www.spotkania.fora.pl

starymysz

Qrski z Ziobro taplają się w szambie by dorównać Kaczyńskiemu i jego kompanom, tak bym to delikatnie powiedział

DAK

Zazwyczaj włączam TV na rozmowy Lisa, bo czasem są one b. ciekawe, ale z reguły wyłączam, gdy jest jazgotliwe twarzycho. Teraz też sprawdzałam i trafiłam odpowiedź Kamińskiego udzieloną Kurskiemu, że bardzo stara się o wejście do PiSu i on się z tego cieszy, bo rychło rozpierniczy tę partię od środka Very Happy

Kamińskiego nie umiem zaakceptować po tej jego wolcie, ale nikt tak jak on nie potrafi zdiagnozować kuriozum pisowych bzdur i panujących tam stosunków - zna ich wszystkich na wylot.

BB

Chciałabym wiedzieć z jakiego powodu tego Qrskiego jest tak wszędzie pełno, czy jest lubiany czy też wprost przeciwnie i tym co go zapraszają nie chodzi o to, aby go widzom już do cna obrzydzić.
Mnie już nie trzeba go obrzydzać bo odruch wymiotny sam przychodzi, a zatem, gdy tylko jego wredną gębę zobaczę, błyskawicznie korzystam z pilota.
Zresztą nie tylko on mnie o tenże odruch przyprawia, a zatem klikam i klikam do upadu, bo naprawdę z rzadka trafi się ktoś, kogo się chce posłuchać i oglądać.
Ale przecież nie odkrywam Ameryki - prawda ?

Daga

Obiecałam, ze wkleję linka z Lisem, to wklejam.
Trzeba nam mieć komplet tego programu Very Happy

T.j. 27. 10. 2014

[link widoczny dla zalogowanych]

Zawsze można do interesujących wypowiedzi wrócić, pomijając jazgot Sad

hajdi

Nie odkrywasz Ameryki BBetko Sad

Ja mam tak samo Confused

pacyfek

Dla odmiany Lis piszący:
[link widoczny dla zalogowanych]

Daga

Pacyfku:) Za długo byłam na kortach w Paryzu , więc mnie ubiegłeś wklejając fantastyczną analizę T. Lisa obecnej mody robienia "z igły widły" , dla kasy!!!!!

Ale jest coś co charakteryzuje naszą obecną politykę opozycyjno-medialną.

Kaczo-dziadzia i jego "dzielna drużyna"!, milery! i ścierwojady!!!, weżcie sobie do serca!!!!
Żadne KGB i GRU nie zrobi nam takiego kuku, jakie potrafimy sobie zrobić sami.

Z życzeniami wszystkiego najlepszego!!!!!

Daga

Dzisiaj sama przegapiłam, z A. przyrody się uczyłam, ale dobrze, że można wkleić Lisa na żywo

[link widoczny dla zalogowanych]

Znam zdanie Gierdycha na temat Polańskiego i się z nim z kilku oczywistych aspektach tej sprawy nie zgadzam.
Tą dziennikarkę, bym zakuła w dyby

Polański tej dziewczynki nie złapał na ulicy, ale matka ją przyprowadziła, to raz.
Matka swojej małoletniej dziewczynce, nieco przerośniętej pozwalała ciągać się po nocach i dodatkowo pic drinki!
Inna kultura - trudno
Jaką on ma karę przez te 37 lat, że gdzie się nie pojawi, skrzętnie mu się przypomina, powinno się z tym raz na zawsze skończyć, przynajmniej w jego kraju!!!!!

hajdi

Też tak uważam Exclamation

Czymś jeszcze musiał zaleźć za skórę Amerykanom, że go tak zajadle ścigają, a może właśnie tym, że zwiał Question

Przecież zawarł ugodę z tą rodziną, zapłacił jakieś odszkodowanie i na tym powinien być koniec. Oczywiście, że jego czyn jest naganny, ale nie ścigał tej dziewczynki, sama się zgodziła na seks. Tak to przynajmniej zrozumiałam. Matka też jest tu winna, bo mu ją podtykała Sad

DAK

Dla mnie rozpatrywanie naganności jego czynu z perspektywy lat i innych obyczajów niż panujące tu i teraz to jak porównywanie obyczajności z odległych epok.
Ciekawe, że jego kumpla Jacka Nicholsona właściciela domu, w którym się ta orgia (nie jedyna zresztą) odbywała nikt nie ścigał i nie napiętnował.
Nigdy nie rozpatrywałam tej sprawy w kategoriach nienawiści do samych Żydów, ale to co zrobili Amerykanie teraz właśnie przy okazji otwarcia Muzeum Kultury Żydowskiej, a nie np. wówczas gdy kręcił film pt. Pianista, kojarzy mi się tylko właśnie z antysemityzmem. I niech Amerykanie nie pieprzą, że go u nich nie ma - w niektórych kręgach tkwi głęboko zakorzeniona nienawiść do Żydów, do Czarnych, do Polaczków i Żółtków. Oni mają problem nie z Polańskim, ale z samym sobą.

hajdi

I to też ma znaczenie Exclamation

Daga

DAKuniu:) aż tak otwarcie nie chciałam ująć, bo może dla niektórych byłby to szok Shocked

To mi pachnie jakaś zemstą, ale dla świata dają taki przekaz o nieuchronności kary.
Amerykanie są w moim pojęciu hipokrytami i już może dalej nie ma co ciągnąć tematu Sad

Natomiast czas wybrali paskudny, akurat w czasie otwarcia Muzeum Żydówskiego.
Ciekawe jak żydzi w głębi serca do sprawy ekstradycji Polańskiego podchodzą?
Ale ponieważ szlag mnie trafił, to przytoczę j/poniżej!!!!!!

Dzieciństwo i doświadczenie holocaustu

Urodził się w Paryżu jako Raymond Thierry Liebling, syn Mojżesza, malarza i producenta tworzyw i Buli (Belli). Rodzice Polańskiego byli żydowskiego pochodzenia, dlatego gdy Roman był w wieku czterech lat, państwo Liebling podjęli decyzję o przeprowadzce do Krakowa – skąd pochodzili – która miała ich uchronić przed narastającymi nastrojami antysemickimi rosnącego w siłę faszyzmu w Niemczech. Kraków zdawał się być dobrym schronieniem, gdyż od wieków słynął z tolerancji dla mniejszości religijnych i narodowych, zwłaszcza dla Żydów. Zamieszkali przy ulicy Komorowskiego 9, w domu z mitycznym potworem, pół lwem-pół smokiem wyrzeźbionym nad drzwiami. Tam młody Roman wraz rodzicami i siostrą Anette spędził trzy beztroskie lata, które wspomina bardzo dobrze. Najwięcej motywów odnoszących się do tego okresu zawarł w filmie Chinatown (1974). Szczególnie godną uwagi jest postać jego matki (w filmie zostaje wcielona w postać Evelyn). Kobieta była czułą introwertyczką i odegrała ważną rolę w życiu i twórczości Polańskiego. Macierzyństwo jako uświęcony związek matki z dzieckiem pojawia się w większości jego filmów.

Gdy w 1939 r. Niemcy zajęli Kraków, Roman miał 6 lat. Początkowo nie było powodu do paniki, jak sam później pisał:

„Niemcy stosowali metodę usypiania czujności. Starali się zaszczepić Żydom przekonanie, że przecież wydarzenia nie mogą potoczyć się aż tak źle.”

Wkrótce jednak zaczęto im konfiskować wszelkie dobra – maszyny do pisania, futra. Później cała rodzina musiała przeprowadzić się do ciasnego getta otoczonego Wisłą, murem i zasiekami z drutu kolczastego, gdzie dzieliła mieszkanie z trzema, czasem czterema innymi rodzinami. Mały Roman często prześlizgiwał się na drugą stronę dzięki zwinności i nietypowo „żydowskiej” aparycji. Nauczyło go to samodzielności – nawiązywał kontakty z Polakami, zdobywał potrzebne przedmioty, uczył się jak powinien zachowywać się po „aryjskiej stronie”, gdyby przyszło mu radzić sobie samemu. Był świadkiem początku likwidacji krakowskiego getta. Jego matka została aresztowana mimo posiadania ważnej przepustki. Polański wraz z ojcem przebywali poza murami getta, gdy usłyszeli o tej wiadomości, chłopcu jednak nie wolno było płakać, ponieważ łzy sprowadzały nieżyczliwe spojrzenia i mogły zdradzić pochodzenie. 13 marca 1943 roku ojciec przeciął drut kolczasty i kazał chłopcu uciekać. Sam wraz z innymi mieszkańcami getta szykował się do powstania. Roman z ukrycia przez pewien czas przyglądał się okropnym scenom, widział jak ojciec prowadzony jest do wagonów przygotowanych do wywiezienia do obozu. Ojciec widząc go zbliżającego się do getta wykrzyknął "uciekaj stąd!". Tym razem posłuchał i udał się do opłaconej wcześniej rodziny Wilków, która obawiając się ryzyka przekazała chłopca do rodziny Pustków. Jednak przez swój barwny charakter często wpadał na niebezpieczne i szalone pomysły, np. namówił syna Pustków, żeby udawali niemieckie dzieci, aby dostać lepsze miejsce w kinie. Dlatego Pustkowie nie chcąc źle dla chłopca, po kilku miesiącach wysłali go do „głębokiej” wsi o nazwie Wysoka, położonej 40 kilometrów od Krakowa. Jest to piękne miejsce z widokiem na Tatry. Tam przez kolejne dwa lata mieszkał u rodziny Buchałów w rozpadającej się chałupie na górze Mosiórka.

Po wycofaniu się wojsk niemieckich, Polański powrócił do Krakowa. Przez ostatnie dni wojny ukrywał się w schronie przeciwlotniczym. Kilka miesięcy później odnalazł wuja, a następnie ojca. Matka i siostra zostały wywiezione do obozu koncentracyjnego. Anette udało się przetrwać, ale zaraz po zakończeniu wojny wyjechała do Francji i już nigdy nie wróciła do Polski. Bulla zginęła w komorze gazowej. Śmierć matki wpłynęła na załamanie się religijnego światopoglądu Polańskiego. Został wychowany w katolicyzmie i mocno wierzył, że po wojnie znów z matką będą razem. Często modlił się w jej intencji do Boga, ale jego modlitwy nie zostały wysłuchane. Odtąd nigdy nie wrócił do żadnej praktyki religijnej.

Po wyzwoleniu relacje syna z ojcem uległy znacznemu oziębieniu. Mojżesz związał się z inną kobietą, która nie życzyła sobie zbyt wielkiego udziału Romana w ich nowym życiu. Polański wspomina, że jako dziecko kochające matkę najbardziej na świecie, nie mógł wybaczyć ojcu, że tak szybko porzucił żałobę dla innej kobiety – w jego odczuciu była to zdrada. Od tego czasu żyli już osobno – ojciec zapewnił Romanowi pieniądze na życie, mieszkanie i nauczyciela, który pomagał nadrobić braki
Chłopiec uczył się w szkole plastycznej, zajmował się także sportem, ale od zawsze najbardziej interesowało go aktorstwo i film. Już podczas wojny był zagorzałym kinomanem – całymi nocami oglądał przez szczelinę w murze getta kroniki filmowe i faszystowskie filmy propagandowe wyświetlane w Podgórzu. Nie potrafił czytać, więc nie rozumiał języka nienawiści, którym przemawiały, lecz nowe medium fascynowało go do tego stopnia, że już wtedy zapragnął zostać twórcą filmowym.

Polańskiego zawsze cechował niezwykły apetyt na życie, ciekawość świata i wręcz bezczelna uczciwość. Nie lubił szkoły i nie dbał o oceny. Jak później wspominał: „byłem zawsze najgorszy w klasie, ale nauczyciele przepychali mnie, bo uważali, że jestem zdolny”. Za to uwielbiał harcerstwo, w którym dzięki teatralnym zdolnościom budził podziw i szacunek wśród rówieśników. „Byłem gwiazdą w tej grupie” – mówił.

Po krótce, "życie w pigułce"

9 września 1959 roku Polański ożenił się z aktorką Barbarą Kwiatkowską. Małżeństwo skończyło się rozwodem w 1962
20 stycznia 1968 w Londynie ożenił się z amerykańską aktorką i modelką Sharon Tate, którą poznał na planie Nieustraszonych pogromców wampirów.
Tuż po północy 8 sierpnia 1969 roku grupa osób związanych z sektą Charlesa Mansona włamała się do jej willi w Beverly Hills. Tate i jej przyjaciele zostali związani i okrutnie torturowani. W wyniku odniesionych obrażeń zadanych nożem oraz utraty krwi Tate będąca w ósmym miesiącu ciąży zmarła.
30 sierpnia 1989 ożenił się z francuską aktorką Emmanuelle Seigner, z którą ma dwoje dzieci: córkę Morgane (ur. 20 stycznia 1993 roku) i syna Elvisa (ur. 1998)

To jest dopiero okrucieństwo w tym" religijnym prawym kraju", po 37 latach tak nękać, jakby za mało przeżył okrucieństw.
Ze względu na swój wielki wkład w kulturę Świata( nie boję się tak tego nazwać) powinien być ułaskawiony a nawet przeproszony!!!!!

[link widoczny dla zalogowanych]

hajdi

Długo i zapewne ciekawie. Jutro przeczytam, bo dziś już późno.

Daga

Przegapiłam zupełnie Lisa i gościa - Bronisława Komorowskiego Very Happy

10.11.2014

[link widoczny dla zalogowanych]

Przez reklamy trzeba mieć dużo cierpliwosci Sad

Daga

Dzisiejszy komentarz T. Lisa na temat wyborów.

[link widoczny dla zalogowanych]

Sad

Daga

W I cz. Lis rozmawiał z Kwaśniewskim.
Nie komentuję

W II cz. Protasiewicz, Kalisz, Kosiniak- Kamysz, Wipler, Kurski.
Też nie komentuję, bo każdy wie co kto mógł mówić. Przez krótki czas trójca mówiła jednocześnie - czyli frustraci - Qursk, Kalisz i Wipler, ale Lis panował nad tym stadem.

[link widoczny dla zalogowanych]

ans

Po prawdzie nie chce mi się słuchać tych wszystkich komentarzy...
Bardzo krótkie było dzisiejsze "szkło", bo w trakcie jego trwania puszczono całą konferencję PKW (długą i nudną), ale... Miecugow wspomniał o czymś co dało mi do myślenia..Mówiono o tym, że sondaże przed wyborami wprowadziły w błąd, bo wszystkie sondażownie dawały zwycięstwo PO nad PIS 4 punktami, a.. wyniki odwróciły kolejność. Daukszewicz wspomniał, że jeszcze bardziej pomylili się co do wyniku PSL-u. Wtedy Miecugow zaczął tłumaczyć, że wybory samorządowe mają zupełnie inny charakter i inny sposób liczenia . Liczą się oddzielnie malutkie gminy w których wyborcy głosują na swoich sąsiadów, znajomych. Tam frekwencja jest największa..
Tak sobie pomyślałam, że prawdopodobnie w sondażach przed wyborami do samorządów powinna być jakaś inna metodyka badań . Te zwyczajne sondaże mogły też zafałszować wynik PO i PIS-u ! Faktem jest, że w poprzednich wyborach samorządowych PO wygrywała, więc w sumie straciła prowadzenie w kilku województwach, ale .. gdyby istniał typ sondaży odpowiedni dla wyborów samorządowych to może ta tendencja byłaby wcześniej wychwycona ?
Dużo ludzi (widziałam ich wypowiedzi w sieci) głosowało na ludzi znanych sobie (sąsiadów, krewnych , znajomych) nie patrząc na przynależność do komitetów lokalnych czy partii wybieranych. Ktoś pisał, że głosował na "sąsiadkę z PIS, kuzyna z SLD i na prezydenta z komitetu lokalnego". W wyborach do sejmu nie będzie już tego zjawiska. Widzę w tym nadzieję, że wielka radość PIS i ich nadzieja na "samodzielne rządzenie po wyborach parlamentarnych" są zdecydowanie przedwczesne . Obawiam się tylko, że media mogą znowu nakręcić "pogodę dla PIS" tą całą obecną ekscytacją. Sad

DAK

Też tak myślę ansiu, ale jeszcze jedno mnie uderzyło. W sondażu w czasie wyborów pokazywali, że do Sejmików Polska podzielona była na pół po skosie - pół wygrało PiS i pół PO. A dziś słyszę (chyba, że się mylę), że w dwóch województwach wygrało PSL (lubelskie i kieleckie o ile pamiętam), więc ta wygrana PiSu chyba jest przedwcześnie podana. Ja już nie wiem jak to oni interpretują. Przecież jeśli tak, to tego nie można zliczać głosami w całym kraju, bo to jest bez sensu.

BB

A ja tak sobie myślę, że gdyby wszyscy - i zawodowo i prywatnie - wykazali większą cierpliwość i opanowanie w czekaniu na oficjalne wyniki to nie byłoby tego kosmicznego jazgotu już od kwadransa po zamknięciu lokali wyborczych.
Ale niestety - żyjemy w dobie, kiedy rządzą nami sondaże i serwery, no i mamy to co mamy.
Sondaże niechże sobie będą, ale jeśli tylko i wyłącznie na podstawie tego co ogłosił IPSOS o 21,15 w niedzielę ("cała prawda całą dobę" z Kużniarem w roli głównej) ogłoszono autorytatywnie ZWYCIĘSTWO PiS-u, a panprezes już za 5 minut zaczął pękać z dumy i jego przydupasy też przy wtórze ścierwojadów piejących gromkim głosem o wielkiej przegranej Platformy - to ja to wszystko mam w głębokim poważaniu.
Z tym jednak, że cierpliwość można by wykazać , ale nie przy takim tempie działania PKW, jaki widzimy i słyszymy od niedzieli.

Drugiej części "Lisa" nie oglądałam z wiadomych powodów.

Daga

BBetko:) nic skandalicznego się nie działo, ale szanuję Twój unik Very Happy

Dzisiaj natomiast Lis dał głos dość trafny!!!!

[link widoczny dla zalogowanych]
Very Happy

ans

Dosyć trafne to co Lis pisze, ale ..dzisiaj PIS wspierany przez SLD Rolling Eyes

znowu "brzydko się chwyta". Tym razem przedstawiają się jako jedyni uczciwi, bo "wybory wygrali" (PIS), a kwestionują ich wyniki (jacy szlachetni !)Jak to wygrali ? Przecież nie ma ciągle wyników. Sondaż ankieterów nie może być uznawany za pewnik.

Daga

Dzisiejszy ciekawy odcinek

[link widoczny dla zalogowanych]

Nic tu się nie pomoże kaczor będzie mówił swoje!!!!

Daga

1. 12. 2014 I .cz.

Donald Tusk objął fotel przewodniczącego Rady Unii Europejskiej. O tym awansie oraz wynikach wyborów i zarzutach PiS o ich sfałszowaniu mówi marszałek Sejmu Radosław Sikorski.

W drugiej części programu zarzuty o fałszerstwo wyborów samorządowych komentują politycy: Beata Kempa i Zbigniew Ziobro z Solidarnej Polski, Marek Siwiec – Twój Ruch i mec. Aleksander Pociej – PO

[link widoczny dla zalogowanych]

Ludzie o słabych nerwach mogą sobie odpuścić II. cz.

Daga

Nie mogłam spokojnie wysłuchać bredni na temat zrównania przez rozmówców madryckich rozpustników z pracującymi ministrami, przez Nowacką i
Qurska, który wciska
się w pisduchowe dupska
Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]

Daga

Wczorajszy odcinek Lisa dotyczył zawłaszczenia historycznej daty, dla "harców diabelskiego pomiota", oraz przypomnienie bohaterów tamtych czasów, o których się krzyczy - "raz sierpem, raz młotem, tą czerwoną hołotę"

[link widoczny dla zalogowanych]

Daga

W dniu gorączki przedświątecznej można posłuchać.
A posłuchać trzeba, powiedziałabym.
Rozmowa z ks. Janem Kaczkowskim, jest zawsze wspaniałym przeżyciem.
Oby był z nami i mówił do nas jaknajdłużej.
A najbardziej potrzebny jest w Hospicjum puckim im. O. Pio

[link widoczny dla zalogowanych]

Very Happy

Daga

W obu częściach u Lisa było dziś ciekawie. Balcerowicz, co trzeba mu oddać, doskonale Polskę przekształcił z gospodarki planowanej w wolnorynkową.

Druga część też była ciekawa - o najważniejszych wydarzeniach 2014

[link widoczny dla zalogowanych]

Daga

Niesamowita była rozmowa Lisa z Michnikiem Very Happy

i każdy KAŻDY KAŻDY powinien jej wysłuchać jako, że Michnik PRZY pomocy pytań Lisa odpowiedział na najważniejsze pytania dotyczące naszej Ojczyzny, naszego rządu, Rosji i świata.
Ogromnie się cieszę, że Michnik mówi to co ja mówiłam tu na forum.
Nie mówię tego z zarozumiałością, ale to jest potwierdzenie dla mnie iż dobrze odbieram naszą politykę.
Kilometrówki Sikorskiego o kant d... trzasnąć
Kolacyjki są potrzebne tym co chcą przed snem porozmawiać o sprawach niby błahych, a jednak ważnych.
Konsultowanie przemówień Sikorskiego , to jakaś bzdura
O zamkniętych Przychodniach mam takie samo zdanie jak Michnik - to jest zawód - misja i nie ma prawa lekarz odmówić przyjęcia pacjenta, a już zamkniecie pod klucz pacjenta historię choroby, to jest jakieś chorędum.
Mówił również o pisdo"młotach", o Prezydencie Komorowskim i wielu innych interesujących tematach.

Jak tylko się pojawi ten odcinek zaraz go tu przyniosę Very Happy

Na razie ten artykuł
[link widoczny dla zalogowanych]

Relacja na żywo

[link widoczny dla zalogowanych]

Daga

Bardzo ciekawy odcinek w obu swoich częściach.

[link widoczny dla zalogowanych]

Daga

Nie milkną dyskusje o porozumieniu z górnikami, "kto jest górą, a kto leży wywalony kołami do góry, pokazując swoje miękkie podbrzusze"
I tak było w dzisiejszym spotkaniu u Lisa
Szenfeld, Guzioł, Petru, Frasyniuk, Ziobro.

Wszyscy obwiniają rząd Tuska i Kopacz, ale takie prawo opozycji. Dziś opozycją są prawie wszyscy, nawet pseudozwiązkowcy walczący o SWOJE pensje.
Szenfeld dobrze powiedział, że Duda biega po kraju z kanistrem benzyny i szuka, gdzie tu można podpalić?

W drugiej części Marzena Wróbel toczyła demagogiczną pleciugę o "pigułce po" z Magdaleną Środą
Na końcu obaliłam się pod kompa ze śmiechu, ze stwierdzenia Wróblowej, "żeby nie używać pigułki, bo po niej nie ma przyjemności z seksu"
Pamiętajcie!!!!!

Jak tylko zawiśnie dzisiejsza rozmowa u Lisa zaraz ją tu wkleje.