Autor Wiadomość
multilatek
PostWysłany: Nie 20:47, 05 Maj 2013    Temat postu:

Tu http://www.polishconstitution.org/Konstytucja-PL.html można sobie przeczytać cały tekst konstytucji. Oczywiście, jest to już bardzo anachroniczne rozumienie państwa, ale nie z takimi problemami radzą sobie spece od prawa konstytucyjnego. W prawie angielskim konstytucja formalnie nie istnieje. Zastępuje je zbiór stanowionych przez stulecia praw i tradycja. Funkcjonuje na przykład przepis o karze więzienia za niedotrzymanie obietnicy małżeństwa, albo prawo jego unieważnienia, jeśli małżonek dowiedzie, że został oszukany poprzez stosowanie makijażu, peruki i podobnych sztuczek. W skrajnym przypadku sprawilibyśmy sobie króla. Nie brakowałoby chętnych objąć tę posadę. Żyją jeszcze krewni Romanowów i Habsburgów. Poniatowscy niestety wymarli.
DAK
PostWysłany: Nie 0:37, 05 Maj 2013    Temat postu:

A czy ktokolwiek wie o czym ta Konstytucja 3 Maja była?
multilatek
PostWysłany: Sob 9:37, 04 Maj 2013    Temat postu:

We wczorajszych telewizyjnych rozmowach o konstytucji usłyszałem zdanie, które zabrzmiało ciekawie. Konstytucja amerykańska jest starsza od konstytucji 3 maja, funkcjonuje do dnia dzisiejszego jedynie uzupełniana poprawkami. Jak wyglądałaby nasza konstytucja, gdyby postąpić z nią podobnie, tj pozostawić ją takim brzmieniu jak ją napisali ówcześni autorzy, król Stanisław August, Ignacy Potocki, Stanisław Staszic i inni? Konstytucja francuska, młodsza od polskiej tylko cztery miesiące, została zastąpiona wieloma późniejszymi, ale Polska nie przeżywała Wielkiej Rewolucji, republiki, wojen napoleońskich, cesarstwa, republiki, restauracji i tych wszystkich awantur, jakie musieli znosić Francuzi. Mieli w efekcie tego, co najmniej osiem kolejno uchwalanych konstytucji. Nam konstytucję unieważniono na sejmie w Grodnie niczego w niej nie zmieniając.
Jeśli pominąć wielce nabożny charakter preambuły, monarchię, jako ustrój państwa, liczebność armii (dziwnie podobną do aktualnej), gwarancję praw mieszczan i prawa braci szlachty, to czy byłoby możliwe utrzymanie jej przepisów, jako ustawy zasadniczej w XXI wieku? Amerykanom się to udaje za pomocą około dwudziestu poprawek. Czy nie można by przyjąć zasady, że konstytucji nie zmienia się tylko uzupełnia? Świętowalibyśmy konstytucję żywą, a nie wspomnienie o dobrych chęciach jej autorów.
BB
PostWysłany: Czw 8:29, 04 Kwi 2013    Temat postu:

Z wczorajszej rozmowy ze znajomym : "Ja już nawet o PO nie chcę rozmawiać, bo nie widzę teraz różnicy pomiędzy Platformą i PiS-em ".
Jakiś czas temu toczyliśmy długie rozmowy na tematy aktualne, a teraz mi się przykro i głupio zrobiło na takie dictum. Jak pan sobie poszedł to miałam
"materiał do przemyślenia" i wcale mi się nie poprawiło w duszy.
DAK
PostWysłany: Śro 22:06, 03 Kwi 2013    Temat postu:

Zawsze byłam przeciwna ograniczeniom kadencji sprawowania różnych funkcji - od posła, przez dyrektorów. Ale ostatnie przykłady, o których słuch mi doniósł zaczynam się zastanawiać, czy może nie ukróciłoby to odradzającego się panoszenia urzędników z żądaniem niemal poddańczych stosunków - bądź mi grzeczny, bo jak nie, to kadencji następnej nie będzie. I taki dyrektor się nie postawi gnojówie, bo .....
Ostatnio powiedziała mi pewna dyrektorka, że urzędniczka opieprzyła ją, że zażyczyła drobnej opłaty na rzecz szkoły za parkowanie samochodu na jej terenie. Ja bym nie była na jej miejscu taka grzeczna i opieprzyłabym tę urzędniczkę za próbę oszustwa i miałabym w nosie ten stołek w przyszłości. Jak by wiedziała, że kadencji następnej i tek nie będzie, to może by była bardziej odważna. Ale i urzędniczce nie przyszłoby do głowy traktować ją jak poddaną.
hajdi
PostWysłany: Śro 14:31, 03 Kwi 2013    Temat postu:

Och IŚko mogłabym się dołożyć do tej listy, ale co to zmieni. Też czekam cierpliwie i z wiarą, że kiedyś coś się zmieni, a obywatel nie będzie piątą nogą u stołu i będzie wiedział, że to państwo nigdy go nie skrzywdzi Sad
Inny świat
PostWysłany: Śro 14:04, 03 Kwi 2013    Temat postu:

Mogłabym i ja ponarzekać, bo niby jestem "w prawie". Ale moje krytyczne uwagi nie dotyczą kwestii ustrojowej (wina Tuska) ale bałaganu, bezmyślności, obojętności, bo akurat służba zdrowia podrzuciła mi paliwa do narzekania.
Ale nic narzekanie nie zmieni (już raz próbowałam), więc czekam, aż ten, do kogo to należy, poprawi co spieprzył. Kiedyś musi poprawić a właściwie już zaczął. Za wszystkim stoi człowiek i jeśli on nie ma serca, ochoty a czasem i kompetencji to cóż szarakowi zostało. Pokicać gdzie indziej jeśli jest taka możliwość.
Fakt pierwszy - lubimy narzekać
Fakt drugi - jeśli narzekają inni (wynika to z 1.) - to mamy rację
Fakt trzeci - zawsze znajdzie się Duda, Kaczyński i wykorzysta to dla swoich interesów, zgodnie z dyrektywa zawartą w Mein Kampf. Hitler pisał wprost, że ludzi myślących, do których dotarłyby argumenty abstrakcyjne w postaci idei jest tak mało, że ich pozyskanie dla tejże nie byłoby w stanie niczego zmienić. Natomiast granie na uczuciach - porwie masy (bezmyślne). Nie jest to cytat dosłowny ale istota rzeczy oddana.
Czy konkrety bliskie są prezesowi? A Dudzie? Dlaczego marsze Solidarności są jedną wielką masą szmat, drągów, kasków, fartuszków - zawsze nowych, prosto z igły. To nie jest protest spontaniczny ani prawdziwy.
Marzy mi się marsz pochwalny ku czci dokonań np. Ministra Finansów (kto wie, czy to akurat nie jemu należałoby podziękować) Coś kurczę, w tym państwie robi się dla ludzi, choć zauważam z niepokojem, że państwo oddala się od obywatela i zapomina coraz bardziej o człowieku. Lepiej dba o społeczeństwo, które jest jak wiadomo potrzebne raz na jakiś czas pod urną wyborcza.
Najjaśniejszy Pan Cesarz Franciszek Józef I umiał sobie zaskarbić poddanych OSOBISTYM zainteresowaniem. A legenda rosła.
DO dziś nie usłyszałam od właściwych służb, czy został ukarany prokurator nastający na uwięzienie niewinnego, upośledzonego człowieka na kilka lat, czy ukarany został odpowiedzialny za najście domu i sponiewieranie przez pomyłkę niewinnych ludzi, czy urzędnik skarbowy naprawił szkodę wyrządzoną przedsiębiorcom doprowadzonym do upadłości. Mnożyć by przykłady. Dawna socjalistyczna spychotechnika była tak siermiężna, że nie warto o niej wspominać. Teraz mamy SPYCHOTECHNIKĘ na miarę postępu.
Czasem stosowanie tego sposobu przez urzędników wprawia mnie w osłupienie, że można być aż tak bezczelnym za moje (podatnicze) pieniądze.
ans
PostWysłany: Wto 22:50, 02 Kwi 2013    Temat postu:

Też nie brałam udziału w tej rozmowie, ale chcąc nie chcąc wysłuchałam..
Częściej spierający się wczoraj z "narzekaczem" też nie reaguje, ale od czasu do czasu próbuje coś uświadomić (mało skuteczne).
kszzzz
PostWysłany: Wto 20:14, 02 Kwi 2013    Temat postu:

W takich rozmowach nie biorę udziału (bo przekonywanie narzekaczy jest bezproduktywne) milczę, wyłączam się i myślę o swoich sprawach. Jest to metoda nie najgorsza, bo rozmówcy chyba w końcu orientują się, ze przebywam w innym świecie i wracają do tematów obojętnych.
hajdi
PostWysłany: Wto 20:06, 02 Kwi 2013    Temat postu:

Zobaczyłam w innym wątku podpis Hreczki "Każdy ma prawo marzyć inaczej", a że byłam tuż po lekturze tutaj to mi się przeczytało "każdy ma prawo narzekać inaczej"
DAK
PostWysłany: Wto 19:20, 02 Kwi 2013    Temat postu:

Ja gościłam koleżankę "narzekaczkę", ale udało mi się być daleko od spraw do narzekania, polityki i więcej było mowy o pogodzie, śniegowych zającach i jajkach zamiast bałwanków. Może to i dobrze, że takie anomalie się zdarzyły, to narzekacze mieli inne tematy do rozmowy. Wink
ans
PostWysłany: Wto 18:42, 02 Kwi 2013    Temat postu: Świąteczna rozmowa o polityce

Byłam niemym świadkiem takiej rozmowy.

Te strajki były słuszne, bo co ten rząd już wyprawia, taka bieda..
Co wyprawia ? Jaka bieda ? Przecież nie powinieneś narzekać , czegoś ci brakuje ?
No, mnie nie, ale są tacy biedni ludzie.. Taki pracuje ciężko fizycznie i dostaje tylko 1500 zł, to Tusk jest winien..
Jaki ? Kto tak ciężko pracuje, kto konkretnie, kogo takiego znasz ?
No, nie znam konkretnie, ale są tacy i biedne dzieci...

Rozmowa toczyła się dalej w tym samym stylu.. Osoba "brązowa" narzekała na coraz to nowe "tragiczne sytuacje", ale dopytywana nie umiała dać ani jednego konkretnego przykładu cierpiących z powodu kryzysu, braku pracy, braku pomocy lekarskiej..i.t.p, i.t.d
Jeszcze takie informacje usłyszałam :
"Kiedyś okradał nas ZSRR, a teraz Niemcy"
"Ludzie mają za co żyć, bo poniżają się usługując Niemcom, nigdy bym tak nie robił"
Rozmówcy pozostali przy swoich przekonaniach po tej dyskusji.

Przypadkowo chwilę po wysłaniu tego postu trafiłam na taki obrazek Mleczki :

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group