www.spotkania.fora.pl

starymysz

Ciekawy artykuł w Polityce: [link widoczny dla zalogowanych]

Inny świat

Z cyklu: Rozmyślania nad zlewozmywakiem

Nie dalej jak wczoraj naszła mnie myśl - na kanwie hiszpańskich protestów - że szybkimi krokami zbliża się kolejna nie tyle może zmiana ale modyfikacja ustroju ekonomicznego. W nim tkwi zarzewie rewolucji.
Walki religijne czyli wojny ideologiczne - to co innego.
Kapitalizm ulega modyfikacjom, nie zmienia jednak swego podstawowego założenia, że działalność ekonomiczna człowieka musi przynieść zysk.
Jak jest zysk - może być dobroczynność, humanitarne przedsięwzięcia ale pieniądz jest celem nadrzędnym.
Wyedukowane, świadome społeczeństwo widzi (tak jak i w czasach najdawniejszych) - konieczność zmiany swego bytu na lepszy, bo dlaczego ktoś ma mieć jacht 100-metrowy a ja nie mogę sobie kupić roweru.
Do tego dochodzi spychanie na margines grup społecznych i jeśli kontrast
jest za duży - dochodzi do spięć. Hiszpanie śpiewają Warszawiankę 1905 roku. Czy nie za wcześnie budzą się ciągoty do urawniłowki z przeszłości?
Wraca nazizm, komunizm nie wygasł a jego wydanie chińskie nie wygląda na konającą bestię.
NIe natknęłam się na szersze opracowanie tego tematu - co dalej najpiękniejszy ze światów?
Nauki społeczne służą systemom, w których powstały bo tylko służąc, mogą się rozwijać. Basowanie rządzącym temu rozwojowi sprzyja.
Krążące wokół życia gospodarczego rekiny finansjery nie pozwolą się łatwo przetrzebić. Najpierw rozbudzają dla wzrostu zysku konsumpcjonizm a potem każą się ograniczać.
Odwieczna huśtawka, tyle, że dawniej bunty były lokalne: a to gladiatorzy, a to bokserzy a to niewolnicy dawali do zrozumienia rządzącym, że ci ostatni stracili kontakt z rzeczywistością.
Teraz łatwo skrzyknąć i podsycić bunt przy pomocy internetu.
Rok 2013 może być ciekawy, bo Wielka Brytania sprawia wrażenie, że jej nie po drodze z Unią; referendum w tej sprawie wisi na włosku.
Jeśli rozchwiane finanse i gospodarka nie wrócą do normy albo buntów nie przykryje szerszy terytorialnie kataklizm - może dojść do sporych ruchawek. Spokojna woda i ciepłe słoneczko dobre jest dla kijanek. Ludzie lubią ruch i niepokój. Niestety.

multilatek

Stąpam po cienkim lodzie, bo ekonomia to nie moja specjalność. Nie znaczy to jednak, że żadnej myśli na temat współczesnego kapitalizmu nie zdołam wymęczyć.
Już dziesięć lat temu, ówczesny prezes rezerwy federalnej Greenspan powiedział: przestajemy rozumieć gospodarkę.
Stan gospodarki w ujęciu globalnym ogarniały niepokojące tendencje:
- upadały przedsiębiorstwa, które nie miały prawa upaść;
- rosły rozpiętości w dochodach, od 1:32 w latach pięćdziesiątych do 1:70 w latach dziewięćdziesiątych;
- skracał się czas życia produktów;
- rósł udział w zyskach z działalności gospodarczej osób i przedsiębiorstw, które niczego nie produkowały, jedynie zarządzały finansami;
- w światowej gospodarce przestały istnieć systemy różne od anglosaskiego. Wszyscy zaczęli walczyć o to samo, zysk.
Dziś możemy powiedzieć, że w miejsce kapitalizmu, zapanował kredytyzm. We wszystkich marketach i pisemkach reklamowych, ceny sa podawane w ratach miesięcznych. Telewizja oferuje bandycki system odwróconej hipoteki. Ciekaw jestem jakie są rezultaty tych uśmiechów serwowanych przez urocze rencistki, które ponoć oddały mieszkania za dodatek na fryzjera. Młodzi ludzie mieszkają z rodzicami do ich śmierci. Potem mogą mieć problem z utrzymaniem mieszkania czy domu, bo pracują na zasadzie, że lepsza jakakolwiek praca niż żadna. Atrakcyjna i dobrze płatna praca jest dobrem, które się dziedziczy, jak niegdyś herb. Żadne studia i kwalifikacje nie zastąpią znajomości i układów wzajemnego wspierania. Rosną szeregi prekariatu - ludzi bez szans.
Obawiam się, że spełnia się proroctwo "nowej ery", ery postindustrialnej: narodzą się ludzie niepotrzebni. Przewidywano już taką sytuację. Wymyślono nawet sposób na oddzielenie przydatnych od nieprzydatnych - niewinny test IQ.
Czy wyjście z tej sytuacji istnieje? Czy jest nim globalna wojna, która zawróci cywilizację do początków? Czy są możliwe jakieś reformy do akceptowania przez wszystkich?

hajdi

To są trudne i dające do myślenia pytania, a konkluzje przerażające. A może nie będzie tak źle Question

Ludzkość przecież nie może zdążać do samozagłady Sad

ans

Bardzo to wszystko ciekawe, a co będzie w przyszłości ?
Nie zobaczymy..Chcielibyśmy aby było sprawiedliwie , a nigdy nie jest. Nie było także wtedy kiedy mieliśmy t.zw "ustrój sprawiedliwości społecznej".

starymysz

Ten ustrój był taki jak "prawo i sprawiedliwość" tfu,tfu. Ale jak sobie to przeczytałem to mróweczki mi potuptały po plecach. Mnie już pewnie nie trafi, ale są dzieci i wnuki.

DAK

A w moim odczuciu świat się nie zmienia. Wszystko to już było - i te objawy, o których pisze Multi - czy w jakimkolwiek przeszłym systemie nie było takich przejawów? Świat może nie kręci się w kółko, ale po spirali. Zjawiska uzyskują niby nowe przejawy, ale gdy się w to wpatrzeć, to analogie są za każdym razem.
Ostatnie 50 lat, a może nawet ponad 100 lat naszej tzw. zachodniej cywilizacji mamiło nas, że istnieją jakieś magiczne systemy, które da się sensownie opisać, niutonowsko przewidzieć skutki wkładając w zasoby danych zbiór przyczyn, które zdawało nam się, że są tak łatwe do określania. A guzik! To dlatego potem dziwimy się, że upada coś, co nie miało prawa upaść, zaskakuje coś, co nie miało prawa istnieć.

A utopizm może i jest piękny, ale ja w tym z pozoru non profit i z pozoru obywatelskiej aktywności widzę realizację utopizmu tylko w początkowej fazie tych organizacji, które po pewnym czasie przeradzają się w komercję i zysk, bo zawsze znajdzie się kanalia, która te ideały wypaczy. Sad

kszzzz

O tym, że ekonomia jest produkowana przez system, któremu na służyć chyba nie ma watpliwości. Wielu z nas było na studiach katowanych ekonomią polityczną bez względu na ich kierunek. Wraz z upadkiem socjalizmu upadła też wspaniała ekonomia z nim powiązana i nastała nowa, ale czy prawdziwa, a nie życzeniowa? Dawniej w ekonomii kapitalizmu nic nie było o bezproduktywnych rekinach finansjery pożerających lwią część dochodów.
O tym jak dalece ekonomia polityczna jest oderwana od życia miałam okazję przekonać się w 1989 roku. Musiałam zdać egzamin z filozofii lub ekonomii do wyboru na UG. Wszyscy od nas wybierali ekonomię, choć nie mieliśmy jej na studiach (filozofia była), bo profesor był łagodny i życzliwy. Poszłam w czerwcu do niego umówić się na egzamin, jeszcze nie było wyników wyborów. Powiedział mi z czego mam się przygotować, ale również metodą pazkokciową wyznaczył które rozdziały mnie obowiązują. Termin egzaminu otrzymałam we wrześniu. Solidnie się wszystkiego nauczyłam (nawet to było ciekawe), choć w moim odczuciu oderwane od rzeczywistości. We wrześniu profesor stwierdził, ze odpytywanie mnie z nieaktualnej już ekonomii jest bez sensu. Podyskutowaliśmy przez godzinę o kapitaliźmie. To było ciekawe doświadczenie w moim życiu. Profesor okazał się zwolennikiem kapitalizmu. Ale teraz sobie myślę, że w wielu miejscach się mylił, bo dzisiejszy kapitalizm jest zupełnie inny od tego sprzed ponad 30 lat i właściwie chyba trudno przewidzieć jak to będzie ewoluować. Afrykanie i Azjaci z biednych krajów na pewno nie zechcą być biedni i głodni do końca świata, zwłaszcza , ze w przeciwieństwie do nas jest ich coraz więcej...

DAK

Do tej ciekawej dyskusji o kapitalizmie dorzucam ciekawą w swej wymowie rozmowę z prof. Baumanem.
[link widoczny dla zalogowanych]
Mówi Bauman - "- Widać, wbrew temu, co sądzono w czasach mojej młodości, historia to nie jest jednoliniowy postęp w stronę wolności, ale ruch wahadłowy. Kierunek poszukiwań, pragnień i marzeń się zmienił - ludzie boją się nadmiaru wolności, marzą o bezpieczeństwie, powrocie do wspólnoty. .... zaczęto mówić o tożsamości, gdy przestano mówić o wspólnocie. Teraz zaczęliśmy mówić o wspólnocie, bo najedliśmy się po dziurki w nosie tożsamości. ..... są dwa zasadnicze, niezbędne i nieuniknione warunki godnego i przynoszącego gratyfikację życia. To bezpieczeństwo i wolność. One nie mogą bez siebie żyć. Bezpieczeństwo bez wolności to niewola, a wolność bez bezpieczeństwa to anarchia."

DAK

Szukałam wątku o ekonomii i gospodarce, a przede wszystkim monetaryzmie i kredytach - ten wydał mi się najbliższy.

Więc tu wrzucam piękną ilustrację obrazkową:
Smile

hajdi

I tak to działa Very Happy