Autor Wiadomość
kszzzz
PostWysłany: Pią 19:02, 03 Lut 2012    Temat postu:

Sądzę, że nie powinniśmy się łajać po profesjach Wink. To nie ma nic do meritum. Różnimy się zdaniami, ale chyba nie aż tak daleko, jak się to na pierwszy rzut oka wydaje. Szczerze mówiąc nie wgłębiałam w żadną ustawę refundacyjną, bo żadna nie nie nie dotyczy, chyba, ze jako pacjenta. Ale ja pacjentem też nie jestem, to znaczy na nic się nie leczę, poza drobiazgami, a na nie - jeśli potrzeba recepty, wypisuję teraz pełnopłatną - to i tak zwykle są leki pełnopłatne, a jeśli nie, są i bez zniżki niedrogie.
Wszystko, co wiem na temat problemów z nową listą, wiem od Łukasza, bo dla niego to prawo ma ogromne znaczenie- pracuje jako lekarz, a nie jako diagnosta, a do tego mi mówi, że większość "ulubionych" przez niego (jako lekarza) leków jest obecnie droższa albo nie podlega refundacji. I nie są to leki prehistoryczne, a najnowszej generacji...
O tej konieczności prowadzenia dokumentacji w domu wiem także od niego, on, w przeciwieństwie do mnie, ma przewlekłą chorobę Sad.

Te fury blankietów dla lekarzy, to stanowczo gruba przesada. Na zachodzie żaden lekarz nawet nie dotyka się tego, ma od tego sekretarkę, a jego czas jest zbyt kosztowny, by absorbować go biurokracją - za każdą minutę pracy zarabia bardzo grubo ponad przeciętną... W Polsce zaś nawet nie opłaca się zatrudniać się sekretarek medycznych, tak nisko jest wyceniona praca lekarzy. I to jest właśnie samo sedno.
DAK
PostWysłany: Pią 17:52, 03 Lut 2012    Temat postu:

Hajduś, daj już spokój.

Zapytanie jest odpytywaniem tylko dla tego, kto tak chce przedstawić pytającego. Sądzę ciebie według siebie? Ranisz tym siebie, nie mnie.
Jeśli moja profesja musi być teraz obiektem nieuzasadnionej kpiny, to lepiej zamilknijmy.
hajdi
PostWysłany: Pią 16:46, 03 Lut 2012    Temat postu:

A ja mam wrażenie DAK, że traktujesz nas jak swoich uczniaków, których po kolei wywołujesz na spytki i żeby się tłumaczyli z tego czy tamtego.
Teraz znowu Kszunia została wywołana do odpowiedzi.

Napisałaś:
Cytat:
czy ty zawsze tylko oczekujesz "Tak, tak kochana, masz jak zwykle rację"?

Otóż ja mam identyczne odczucie co do Ciebie. Różnimy się tutaj wszystkie w różnych sprawach, a Tobie trudno to przyjąć do wiadomości i zaakceptować.
Przecież to tylko taka pisanina, myśli puszczone biegiem, tak jak podczas żywej rozmowy, po co przywiązywać do nich aż taką wagę Shocked
DAK
PostWysłany: Pią 0:29, 03 Lut 2012    Temat postu:

Kszuniu, czy rzeczywiście potwierdzasz, że to nowa ustawa uniemożliwiła wypisywanie leków bez konieczności wizyty lekarskiej u lekarza? Czy przed wprowadzeniem nowej ustawy poprzednia to umożliwiała? Z kolei niektóre leki dla mojej mamy nie mogły być przepisywane przez lekarza rodzinnego i trzeba było mieć recepty od specjalisty - tak było od dawna. Czy w takim razie ponad pół roku temu lekarze w Warszawie stali się już tak gorliwi, że wdrożyli te zasady przed terminem obowiązywania?

A gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości o czym pisałam poprzednio - to właśnie o nadmiarze standaryzacji!!! To jest przyczyna wielu kretynizmów. To co niemal każdemu wydawało się kiedyś oczywiste, teraz wkłada się w ramy opisów tysięcy standardów - niedługo opiszą ile razy i według jakich standardów możemy oddawać mocz. To w tym jest tzw. pies pogrzebany tysięcy problemów - nieważne, czy pacjent wyzdrowieje, ważne by pieczątka była w odpowiednim miejscu i w dobrym kolorze w całości. I dotyczy to niemal każdej sfery, nie tylko zdrowia.
ans
PostWysłany: Czw 23:40, 02 Lut 2012    Temat postu:

To o czym pisze Kszunia było nawet omawiane gdzieś w telewizji i mocno krytykowane. Podkreślano, że te nowe wymogi utrudnią życie pacjentom chociaż miały być w ich interesie (żeby lekarz mechanicznie nie zapisywał specyfików nie sprawdzając aktualnego stanu zdrowia pacjenta).
Z drugiej strony jednak kiedy czytałam pierwszy wpis Hajdi , a w nim informację, że w przychodni było pusto, a utrudnione było załatwienie sprawy pomyślałam, że lekarze po ostatnich protestach pozostają (być może) obrażeni (przynajmniej na NFZ) , a te ich działania to może być rodzaj strajku włoskiego.
Jeśli Dak, która ostatnio dużo bywała w przychodniach dostrzegła podobne działania już wcześniej nie dziwię się, że nie wiązała tego zachowania medyków akurat z nową ustawą.
Nie ma co się denerwować. Sądzę, że jak to się uładzi z czasem będzie wszystko działało lepiej i rozsądniej.
Mam znajomą, która starała się o "orzeczenie niepełnosprawności". Choruje przewlekle na dwie bardzo ciężkie choroby, z których przynajmniej jedna jest uznawana za nieuleczalną. Dostała to orzeczenie najpierw na 2 lata. Ostatnio pani doktor wystawić chciała na 4 lata. Załatwianie tego jest uciążliwe szczególnie dla osoby niepełnosprawnej.
Moja znajoma zapytała lekarkę czy na prawdę sądzi, że jest możliwy po tych czterech latach jej powrót do sprawności ? Lekarka po zastanowieniu się wydała zaświadczenie bezterminowe. Widać można, chociaż pewnie są zalecenia aby ponawiać te procedury sprawdzające co jakiś czas.
hajdi
PostWysłany: Czw 23:20, 02 Lut 2012    Temat postu:

Skoro widzę i odczuwam, że jest gorzej to dlaczego mam pisać, że tak nie jest. Odczuwam pogorszenie na własnej skórze.
Ale szkoda moich palców klepiących w klawiaturę.
Dzięki Marysiu, że przynajmniej Ty wiesz o czym piszę Wink
kszzzz
PostWysłany: Czw 23:12, 02 Lut 2012    Temat postu:

Z tymi lekami Hajdi ma trochę racji - to wymóg nowej ustawy. Nawet lekarz chory na przewlekłą chorobę, który sam sobie wypisuje recepty na refundowane leki, musi teraz prowadzić swoją dokumentację medyczną, choćby we własnym domu, a na żądanie okazać ją NFZ-owi. A i tak przynajmniej raz w roku musi udać się do specjalisty, chyba, że szczęśliwie dla niego Wink, jego choroba jest właśnie z jego dziedziny...

Jeśli chodzi o wydłużenie czasu wizyt u lekarza - zapewne NFZ wziął się za kontrolowanie czasu wizyt pacjentów u lekarzy, a nie przestrzeganie go (tzn czasu) prawdopodobnie grozi przychodni utratą kontraktu.
DAK
PostWysłany: Czw 22:26, 02 Lut 2012    Temat postu:

Hajduś, czy ty zawsze tylko oczekujesz "Tak, tak kochana, masz jak zwykle rację"?
Nie wiem co takiego w moim wpisie tak Ci gule podrażniło?
O tym, że jest Ci gorzej przyjęłam do wiadomości, ale ty nie chcesz przyjąć do wiadomości w doszukiwaniu się przyczyn, o których jednak napisałaś. A właśnie dlatego, że początkowo nie zauważyłam że napisałaś o tym jako o pokłosiu nowych przepisów, dopisałam to zdanie w Ps.
Więc skąd u ciebie ta złość do mnie? Ja ci tego nie spowodowałam.
Nerwosol jest chyba nie na receptę.
hajdi
PostWysłany: Czw 20:50, 02 Lut 2012    Temat postu:

Nie rozumiem o jakich wymogach piszesz. Fury blankietów lekarz i tak wypełniał podczas każdej wizyty.
Mnie chodzi o dostęp do lekarza bardzo utrudniony, a to chyba nie jest, jak to napisałaś?, "implementacja zachodu" Question
Już nie będę się czepiać tego, że po recepty na stałe leki muszę stawiać się osobiście i zapisywać na wizytę, na przyszły tydzień Shocked I mam w dupie to czy ma to związek z ustawą, czy nie! Mnie jako pacjentce jest gorzej i to jest dla mnie najważniejsze. Bo co będzie gdy poważnie zachoruję Question
DAK
PostWysłany: Czw 13:23, 02 Lut 2012    Temat postu:

Hajduś, ja ten problem mam już od ponad pół roku. "Cóś" kazało lekarzom przestrzegać przepisów już dawno istniejących, ale które lekarze rozsądkiem się kierujący mieli w tzw. wielkim poważaniu i dzięki im za to.
W naszej rzeczywistości uregulowań prawnych, jest mnóstwo takich kwiatków, a systemy funkcjonowały tylko dzięki temu, że ludzie te przepisy olewali.

Gdy nawoływano tęsknym głosem do tzw. standardów europejskich i światowych, to tak sobie myślałam - na rzeczywiste standardy nie mamy kasy, co skopiujemy? Tylko otoczkę, czyli biurokrację. I ją mamy. Sad
Gdy nawołujemy o spełnienie jakichś standardów, to powinniśmy mieć wyobraźnię, czym to się skończy w naszych warunkach, bo szczytny cel może przerodzić się w kataklizm. Pisze o takim pięknym celu odszkodowań dla pacjentów Solska w ostatniej POLITYCE.
Ten idiotyzm chęci szybkiej implementacji zachodu do nas, wymuszony przez naciski społeczeństwa ja przeżywam na swoim oświatowym podwórku. Sad

Ps. Teraz dopiero zauważyłam Hajduś, że fakt ten łączysz z nową ustawą - chyba to nie ta przyczyna, tylko zbieżność czasowa. Po prostu na Śląsku ktoś pewnie dłużej miał zdrowy rozsądek, ale te wymogi istniały już za czasów przed nową ustawą refundacyjną.
hajdi
PostWysłany: Czw 12:09, 02 Lut 2012    Temat postu:

Miałam dziś okazję przekonać się o "dobroczynnym" działaniu nowej ustawy "zdrowotnej" Wciśnięty kit i bubel do n-tej potęgi.
Mój mąż potrzebuje stale takich różnych leków i ja zawsze szłam z kartą czipową do rejestracji, zostawiałam kartkę z nazwami leków, a następnego dnia odbierałam receptę. Czasem nawet po rozmowie telefonicznej męża z lekarką odbierałam te recepty, tylko musiałam przynieść tą kartę czipową. A dzisiaj dupa zbita. Trzeba pójść osobiście do lekarza i ja mogę to załatwić tylko, że dopiero we wtorek po południu. Coraz bardziej wydłuża się u nas czas na wizytę u lekarza. A gdybym miała gorączkę Question
Jeszcze zostałam powiadomiona, że ta wizyta trwa teraz dłużej niż przedtem,. bo lekarz ma dużo papierów do wypełnienia. I co mają zrobić te ledwo chodzące babuleńki, na co też zwróciła uwagę ta pani z rejestracji. W przychodni w ogóle było pusto, a zazwyczaj kłębił się tam dziki tłum. To co to ma znaczyć, skoro wolnych terminów już nie ma w tym tygodniu Question
Niedługo wizyta u lekarza będzie dobrem luksusowym Sad
Inny świat
PostWysłany: Sob 14:12, 21 Sty 2012    Temat postu:

Nie ma co mówić: jacy wyborcy - taki parlament. I nie jest ważne czy do urn poszło 45 czy 48 czy 75 % wyborców. Bezwzględna liczba głosów uległa by zmianie ale nie proporcja!
Patrzeć na to chłodnym okiem nie zawsze można, bo jak się płaci za cyrk, kabaret, lupanar czy inny lokal rozrywkowy, to chciałoby się mieć rozrywkę na własnym poziomie. Uświadommy sobie, że wyborcy Palikota i Kaczyńskiego z zachwytem patrzą na wygłupy swoich pupilów. Im żal pieniędzy na PO czy SLD - nam żal na PiS, SP, Palikota czy tam kogo jeszcze. Wrzucając kartę wyborczą do urny - kupiliśmy bilet na cztery lata kabaretu, cyrku, lupanaru i choć odrobinę Sejmu.
Czy się patrzy z obrzydzeniem czy z satysfakcją na ten żenujący spektakl w tak licznej obsadzie - dutków żal. W mur
Daga
PostWysłany: Sob 0:58, 21 Sty 2012    Temat postu:

Oby sie Twoje zyczenie Kszzzuniu:) spełniło Very Happy
kszzzz
PostWysłany: Pią 23:59, 20 Sty 2012    Temat postu:

Pamiętam doskonale poprzednie parlamenty, z blokowaniem mównicy sejmowej włącznie - przez lepperanów, czy Gabriela Janowskiego, więc i cyrk z kadzidełkami przełknęłam, wprawdzie ze sporym obrzydzeniem - jak oślizgłą żabę, ciesząc się jednak, że Palikot się opamiętał i nie palił tam marychy. Palikota oczywiście mam w głęboko w nosie, ale RP nie tylko z niego się składa, na szczęście. Zgadzam się z wieloma punktami programu RP i sądzę, ze jest tam kilka osób prawdziwie i szczerze zaangażowanych, więc nie chciałabym, by zostało to zaprzepaszczone. Chciałabym w następnym sejmie zobaczyć Ruch Palikota pod nową nazwą i z nowym przywódcą, tym razem szczerym i uczciwym w poglądach...
Daga
PostWysłany: Pią 23:43, 20 Sty 2012    Temat postu:

To jest fakt! DAKuniu:)
Mówiem krótko - ciemnogrodzian nie brak!
DAK
PostWysłany: Pią 23:06, 20 Sty 2012    Temat postu:

BB napisał:
Fabryka kitu - to najłagodniejsze z określeń, jakimi należy "obdarzyć" TO COŚ .............
A jak pomyślę jeszcze, że im za to całkiem nieźle płacimy - szlak mnie trafia !
Tej cudownej demokracji mam już powyżej uszu !

S P O K O J N I E
Demokracja nie jest najcudowniejszym rozwiązaniem, ale .... nikt niczego mądrzejszego jeszcze nie wymyślił. Jeśli ci "wybrańcy" są odzwierciedleniem naszej przeciętnej rzeczywistości, to jednak co by nie mówić i tak nie jest najgorzej - paru rydzo- palikoto- ziobro-kursko- i błaszczakopodobnych na swoim podwórku bym znalazła. Gorzej, bo na moim podwórku są nie tylko chętni na marychę, ale i na denaturat także i nikt im prawa do głosowania nie odebrał Sad
Ciągle cierpimy na niedocenienie tego co mamy - Szanuj szefa swego, możesz mieć gorszego. To fakt, że parlament produkuje buble legislacyjne, ale zachęcam wsiech do opamiętania w narzekaniu - czyżbyśmy nie pamiętali poprzednich kadencji, gdzy pani Werner pytała imś pnią Beger, co myśli o wojnie w Afganistanie, panią Hojarską o program Giertycha w sprawie gimnazjów bez przemocy i wycofaniu z lektur Gombrowicza???
Jeśli ktokolwiek z nas myśli, że parlamenty innych krajów zalegają w samych mędrców, to radzę odrobinę poemigrować i przekonać się na własnej skórze. Sad
BB
PostWysłany: Pią 21:57, 20 Sty 2012    Temat postu:

Fabryka kitu - to najłagodniejsze z określeń, jakimi należy "obdarzyć" TO COŚ co już nawet grzech parlamentem polskim nazywać ( z małej litery z racji braku szacunku).
Nie dość, że - tak na oko - 3/4 "wybrańców" nadaje się bardziej na targowisko i do magla, to jeszcze teraz będą "tworzyć prawo" w oparach kadzidełek Palikotowych, które im w tych marnych rozumkach już do imentu zamieszają.
A jak pomyślę jeszcze, że im za to całkiem nieźle płacimy - szlak mnie trafia !
Tej cudownej demokracji mam już powyżej uszu !
Daga
PostWysłany: Pią 16:53, 20 Sty 2012    Temat postu:

Przedstawienie 'kadzidełkowego', wywaliło mnie z fotelika:-D
Autentycznie przewaliłam się do tyłu ( dobrze, że bez obrażen), najbardziej mi było żal A i J.
Przecież ten pajac w nic nie wierzy a pod przykrywką odczarowywania kadzidełka i świece pali, czyli w gusła wierzy!!!!!
Niech sobie robi co chce, to jego sprawa i jego pojechanego elektoratu, co mu uwierzyło, że w sejmie marihuanę zapali.
Ziołowe cukierki jeszcze niech sobie possie pod sejmem
hreczka
PostWysłany: Pią 16:39, 20 Sty 2012    Temat postu:

.
Zibło i mułłarczyk w krótkich spodenkach, zaczajeni za winklem i gotowi już od wczoraj - do skoku na kamery, czekali - aż pali-jajcarz skończy swój cyrk.

Ten ostatni, odstawiwszy przed kamerami - to, co miał do odstawienia - przeszedł przed inne kamery do feralnego lokum 143 i... odpalił!

Kiedy odpalał... trociczkę zapachową, (aby odczarować 143), chłopaczki z SP, "hej SP" -(już przed kamerami!) - potępiali marychę w czambuł!

Taki właśnie obrazek z "fabryki kitu" - przewinął mi się dziś przed oczami... Laughing

"Konkurencyjny" Wink opis - TU;
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,11004200,Palikot_nie_zapalil__ale_i_tak_moze_miec_problemy_.html


_______
hajdi
PostWysłany: Pią 12:08, 20 Sty 2012    Temat postu: Fabryka kitu

http://www.wyskrobki2.republika.pl/1201kit.html

Tak określił Antoni Kopff nasz parlament.
Trudno się z nim nie zgodzić.
Chciałam pierwotnie umieścić ten link w wątku "zdrowotno-arłukowiczowskim", bo napisał on: System , w którym lekarz leczy, aptekarz wydaje leki, a ubezpieczenie pokrywa koszty był nie do ogarnięcia zbiorowym umysłem parlamentarzystów,
Aliści tematyka podjęta przez pana Antoniego dotyczy różnych dziedzin życia społeczno-politycznego i praw stanowionych w sejmie, postanowiłam założyć temat nowy, w którym będziemy mogli również pisać o tym co sądzimy o tej naszej "fabryce kitu"

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group