał konkurencji krajowej. Nawet ogromne straty (sprzedane kilkaset stacji paliw, sprzedana rafineria w Gdańsku, strata logo, straty kapitału zainwestowanego w LOTOS) nie są przeszkodą dla fuzji Orlenu i LOTOS-u.

Co ma zrobić biedny klient, który kupował paliwo na stacji z logo LOTOS, bo nie cierpi Orlenu? Już tu nie wróci... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23529
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:03, 29 Lip 2022    Temat postu:

Ale tak jest i jest oczywistością, że certyfikaty są gwarancją jakości i nie ma o czym dyskutować. Nie otrzymuje się ich raz na zawsze. Jeśli jakość produktów spada, traci się je.
Wolny rynek bez konkurencji nie jest wolnym rynkiem, a firmy tracą motywację do walki o klientów, spada jakość produkcji i w sposób nieuzasadniony windowanie są ceny. Dlatego przed fuzją Orlenu i Lotosu UE nakazała sprzedać gdańską rafinerię i część stacji Lotosu.

Kaczyński nie ma pojęcia o ekonomii, a Obajtek jest idio... na stanowisku do którego nie dorósł. Oczywiście gdyby był on właścicielem Orlenu jego postępowanie byłoby racjonalne, ale nim nie jest i nie zostanie nim nigdy. Właściciel firmy za to nigdy nie kupiłby Polska Press żeby ją zniszczyć, o ile nie byłby właścicielem koncernu prasowego, który chce się pozbyć konkurencji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 8592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 6:47, 30 Lip 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Ale tak jest i jest oczywistością, że certyfikaty są gwarancją jakości i nie ma o czym dyskutować...

Toteż nie dyskutujemy o certyfikatach jako gwarancji jakości... Very Happy

Podkreślam tylko ich koszt w stosunku do ceny wyrobu przy produkcji jednostkowej i przy produkcji masowej. Z drugiej strony "ślepa wiara" w moc certyfikatów jest też nieuprawniona, gdyż tam gdzie jest prawo, tam jest i jego łamanie. Przed wejściem do Unii gwarancją jakości i zobowiązaniem do serwisu przez okres gwarancji było świadectwo producenta - swoista umowa między nim a nabywcą. To on brał pełną odpowiedzialność za poprawne działanie i za naprawy reklamacyjne w tym okresie. Dobry producent sam miał laboratoria zakładowe do badania jakości swoich wyrobów i nie musiał ich zlecać jednostkom zewnętrznym (z wyjątkiem prób, których nie mógł wykonać u siebie). Tak było do chwili wejścia Polski do Unii. Teraz umowa dwustronna producent-nabywca stała się umową warunkową. Producent nadal odpowiada za jakość wyrobu i jeszcze dodatkowo musi uzyskać uznanie jednostki certyfikującej, aby w ogóle mógł ten wyrób sprzedać nabywcy. Na przetargach pierwsze pytanie klienta do działu handlowego producenta - po akceptacji ceny - brzmiało: "A certyfikat macie?". Taka wiara w "papierek"...

kszzzz napisał:
Kaczyński nie ma pojęcia o ekonomii, a Obajtek jest idio... na stanowisku do którego nie dorósł...

W medycynie nazywa się to zjawisko patologią... Very Happy

Można też użyć słowa "zwyrodnienie". I tego nie da się wyleczyć. Pozostaje zmiana rządu. A wtedy Tusk - też niemuszący mieć pojęcia o ekonomii - wybierze sobie za doradcę Rostowskiego, Belkę lub Hausnera i to im odda rządy w dziedzinie w której są ekspertami (Ministerstwo Finansów, NBP). A zamiast Obajtka zatrudni na szefa Orlenu Olechnowicza z LOTOS-u czy w PKP przywróci rządy Karnowskiego, a w PGNiG - Woźniaka.

Premier Polski musi być jak Lech Wałęsa podczas strajków stoczniowych - koordynować pracę ekspertów i to im zostawić rządy... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23529
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:02, 30 Lip 2022    Temat postu:

Nie moźna wychodzić z założenia, że gdzie jest prawo, tam jest jego łamanie, bo to prowadzi na manowce (na jakich np teraz znalazła się Polska).
Gdzie jest prawo, tam obowiązuje jego przestrzeganie, a za jego łamanie czeka kara.
Nie widzę też powodu by przymykać oczy na nieuprawnione korzystanie z certyfikatów przez firmy nieprzestrzegające zasad albo korzystanie z bezprawnie produkowanych podróbek, naruszających licencje i patenty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 8592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:26, 30 Lip 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
Nie widzę też powodu by przymykać oczy na nieuprawnione korzystanie z certyfikatów przez firmy nieprzestrzegające zasad...

To nie o to chodzi... Very Happy

Chodzi o zbędny rozrost biurokracji. Gwarancja producenta jest podstawą do każdej reklamacji (w okresie gwarancyjnym bezpłatnej). I to wszystko co prawo wymaga od producenta/sprzedawcy i nabywcy. Tak było w PRL, w III RP i tak jest też dzisiaj w Unii. Certyfikaty to dodatkowa procedura, dla mnie zbędna. To jakby pielęgniarka miała dać zastrzyk choremu i musiała dodatkowo uzyskać na tę czynność zgodę lekarza (standard ISO) i kierownika przychodni (certyfikat). Każdy polski producent, po wejściu do Unii, musiał wdrożyć w swojej firmie standard ISO 9000 (niektóre firmy również dodatkowo inne warianty tego standardu). To jest odpowiednik owego lekarza, który pozwala pielęgniarce wykonać zastrzyk. Certyfikacja przez organy do tego uprawnione to jakby zgoda na zastrzyk kierownika przychodni.

Często niepotrzebna... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23529
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:26, 30 Lip 2022    Temat postu:

Jak zwał tak zwał. Jak nie Burek to Azor.
Certyfikat ISO to co innego, a producenta co innego.
W placówkach medycznych ISO też obowiązuje. W ISO chodzi wyłącznie o porządek w papierach...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 8592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 6:23, 31 Lip 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
W ISO chodzi wyłącznie o porządek w papierach...

Wręcz przeciwnie... Very Happy

ISO 9000 to międzynarodowy standard jakości. Nie jest przyznawany "na wieki wieków" tylko na rok i corocznie musi się odbyć obowiązkowy audyt w firmie, który potwierdzi przestrzeganie procedur jakościowych i przedłuży ważność tego standardu. Audytu dokonuje jednostka uprawniona do tej czynności i według dokładnie określonych procedur kontrolnych. Dlatego firma ze standardem ISO może sama certyfikować swoje wyroby. W mojej firmie dotyczyło to produkcji masowej i wybranych dziedzin produkcji jednostkowej jak przemysł okrętowy czy wyposażenie szpitali (tu standard ISO 9000 trzeba było uzupełnić o inne numery tego standardu). Wiem to z własnego doświadczenia, gdyż pracowałem w Dziale Kontroli Jakości, a kierownik działu był głównym specjalistą d/s wdrażania systemu ISO w firmie. Dlatego tak nie cierpię certyfikatów, których sami nie mogliśmy wystawiać (wyroby dla górnictwa i dla taboru kolejowego). Oczywiście przy produkcji masowej tych wyrobów sami też moglibyśmy, po audycie i zdobyciu uprawnień, uzyskać prawo certyfikacji, ale okazało się, że "skórka nie jest warta wyprawki" (zbyt duży koszt w stosunku do ilości i cen produkowanych wyrobów).

Pisze o sytuacji sprzed kilkunastu lat, gdyż nie znam dzisiejszej sytuacji firmy (może już mają te uprawnienia?)... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23529
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 7:39, 31 Lip 2022    Temat postu:

Zgadza się, audytu dokonuje się raz na rok. Kiedy się pojawiają audytorzy, sprawdzają tylko papiery, w których jest opisane wszystko, każda procedura. I wszystko na temat ich przestrzegania musi być regularnie uzupełniane - tzn zapisywane w tych papierach - to rzeczywiście czysta biurokracja, choć uważam że nie bezcelowa, mobilizuje do przestrzegania procedur.
W przeciwieństwie do audytów ISO, kontrole Sanepidu polegają na rzeczywistym kontrolowaniu przestrzegania zasad higieny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 8592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:12, 31 Lip 2022    Temat postu:

kszzzz napisał:
W przeciwieństwie do audytów ISO, kontrole Sanepidu polegają na rzeczywistym kontrolowaniu przestrzegania zasad higieny...

W firmach jest odwrotnie... Very Happy

Tu nie ma żadnych kontroli specjalistycznych (poza PIP czy BHP). Natomiast standard ISO 9000 jest "bogiem" i stanowi dla konkurencji między firmami niemal to samo co cena na wolnym rynku znaczy wobec popytu i podaży. Przy wprowadzaniu standardu ISO miałem napisać dla kierownika działu procedurę badań w laboratorium zakładowym. Okazało się to niemożliwe, gdyż tych procedur są setki jak nie tysiące (każdy badany wyrób wymaga innej procedury). Dlatego - po długich targach - powstała procedura typu "Co robić po przewróceniu żaglówki na jeziorze" i sprowadzała się do dwóch punktów - założyć kapok gdy jest zdjęty i czekać na pomoc z brzegu (oczywiście procedura była odpowiednio "wzbogacona" w epistolografię, jednak w sumie sprowadzała się do wspomnianej procedury żeglarskiej). Wyroby badane muszą przede wszystkim odpowiadać wymaganiom norm. Kiedyś były to Polskie Normy (PN), po wejściu do Unii przez pewien czas obowiązywały normy zharmonizowane (PN-EN), a dzisiaj już obowiązują tylko normy unijne EN. Każda norma przedmiotowa zawiera zespół wymagań technicznych na wyrób i program badań, które sprawdzają te wymagania. Taki "Program badań" zawiera zwykle kilkadziesiąt punktów i zaczyna się od:

1, Oględziny.
2. Sprawdzenie działania.
3 do N. Sprawdzenie wytrzymałości i odporności na: ciepło, zimno, wilgoć, wibracje, udary, pleśń, korozję, stopień ochrony, itd.
N. Oględziny końcowe, czyli jak wyrób zniósł wszystkie próby.

Na końcu każdego protokołu badań podawane są wnioski i ocena końcowa. Ponieważ robiłem badania przez ponad 35 lat to nawet teraz posty na forum piszę w stylu owych protokołów, gdzie każdy punkt musiał zawierać: podstawę badań, opis badań, wyniki badań i ocena owego sprawdzenia. Teraz w poście też zawsze zaczynam od "tezy", potem jest jej rozwinięcie, a na końcu wnioski i ocena.

Tak mi to weszło w krew... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23529
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:14, 31 Lip 2022    Temat postu:

Ale czy audytorzy sprawdzają cokolwiek innego, poza dokumentami?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.spotkania.fora.pl Strona Główna -> Polityka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 92, 93, 94  Następny
Strona 10 z 94

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin