www.spotkania.fora.pl

ans

Widziałam tylko końcówkę , więc trudno mi powiedzieć o czym było..
My zamiast "szkła" oglądaliśmy program Lisa gdzie była dyskusja na temat krzyża w sejmie. Dyskusja szła "na noże" . Dopiero po pół godzinie resztę programu Lisa nastawiliśmy na nagrywanie i zerknęliśmy na "szkło".
W "szkle" zauważyłam sms-y w sprawie krzyża.
Chyba a' propos tego co u Lisa.
Tam po jednej stronie Cymański, Niesiołowski i Goodson (ten spokojny i wyważony) z silnym wsparciem "ojca dominikanina" z Torunia.
Po drugiej stronie profesor Środa, Biedroń i dziennikarz muzyczny z RP (zapomniałam nazwiska, nie wszedł do sejmu).
Do nas przemawiają racje strony "palikotowej".
"Argumenty" strony przeciwnej brzmią głupio, a nawet śmiesznie (jak dla mnie).
Tak sobie pomyślałam, że jak nadal ta dyskusja będzie trwała i zajmowała dziennikarzy to może "na zapleczu" spokojnie zwycięzcy wyborów zajmą się uzgodnieniami przed powstaniem nowego rządu, a później może nawet wprowadzaniem niezbędnych reform ? Wink

hajdi

Ten dziennikarz to Robert Leszczyński. Nie wszedł do sejmu, ale był lokomotywą swej listy. Żałuję, że nie widziałam tego programu chociaż w części (na całość nerwy by mi nie pozwoliły Smile

), ale zawsze zapominam o Lisie.

hajdi

Kamil Dąbrowa został ponoć dyrektorem programu I PR, no i w TVP2 ma swój program. (wyczytałam na forum fsk)
Ciekawe komu to wyjdzie na dobre, jemu czy słuchaczom Confused

A może wszyscy będą zadowoleni Smile

BB

Szkoda, że KD nie będzie już w Szkiełku, ale życzę mu powodzenia w dyrektorowaniu. Widać dobry skoro konkurs wygrał - czyli, że my poznaliśmy się na nim pierwsi.
A szefostwu SK jakoś niespieszno było do złożenia koledze gratulacji - czyżby zazdrość zawodowa?

kszzzz

Wcześniej był kierownikiem muzycznym radia TOK FM. Prowadził od świtu audycje w soboty i w niedziele, zaczynające się chyba o 6-tej? Dokładnie nie wiem, bo ja tak wcześnie nie wstaję. Zastanawiam się jak jeszcze dawał radę późnym wieczorem w Szkiełku. To nie byłe cała jego praca, bo czasem słyszałam go i w dnie powszednie, bo i jeszcze zajmował się przecież oprawą muzyczną w TOK-u...
Może teraz będzie miał więcej czasu na spanie?

Daga

We wczorajszym szkiełku az sie kulnełam ze śmiechu od jednego SMSa

Wiemy wszyscy, ze L. Milera nawiedził w nocy anioł Wink

Dziennikarka pytając Milera o szczegóły tej wizyty nocnej, wymieniała nazwiska, które jako ten anioł namawiały go do kandydowania na szefa klubu.
Nagabywany, żeby przerwać lawinę pytań, odpowiedział, ze nie wie, ale ANIOŁ jest obojnakiem, wiec nie mógł być to : Czarzasty, Oleksy, Olejniczak itd

SMS ze szkiełka :- "sam jesteś obojnakiem. - anioł! "
Very Happy

hajdi

Sorry Daguś, dokładnie to było tak: Miller rzekł, że anioły są bezpłciowe, na co przyszedł SMS: "Sam jesteś bezpłciowy" Very Happy

co oczywiście może się równać obojnactwu Smile

Daga

O! tak!!!!! ze śmiechu przekręciłam, ale znaczenie to samo Very Happy

ans

Śniadanie u Tuskoniego - napisał ktoś w sm-sie Very Happy

Daga

Mnie rozwaliła ta, "jutubizacja" Błyszczaka i "kliknąć na laptopa" Kaczora Very Happy

hajdi

Bardzo przyjemne wrażenie wyniosłam dziś ze szkła. A to za prawą mega dowcipnych SMS dotyczących Grabarczyka i kosmosu. Serdecznie się ubawiłam i tak lubię kończyć dzień - w dobrym nastroju. lepiej potem zasnąć Smile

Były też jakieś SMS dotyczące Premiera i jakiegoś Czesława. O co chodzi Question

Nie oglądałam od początku.

ans

Chyba wiem.. Nic nie było o tym w szkle. Premier przed wyborami obiecał spotkać się na obiedzie (i pogadać) z jakimś starszym panem Czesławem (z Katowic). Był wtedy w Katowicach rano zamiast w porze obiadowej, a starszy pan czekał. Obiecał, że spotka się po wyborach (27.10 czy jakaś podobna data). Ktoś premierowi o tym przypomina aby nie zawiódł po raz drugi tego pana.

Daga

Słyszałam z dala, że godzina szkła ma się zmienić?
Ciekawe na jaka?
A! może to chodziło o zmiane czasu na zimowy?????

ans

Myślę, że o zmianę czasu. Nie rozumiem dlaczego tak media rozpaczają, że czas zmieniamy na właściwy dla naszej strefy.
W minionych latach przy takim przejściu wyrażano radość, że "pośpimy dłużej". Narzekano raczej podczas zmiany na czas letni.
Po zmianie czasu na zimowy o wcześniejszej godzinie będzie już ciemno i myślę, że to się nie podoba, ale.. tak już jest, że dzień coraz krótszy...
Brak światła depresyjnie oddziałuje, niestety...

hajdi

Ja bym wolała, abyśmy zostali przy czasie letnim. Nie znoszę tych wczesnych ciemności. Wiem, że wtedy o 8,30 rano też byłoby jeszcze ciemno, ale mnie by to nie przeszkadzało. Jeśli jednak przestaniemy zmieniać czas (oby) to pozostaniemy przy zimowym, bo to jest nasz czas Smile

A swoją droga to w tym nie swoim czasie przebywamy przez 7 miesięcy w roku, a w tym właściwym tylko przez 5. Bardzo czuję się zawsze rozbita tymi zmianami, wszystko jedno, w którą stronę.

ans

Mnie teraz jakby mniej zależy, ale kiedy pracowałam etatowo bardzo nie lubiłam porannych ciemności i zawsze mnie cieszyła zmiana czasu na właściwy. Inny czas był w Magnitogorsku , nie pamiętam już jaki dokładnie, ale kiedy tam byłam jasno robiło się dopiero po dziewiątej rano.
Wydawało się, że w środku nocy idziemy do porannego autobusu, a to była siódma.

kszzzz

Kiedy rano wstaję i tak jest ciemno, wszystko jedno czy w czasie zimowym, czy w letnim. Przed wejściem do Unii zmienialiśmy czas jeszcze we wrześniu, rano było widno do listopada. Od kiedy zmiana czasu następuje na przełomie października i listopada (podobnie jak w całej UE) wstaję po ciemku od połowy października - i tak jest do połowy lutego. Gdyby w zimie obowiązywał czas letni, byłoby tak zapewne jeszcze ze 2-3 tygodnie dłużej. Ale i tak wolałabym na stałe czas letni niż zimowy (czyli nam właściwy), bo wiosną ptaki świergotałyby na całego już od 3-ciej zamiast od czwartej rano, a w grudniu byłoby jasno do 16-tej zamiast do 15-tej... Doszłam do wieku, w którym ptasie trele mnie budzą, a nieoglądanie światła dziennego przez 5 dni w tygodniu przyprawia o depresję (taką mam pracę, że światła dziennego prawie nie widuję)...
Mnie zmiany czasu za bardzo nie rozbijają, w ciągu tygodnia całkowicie się przyzwyczajam, ale wolę zmianę wiosenną od jesiennej, popołudniami, kiedy siedzę jeszcze w pracy czuję się bardziej zmęczona, bo siedzę dłużej, a wieczór jest jakiś krótszy, bo wcześniej robię się śpiąca. A rano wcale łatwiej mi się nie wstaje, nadal jest ciemno...

hajdi

Dobrze to wyłożyłaś, chyba chodziło mi o to samo. Pamiętam to łażenie w ciemnościach do pracy, ale po południu w listopadzie i grudniu nic mi się nie chciało już robić, bo przecież był już wieczór.
Na cały bezsens tej sytuacji zaczyna zwracać uwagę coraz więcej ludzi i jeden astronom Smile

Może wreszcie UE pójdzie po rozum do głowy. Wszak wszędzie mamy już żarówki, (takie stwierdzenie usłyszałam dziś w TV w związku z tym czasem), oszczędności energii są minimalne albo wcale. Tylko, że ja bym chciała również pozostać w czasie letnim.
Fajnie sobie gawędzimy w szklanym wątku, nie Very Happy

kszzzz

Sądzę, że koszty związane z dodaniem lub odjęciem godziny z doby znacznie przewyższają oszczędności na energii, podejrzewam zresztą, ze w czasie zimowym zużywa się więcej energii w gospodarstwach zimowych i w zakładach pracy, niż gdyby zużywało się w czasie czasu letniego w zimie... A latem oszczędności z tytułu czasu letniego przypuszczam, ze są żadne - i tak jest jasno Very Happy

A latarnie uliczne zawsze się świecą tyle samo godzin, bez względu na czas - nikt nie potrafi skrócić nocy Laughing

Może za komuny była jakaś oszczędność wynikająca ze zmiany czasu - często na noc wyłączano latarnie, teraz nikt już tego nie robi, bo ludzie mają prawo przez całe noce czuć się bezpiecznie na ulicy Smile

Jak dobrze, ze u nas wszędzie można gawędzić, na temat, który nas zainteresuje i nie trzeba sztucznie przenosić rozmowy, by nie "śmiecić". I wcale nie mamy przez to "śmietnika" na forum, a ład artystyczny, znacznie sympatyczniejszy od sterylnej czystości, a nasze wszystkie rozmowy mają ciągłość i trwają dopóki temat się nie wyczerpie Very Happy

. Jak normalne realne rozmowy między ludźmi Very Happy

.

hajdi

Otóż to

Jak w normalnej rozmowie. Kiedy chcemy porozmawiać o pogodzie to rozmawiamy nie przechodząc do drugiego pokoju, a kiedy o dzieciach, czy facetach to też w tym samym pomieszczeniu i nikt się nie dziwi Very Happy

ans

W dzisiejszym szkle też było dużo sms-ów i uwag na temat zmiany czasu. Moje drogie , ja jestem tak stara, że pamiętam jak ten letni czas wprowadzano. Wcześniej (nie pamiętam do którego roku) nie zmieniano czasu i był ten zgodny z naszą strefą czasową, czyli obecny zimowy.
Wszyscy cierpieli w początkach przy zmianie na letni czas, a oddychali z ulgą kiedy powracał zimowy. Nie potrafię zrozumieć co się stało, że nagle w tym roku aż tylu pojawiło się zwolenników czasu letniego (sztucznie wprowadzonego).
Ja protestuję ! Mnie ptaki nigdy nie budzą. Śpię zazwyczaj 7 godzin. Kiedy mamy czas naturalny budzę się o przyzwoitej godzinie, a w nienaturalnym letnim bywa mi głupio, że już taka późna pora kiedy wstaję. Wink

Obojętnie w którym czasie jakoś te najkrótsze dni w roku przeżyć trzeba.

kszzzz

To się ciesz, że Cię nie budzą, mnie budzą.
Ja zawsze bardziej lubiłam czas letni. I bardzo lubię długie letnie jasne wieczory, a w zimie wolałabym kończyć pracę za dnia, a nie w nocy...
Pamiętam, ze przez jakiś czas był czas zimowy i letni, nie wiem czy od mojego urodzenia, czy później zaczęły się te zmiany, ale pamiętam, ze na kilka lat zmianę czasu zniesiono i wprowadzono potem na nowo... Nie pamiętam, czy to nastąpiło za późnego Gomułki, czy wczesnego Gierka, ale mnie ucieszyło, bo wolno było mi dłużej przebywać w czasie wakacji na dworze (bo było jasno) i później chodzić spać. I to mi zostało - wolę jasne długie popołudnia i wieczory, a kiedy wcześnie robi się ciemno czuję się bardzo zmęczona, a ostatnio nie chce mi się nawet zaglądać na forum, które (nazwę to delikatnie) mi spowszedniało... Nie chce mi się wysilać intelektu siedząc przed komputerem, wolę wypoczywać w pozycji horyzontalnej Very Happy

ans

No, nie... Co do zaglądania na spowszedniałe forum ma czas zimowy (normalny!) , który jeszcze nie obowiązuje Rolling Eyes

O tej porze roku czasami cały dzień trzeba świecić światło jak dzień pochmurny się trafi.. Sad

BB

A mnie zaś mniej martwi zmiana czasu niż inne "cuda" jakie się wokół mnie dzieją - choćby np. 40-letni emeryci "specjalni", którzy za nicnierobienie dostają kilkanaście tysięcy złotych emerytury miesięcznie.
Widać gołym okiem, że to za niegdysiejsze zasługi, polegające głównie na robieniu "bliźniemu co tobie niemiłe" - a wyraźniej mówiąc - obrzydliwych świństw.
I tu nasuwa się pytanie - czy zatem warto uczciwie tyrać od ciemnego ranka do ciemnego wieczora i mieć emeryturę oscylującą wokół najniższego świadczenia ?
Odpowiadam - W A R T O !!!!!!!!!!!!!!!
A te wszystkie wysokoemerytalne szuje niech sié tymi swoimi judaszowymi srebrnikami uduszá.

kszzzz

ans

Dzisiaj dzięki zmianie czasu "wyrobiliśmy się" z wykaraskaniem się na wyjazd. Już o 11-tej się udało, a wg letniego czasu byłaby to już 12-ta.. Wink

Podróż była przyjemna aż do węzła w Szarowie, który już jest słynny w tvn24. Tam (3000m od węzła) rozpoczęliśmy jazdę start stopową co zanim dojechaliśmy do samego węzła spowodowało gwałtowne znikanie rezerwy paliwa i komputer pokładowy napisał " odległość możliwa do przejechania 0, natychmiast uzupełnij paliwo." Rolling Eyes

Skręciliśmy w kierunku Niepołomic i tam do stacji paliw udało się dojechać, chociaż na stację wjechaliśmy na zakazie bojąc się , że objeżdżanie mogłoby się nie udać. Już z pełnym bakiem spokojnie udaliśmy się do Bochni (od d strony przez Kłaj, Stanisławice,Cikowice, Proszówki). Na dróżce przed domem drogę zastawiał samochód terenowy... Wreszcie po telefonicznym pogonieniu wyszła panienka i odblokowała przejazd, a nawet po mojej interwencji nie zablokowała ponownie uznając, że do sklepu mamy prawo pojechać po wypakowaniu się.. Uff.. Sklep jeszcze był otwarty i nawet mało już było kupujących , a towar też jeszcze był (przynajmniej to co mieliśmy w planie kupić jeszcze było...)
Po obiedzie jeszcze w słońcu zdążyłam pozbierać wiaderko orzechów..
O 17-tej Andrzej zaczął narzekać, że już ciemno, ale oświetlenie jest, więc udało się jakoś dowieźć więcej drewna , zapalić w kozie (w domu było 10 stopni, a na dworze 15 jak tu przyjechaliśmy)...
Robi się coraz cieplej i już mogę ponudzić się na forum (już tylko w jednym polarze)...
Jednak wstydzę się napisać jakiej wysokości mam emeryturę
Embarassed

Zazwyczaj wywoływała ta informacja wybuchy śmiechu, bądź niedowierzanie.. Nie zazdroszczę agentowi Tomkowi, że ma 3 x więcej (prawie, a przedtem pomyliłam się).. Cieszę się, że nie jestem taka jak agent Tomek Very Happy

Tak myślę, że to nie jest takie proste aby jakoś wyprostować te zaszłości, które powodują aż takie przywileje dla agentów, prokuratorów w stanie spoczynku i innych, o których nie wiemy, a na pewno są. Zawsze będą wrzeszczeć, że ktoś im odbiera "prawa nabyte".. Sprawiedliwości nigdy nie było, nie ma i nie będzie..

kszzzz

Rzeczywiście masz śmieszną emeryturę, choć wcale nieśmieszącą, raczej odwrotnie... Ja na dziś dzień spodziewam się emerytury w wysokości 37% emerytury agenta Tomka - i to z całą pewnością nie mi wystarczy nawet na wszystkie miesięczne opłaty... Oczywiście mogę przeprowadzić się do kawalerki albo do domu starców...

ans

Jeszcze śmieszniejszą (niestety).. Poprzednio pomyliłam się określając w stosunku do Tomkowej Embarassed

hajdi

Domy starców na przyzwoitym poziomie są bardzo drogie (ok.3000 miesięcznie), więc emerytury raczej by Ci nie wystarczyło (jest o tym w ostatniej POLITYCE). Moja emerytura jest jeszcze śmieszniejsza. Dobrze, że mąż ma jeszcze inne dochody, to da się wyżyć. O tych uprzywilejowanych "emerytach" to nawet nie chce mi się strzępić języka Sad

kszzzz

Miałam na myśli Dom "Opieki Społecznej" na najniższym z możliwych poziomie...