Autor Wiadomość
Inny świat
PostWysłany: Pią 17:55, 18 Lis 2011    Temat postu:

To i ja trzy grosze do tego swięta.
Smutne byłoby, żeby z powodu awantur wywołanych przez przeciwne sobie poglądowo (ale nie ideowo - co to za idee ci awanturnicy mają) organizacje przyszło rezygnować z tego święta ale skala zamieszek przeraża.
Najgorsze jest to, że przenoszą się na całe społeczeństwo o psuciu nastroju świątecznego nie wspomnę.
Ważna to data dla Polski data, bo Koło Historii obróciło się na naszą korzyść. Bo co by było, gdyby zwycięstwo w Wielkiej Wojnie odniosła druga strona?
Niewątpliwą zasługą polskich organizacji patriotycznych niechętnych sobie, że zdołaliśmy wspólnie przygotować się do negocjacji w Wersalu i mogliśmy dać odpowiedź na pytania:co zrobimy z prawem cywilnym i karnym, co z portami, jaki przemysł powstanie, co ze szkolnictwem itd.
Potrafiliśmy w ciągu 20 lat zrobić wiele: COP, Gdynia, flota handlowa i pasażerska, wyszkoleni marynarze, lotnicy, sklep Wedla w Paryżu...
Nie wszystko było jak należy, bo zresztą nigdy tak nie jest. Pogoda jak zawsze sprzyjała bogatym. Ale przecież jest to kamień milowy naszej historii.
Jednak nie wystarczą okazjonalne przemówienia, które niewiele i bardzo pobieżnie mówią o tej dacie. W głowach - zwłaszcza tych młodych, niewiele jest wiedzy. A zresztą licho wie - dlaczego właśnie w tym dniu utarło się robić takie zadymy.
Nie miałabym nic na przeciwko, gdyby świętować z bardziej współczesnej nam okazji ale weźmy taki 4 czerwca - dla jednych to radość z wygranych wyborów do Senatu i wbiciu klina w Sejm, dla drugich -
"Nocna zmiana" i rozpędzenie rządu "najlepszego premiera" Olszewskiego, zwanego w niektórych kręgach Bubu. I zadyma gotowa. Z okrągłym stołem byłoby to samo. Ale już widać, że jeśli w przyszłości ktoś postanowi świętować wielkie wydarzenie, jakim było pozbycie się Dziadka Mroza i niechcianego patronatu CCCP to stan wiedzy nowych pokoleń o tych wydarzeniach będzie jeszcze mizerniejszy.
I też pewnie będą zadymy, bo "chleba dosyć lecz rośnie popyt na igrzyska". Wojciech Młynarski wiecznie żywy.
BB
PostWysłany: Wto 19:11, 15 Lis 2011    Temat postu:

Jako, że jestem "przedwojenna" , pamiętam czasy różne - poprzez okupację, czasy stalinowskie i późniejsze - ale nigdy nie słyszałam o PRAWDZIWYCH i NIEPRAWDZIWYCH POLAKACH !
W mojej świadomości od najmłodszych lat był POLAK i WRÓG ale OBCY WRÓG.
Dopiero na stare lata musiałam usłyszeć od Kaczyńskiego, że jest całkiem inaczej .
Dobrze przynajmniej, że nie muszę się zastanawiać, jakim patriotą - prawdziwym czy nieprawdziwym był mój Ojciec, który jako przedwojenny oficer i członek AK został zamordowany w obozie koncentracyjnym.
Wiem też na pewno, że gdyby jakimś cudem Ojciec widział teraz to co my widzimy, natychmiast by Mu pękło serce. Podobnie jak wszystkim innym, którzy chcieli wolnej Polski, o nią walczyli i za nią życie oddali.
hajdi
PostWysłany: Wto 10:48, 15 Lis 2011    Temat postu:

Myślę tak samo jak Kszunia i Ansia. W tej kwestii mamy podobne poglądy, różne od innych, np Hreczki czy Dagi.. Ale to dobrze, że się różnimy i możemy dyskutować na ten temat. Byłoby mdło i cukierkowo gdybyśmy się we wszystkim zgadzały. W jednych sprawach się zgadzamy w innych różnimy, ale nie idziemy przecież 'na noże" Smile
kszzzz
PostWysłany: Wto 1:01, 15 Lis 2011    Temat postu:

O święcie 11 Listopada i 3 Maja z cała pewnością uczyłam się w szkole, to było w programie historii szkoły średniej. Oczywiście sanacja i cała Polska międzywojenna były w podręcznikach bardzo źle przedstawione.
Nawet o 17 września było jakieś niewielkie wspomnienie w podręczniku, tylko, ze wkroczenie Sowietów do Polski było przedstawiane jako pomoc, a nie jako agresja Confused Ja jednak wiedzę o tym "wyssałam z mlekiem matki", bo dla moich rodziców to ta data była prawdziwym początkiem wojny, choć z zastrzeżeniem - dziadek weterynarz brał udział w kampanii wrześniowej od 1-go września, dziadek lekarz - emeryt woskowy został powołany do szpitala polowego w Wilnie, a na grodzieńską farę (w rodzinnym mieście mamy) o 6-tej rano 1-go września Niemcy zrzucili dwie bomby...

Jedyny tematem tabu w podręcznikach historii z ogólniaka w moich czasach był Katyń. Ale o Katyniu wspomniał Roman Bratny w Kolumbach Rocznik 20, a to była lektura szkolna. Przez cała lekcję - 45 minut cała klasa, ożywiona jak nigdy, usiłowała wciągnąć naszą polonistkę w dyskusję na ten temat, ona wiła się jak piskorz (na pewno prawdę znała, a my, czyli klasa także), aż w końcu wydusiła z siebie, ze nie wiadomo kto tej zbrodni dokonał - Niemcy, czy Rosjanie... Confused
Potem przez cały wieczór ja i mój o 2 lata młodszy brat rozmawialiśmy na ten temat z rodzicami, choć prawdę znaliśmy wcześniej.
Polonistka mojego brata, dwa lata później, choć była znacznie młodsza i była znacznie gorszą polonistką od mojej, "nie dała ciała" - rozmawiali na ten temat na lekcji otwarcie Very Happy
ans
PostWysłany: Wto 0:28, 15 Lis 2011    Temat postu:

Nie muszę linków otwierać żeby się czegoś o święcie i Piłsudskim dowiedzieć, bo trochę się orientuję. Nie pisałam, że w szkole mówiono mi o święcie 11 listopada, tylko, że o konstytucji 3 maja i w PRL-u zawsze dużo mówiono(chociaż nie było wolnego dnia) . Sądzę, że dlatego to święto jest bliższe tym Polakom , którzy większość swojego życia przeżyli w PRL.
Teraz przypomniałam sobie, że jednak o święcie 11 listopada też w szkole podstawowej usłyszałam. Uczyła nas historii nauczycielka, która była wręcz "wyznawczynią" marszałka Piłsudskiego. Nie tylko, że opowiadała nam o wszystkich szczegółach historii z marszałkiem związanych, ale nawet zabrała nas na wycieczkę do grobu Piłsudskiego. Święto 11 listopada także z marszałkiem się wiązało, więc także o nim usłyszeliśmy.
To może wydawać się dziwne, ale ja pamiętam bardzo wiele z opowieści historycznych tej pani, o wiele więcej niż z późniejszej nauki historii z książek. Pani Śledziowska na początku nam powiedziała: "książka nie będzie wam potrzebna". To wszystko o czym opowiadała nam pani ja jeszcze w domu omawiałam z tatusiem. Trochę dlatego, że ja zawsze z pewną rezerwą odnosiłam się do przedstawiania wszystkiego w sposób czarno-biały. Ta nasza nauczycielka Piłsudskiego wręcz wielbiła i n.p w omawianych konfliktach to zawsze on miał rację.
Moi rodzice bardziej racjonalnie (moim zdaniem) opisywali rzeczywistość przedwojenną. Opowiadali mi o faktach, sami byli obserwatorami wielu zdarzeń.Nie odnosili się bezkrytycznie do ówczesnych polityków. Jedne czyny chwalili inne krytykowali. Krytycznie także odnosili się do rzeczywistości PRL-u. Kiedy ja byłam małą dziewczynką to bardzo chciałam "żeby wszystko było dobrze" i chciałam kochać moją ojczyznę taką jaką miałam. Kiedy ojciec opowiadał mi o przedwojennych partiach, o ich swarach upierałam się, że "to lepiej , że teraz jest jedna partia, bo się nie kłócą" Wink Początkowo trudno mi było zrozumieć twierdzenie ojca, że demokracja jest najlepszym ustrojem.. Zrozumienie przyszło później..
Dzisiaj usłyszałam na spotkaniu u Lisa stwierdzenie Terlikowskiego, że narodowcy marszem niepodległości w dniu 11 listopada "zrobili gest pojednania", bo to święto zawsze było związane z Piłsudskim ..
Kto z dzisiejszych obywateli zrozumie to "pojednanie" Rolling Eyes
Terlikowskiemu wydaje się, że ciągle żyje w latach międzywojennych ?
Czy uważacie, że wszyscy muszą tak samo odczuwać ?
Mnie się wydaje, że mój brak sentymentu do "patriotycznych obrzędów", pieśni , a już szczególnie obchodzenie świąt państwowych na przedwojenną modłę nie świadczy o tym, że jestem gorsza niż ci, których to wszystko tak bardzo wzrusza.
kszzzz
PostWysłany: Pon 23:57, 14 Lis 2011    Temat postu:

Very Happy
Jeśli już przeszłyśmy do cytatów, polecę także cytatem z jednego z moich ulubionych poetów -

Trzeba z żywymi naprzód iść,
Po życie sięgać nowe,
A nie w uwiędłych laurów liść
Z uporem stroić głowę

(Adam Asnyk)

To moja przewodnia myśl na życie Very Happy od tak dawna, ze aż wstyd mi się przyznać Wink na forum dostępnym do czytania dla wszystkich.

Wcześniej uważałam, że "Polska – Winkelriedem narodów", ale zanim zdałam maturę, zmieniłam zdanie Very Happy
Mesjanizm powinien był się skończyć wraz z XIX wiekiem! Wg mnie prawdziwym patriotyzmem i miłością Ojczyzny jest pozytywizm i praca na rzecz przyszłych pokoleń.
Historię należy pamiętać, znać i rozumieć, ale nie powinno czcić się jej bezkrytycznie Very Happy.

Muszę się jeszcze odnieść do podejrzeń, ze nie czytam albo nie rozumiem co czytam.
Czytam i to ze zrozumieniem, ale zdania łatwo nie zmieniam Very Happy
A historią od zawsze się interesuję Smile

A to czy Święto Niepodległości (Narodowe) przypada 7-go, czy 11-go listopada uważam za sprawę drugorzędną (ta data, to sprawa umowna), obecnie 7-my może stanowić pewną przeszkodę, bo to początek Rewolucji Październikowej Twisted Evil
hajdi
PostWysłany: Pon 23:09, 14 Lis 2011    Temat postu:

Ansia napisała:
Cytat:
No właśnie.. Spotkałam się z opiniami, że czcimy konstytucję, która nie zapobiegła rozbiorom, nie była stosowana, więc dlaczego ?

No właśnie, już nie miałam odwagi o tym pisać, ale skoro Ansia się odważyła, to napiszę: czcimy przegrane bitwy, klęski i nieużywaną konstytucję. Troszkę mnie to śmieszy, a zwłaszcza ten bogoojczyźniany hurrapatriotyzm.
Powtórzę jeszcze raz co powiedział Janusz Głowacki. "Ten, kto za dużo mówi o patrotyzmie, narodzie i ojczyźnie, to coś z nim jest nie w porządku.
W tej kwestii jestem po stronie Ansi i Kszuni. A Polska międzywojenna nie jest dla mnie żadnym świetlanym przykładem, tylko raczej powodem do zażenowania, podobnie jak dzisiejsi politycy wzorujący się na tych przedwojennych.
Daga
PostWysłany: Pon 22:29, 14 Lis 2011    Temat postu:

Amen Very Happy
hreczka
PostWysłany: Pon 21:38, 14 Lis 2011    Temat postu:

.
Niestety, Daguniu! Słabo tu u nas z czytaniem, a linki mało kto otwiera! Crying or Very sad

Już dwa dni temu podałam źródło informacji o Święcie Niepodległości;
http://pl.wikipedia.org/wiki/Narodowe_%C5%9Awi%C4%99to_Niepodleg%C5%82o%C5%9Bci
(plus link do filmiku), ale ... nie mam złudzeń... Crying or Very sad

Kończysz temat, więc ja też!;

"Narody tracąc pamięć tracą życie"

Cyprian Kamil Norwid (prawdopodobnie)

"Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości, ten nie jest godzien szacunku
teraźniejszości, ani prawa do przyszłości.
"

Józef Piłsudski

Confused
Daga
PostWysłany: Pon 21:00, 14 Lis 2011    Temat postu:

Boże! czy nie czytacie co kto pisze??????
Ansiu:) kochana jak mogłas słyszeć w szkole o 11 Listopada, jak ???????
Najwyżej w domku, w rodzinnym domku!!!!

11 listopada zostało przywrócone przez Sejm PRL-u IX kadencji ustawą z 15 lutego 1989,

Tu wszytko

http://www.wojsko-polskie.pl/articles/view/6167


Dzieje obchodów

"Do 1937 PPS świętowała rocznicę niepodległości 7 listopada, na pamiątkę utworzenia Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej[3].

Dzień 11 listopada ustanowiono Świętem Niepodległości dopiero ustawą z 23 kwietnia 1937 roku[4], czyli prawie 20 lat po odzyskaniu niepodległości i do czasu wybuchu II wojny światowej święto obchodzono tylko dwa razy – w roku 1937 i 1938.

Podczas okupacji hitlerowskiej w latach 1939–1944 oficjalne lub jawne świętowanie, podobnie jak i każde inne przejawy polskości, było niemożliwe.

W 1945 ustanowiono Narodowe Święto Odrodzenia Polski, obchodzone 22 lipca, w rocznicę ogłoszenia Manifestu PKWN (1944); zniesiono jednocześnie Święto Niepodległości ustanowione w 1937[5]. W PRL wielokrotnie organizowane w całym kraju przez opozycję manifestacje patriotyczne były tego dnia brutalnie tłumione przez oddziały ZOMO, a ich uczestnicy aresztowani przez Służbę Bezpieczeństwa.

Święto obchodzone 11 listopada zostało przywrócone przez Sejm PRL-u IX kadencji ustawą z 15 lutego 1989[6], lecz pod nieco zmienioną nazwą: Narodowe Święto Niepodległości.

Dzień ten jest dniem wolnym od pracy. Główne obchody, z udziałem najwyższych władz państwowych, odbywają się w Warszawie na placu Józefa Piłsudskiego, przed Grobem Nieznanego Żołnierza."

To niech bandyci sie zmienią!!!!
U wuja googla wszystko jak na dłoni Very Happy

To był mój ostatni wpis na ten temat.
Wałkowanie kilkudniowe jednego tematu doprowadza mnie do mdłości i jak bonie dydy , chodzę po programach slalomem, żeby broń Boże sie nie katować
ans
PostWysłany: Pon 17:56, 14 Lis 2011    Temat postu:

No właśnie.. Spotkałam się z opiniami, że czcimy konstytucję, która nie zapobiegła rozbiorom, nie była stosowana, więc dlaczego ?
Święta są troszeczkę umowne.. Władze PRL niepotrzebnie (bo nie w ich interesie to było) zniosły to święto konstytucji. Przez przekorę i trochę w opozycji do 1 maja było nieoficjalnie czczone przez cały okres PRL. Może też dlatego, że chociaż jako święto nie funkcjonowało to jednak w szkole uczono o konstytucji 3 maja, były okolicznościowe audycje, a nawet oficjalnie mówiono, że przed wojną było świętem.
O święcie 11 listopada nigdy nie słyszałam w szkole. Wiedziałam, że było obchodzone przed wojną, prywatnie od rodziców.
Ale.. jak już wspominałam moi rodzice odnosili się bardzo krytycznie do bogo-ojczyźnianego patriotyzmu jaki obowiązywał przed wojną. Ojciec opowiadał mi o ówczesnej propagandzie i śmiał się kiedy porównywał ową propagandę do propagandy PRL (znajdował liczne podobieństwa !)
Być może obecni "prawdziwi patrioci" zarzuciliby brak patriotyzmu moim rodzicom. Jednak zarówno oni, jak i pozostała rodzina potwierdzili (myślę, że w pełni) patriotyzm w czasie wojny. Narażali się kiedy w ramach AK prowadzili tajne nauczanie, brali także udział w walkach zbrojnych. Myślę, że to więcej warte niż bezkrytyczny stosunek do żrących się wzajemnie przedwojennych polityków , celebrowanie świąt , i śpiewanie pieśni.
kszzzz
PostWysłany: Pon 17:21, 14 Lis 2011    Temat postu:

Nie przekonał mnie Multilatek, zgodziłam się z nim tylko, że można by ten dzień uznać jako datę powstania Polskiego Narodu i czcić go z tego powodu... Wcześniej rzeczywiście nie mieliśmy do czynienia z Narodem, a tylko z wolnoć Tomku w swoim domku lub szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie...
Obywatelskości w tym polskim narodku nie było za grosz, ani solidarności...

Akurat Święto 3 Maja uważam za godne pamiętania i czczenia, bo to była pierwsza prawdziwa polityczna i społeczna artykulacja naszej tożsamości i odrębności, niestety jak większość polskich zrywów i potupywań, spóźniona... Niestety, czarne orły już wtedy rozdzierały nasze ścierwo... Sad
hajdi
PostWysłany: Pon 17:04, 14 Lis 2011    Temat postu:

Ja pozostaję przy swoim zdaniu i nie wydaje mi się, by Kszunia tak się dała przekonać. Przecież i Multilatek wypowiadał się w podobnym tonie. Mam wrażenie, że On też jest raczej z dystansem do hurrapatriotyzmu Wink
hreczka
PostWysłany: Pon 16:19, 14 Lis 2011    Temat postu:

Cieszę się, że Kszunia została przekonana przez Multilatka do tej daty - 11 listopada! Very Happy

Natomiast jakoś nie dziwi mnie, że właśnie Hajdi, która;
hajdi napisał:
11 listopada to data prehistoryczna i była to niepodległość bardzo krótka (...) Nie ma czego gloryfikować.

tak myśli i tym samym - odmawia również słuszności innym świętom państwowym, a w tym i Świętu Konstytucji 3-go Maja! Przecież to dopiero jest pre-prehistoria! Shocked Exclamation
(Konstytucja uchwalona ponad dwieście lat temu (1791r. !) ... przetrwała tylko jeden rok!!! Crying or Very sad )

A że "te niedorostki w szalikach nigdy tej daty nie zrozumieją", bo kto im to ma wyjaśnić, kiedy ich rodzice... nie uznają tego Święta !?!
ans
PostWysłany: Pon 12:09, 14 Lis 2011    Temat postu:

Ziobry chyba jeszcze nie odgrzeją, bo PIS ma cały miesiąc na rozpatrzenie odwołania wykluczonych. Podejrzewam, że skorzystają z tego aby wyciszyć sprawę. Już są skutki tego wyciszenia.. Sad
Zwolennicy pisowych znowu się uaktywniają Sad (n.p w telefonach do "szkła")
Ziobrowaty występował na tle logo PIS-u , a ta jego demonstracja(?) chyba uspokoiła "wyznawców " (jako, że wyznawcy zbyt lotne nie som) Sad
kszzzz
PostWysłany: Pon 9:00, 14 Lis 2011    Temat postu:

Sądzę, ze wyciszyła go zadyma narodowa, od 3 dni tylko tym się pasjonują, przypuszczam jednak, ze dzisiaj odgrzeją starsze kollety.
ans
PostWysłany: Nie 23:59, 13 Lis 2011    Temat postu:

Nagłaśniają, bo wszystkie telewizje informacyjne bardzo się "rozwijają" i... są coraz bardziej męczące w odbiorze (tak mi się wydaje).
"Tłuką" kolejne tematy zupełnie bez sensu, przepytują polityków i kogo się da o ich zdanie na dany temat, analizują i snują domysły. To wszystko jak w amoku.. Przykład znamienny : chwilę po wyborach premier miał pomysł aby opóźnić powstanie nowego rządu. Kotłowały się te rozmaite związane z tym pomysły i tu jeszcze rozumiem zainteresowanie dziennikarzy (chociaż już na tym etapie było ponadnormatywne). W pewnym momencie w porozumieniu z prezydentem ustalono dokładny kalendarz zgodny z konstytucją i logiczne byłoby gdyby temat zniknął. Nie znikał, a przeciwnie stawał się coraz bardziej gorący, a to, że nie ma nowego rządu było krytykowane przez coraz to innych polityków, a domysły dziennikarzy "co się za tym kryje" pojawiały się coraz to nowe co najmniej dwa razy dziennie..Trochę oddechu w tym temacie dał dopiero spektakl rozpoczęty przez Ziobrę (jakby wyciszony po odwołaniu się wykluczonych ?)
hajdi
PostWysłany: Nie 23:15, 13 Lis 2011    Temat postu:

Coś w tym jest Question Tylko dlaczego w tym roku tak to nagłośniono, jeśli rok temu było gorzej Question Po co nam święto służące tylko do rozróby i zadymy Sad
A mnie się bardzo podoba określenie zajść jako "Bitwa Warszawska 2011"

I jeszcze podobało mi się stwierdzenie Janusza Głowackiego, który powiedział, że jeśli ktoś za dużo mówi o patriotyzmie, ojczyźnie i narodzie, to coś z nim nie w porządku Smile
ans
PostWysłany: Nie 19:13, 13 Lis 2011    Temat postu:

Ja dzisiaj usłyszałam wytłumaczenie, że Niemcy przyjechali po to aby mogli zostać rozbrojeni (przez policję). W 1918 roku Niemcy także byli rozbrajani w Warszawie (przez oddziały Piłsudskiego).
W telewizjach nadal wałkują temat zadymy z okazji 11 listopada.
Tymczasem w "Puszce Paradowskiej" goście zwrócili uwagę na fakt, że rozróby i zniszczenia w ubiegłym roku były większe !
Przede wszystkim nie było w tym roku starcia między manifestacjami !
Policja skutecznie oddzieliła od siebie obie grupy. Teraz uczestnicy obu zgromadzeń narzekają, że telewizje nie pokazały ich wspaniałej zabawy, a skupiły się na rozróbach na obrzeżach.
Widziałam w tvn24 pokazywany marsz prawicowy . Filmowano chyba z góry. Kolorowej niepodległej faktycznie nie pokazywano. Podejrzewam, że kordony policji skutecznie oddzieliły także dziennikarzy od właściwych manifestantów. W marszu "prawdziwych patriotów" w tym roku nie było ponoć aż tylu prowokujących transparentów i okrzyków co w roku poprzednim (trochę się jednak zreflektowali ?)
Z tego co dzisiaj słyszę Niemcy z Antify zostali zapuszkowani właściwie profilaktycznie (już w południe). Ataki na policję i zniszczenia spowodowali kibole (niedawno dopieszczani przez kaczystów) . Teraz z obrzydzeniem wszyscy patrioci się od nich odcinają...
Sądzę, że pretensje do władz miasta i policji nie są słuszne.
Gdyby nawet miasto zorganizowało kolorowe festyny w centrum, a "patrioci" maszerowali karnie bez ani jednego transparentu to i tak kibole zaabsorbowaliby policję, bo taką piękną okazję do rozróby mieliby zmarnować ?
hajdi
PostWysłany: Nie 17:21, 13 Lis 2011    Temat postu:

Panprezes już wszystko nam wyjaśnił. Przyjechali Niemcy, że bić Polaków i to Polaków mających jakieś znaki Shocked
A spowodował zadymy oczywiście pan Tusk Exclamation
O wszystko jasne Exclamation
kszzzz
PostWysłany: Nie 11:15, 13 Lis 2011    Temat postu:

Daga napisał:

W PRL wielokrotnie organizowane w całym kraju przez opozycję manifestacje patriotyczne były tego dnia brutalnie tłumione przez oddziały ZOMO, a ich uczestnicy aresztowani przez Służbę Bezpieczeństwa.
Nie wiem jak było w całym kraju, ale w Gdańsku zawsze było spokojnie. Oczywiście lekkie mrowienie czuło się na plecach, bo w cieniu za winklami stali milicjanci, a obok kościoła Mariackiego na Piwnej była komenda milicji (teraz rezyduje tam policja). Uroczystości zaczynały się mszą, potem był pochód, a na końcu przemówienia z cokołu Pomnika Sobieskiego. Organizatorem uroczystości był Ruch Młodej Polski, ale uczestniczyli też członkowie innych organizacji wolnościowych. Tak się składa że obok Pomnika jest i był wówczas Dom Prasy, a w nim były wówczas redakcje wszystkich ówczesnych gdańskich gazet i czasopism. I zawsze było o tym milczenie... Kiedy się ludzie rozchodzili, wszystkie flagi, wieńce i transparenty były natychmiast z pomnika usuwane.
Takie uroczystości odbywały się dwa razy w roku 3 Maja i 11 Listopada i tylko raz było bardzo niebezpiecznie, a pochód się nie odbył, gdyż kościół Mariacki został otoczony przez ZOMO. To było 3 Maja 1982r, byłam tam wśród około 30000 ludzi i najadłam się wtedy niemało strachu.
A organizatorzy tych uroczystości byli oczywiście zatrzymywani przez milicję na 48 godzin, ale oni mieli to wkalkulowane...
kszzzz
PostWysłany: Nie 10:03, 13 Lis 2011    Temat postu:

Moi obaj dziadkowie, których nie poznałam (to znaczy jeden nie przeżył wojny, a drugi przeszedł ciężki udar mózgu gdy miałam 2 lata i pamiętam go jedynie jako leżącego bezwładnie, nie mówiącego człowieka) byli zawodowymi oficerami WP, ojciec mamy był lekarzem i zwolennikiem Dmowskiego, został odsunięty na emeryturę po przewrocie majowym, ojciec taty był weterynarzem, służył w kawalerii i był piłsudczykiem. Moi rodzice często śpiewali patriotyczne (wojskowe) pieśni i wspominali przedwojenne pochody. Mama przed wojną należała do PWK (Przysposobienia Wojskowe Kobiet) i brała udział w "obronie" Wilna w ramach tej organizacji.
Moi rodzice zawsze przedstawiali wyidealizowany obraz przedwojennej Polski. Ale ja ją widzę inaczej - teraz, gdy trochę o niej poczytałam; zmienił się jej obraz wpajany mi przez rodziców... Oni byli bardzo młodzi, gdy się ta wolna Polska skończyła, a przez większą część jej trwania byli dziećmi.
Mnie właściwie data 11 Listopada jako święto nie przeszkadza, a jak wspomniałam obchodziłam to Święto, gdy było zakazane na nielegalnych manifestacjach, które wychodziły z kościoła Mariackiego, a kończyły się na Targu Drzewnym przez Pomnikiem Jana III Sobieskiego, który przyjechał do Gdańska z Wałów Hetmańskich we Lwowie.
Zgadzam się z Multilatkiem, że możemy je czcić jako datę powstania Polskiego Narodu i wtedy ta data jest rzeczywiście warta czczenia.

Obawiam się jednak, że te niedorostki w szalikach nigdy tej daty nie zrozumieją...
multilatek
PostWysłany: Nie 9:17, 13 Lis 2011    Temat postu:

A jednak dołożę jeszcze swoje trzy grosze....

W południe dnia świątecznego wysłuchałem całego zestawu pieśni legionowych i wojskowych nadawanych przez jakąś stację radiową. Wykonawcy byli z różnych epok, nagrania różnej jakości. Pamiętam, że wiele z nich lubił nucić z cicha mój ojciec. W jego czasach były popularne. Nie mam pewności, że zapominanie tego święta i wybranie sobie innej daty byłoby słuszne. Takie pomysły nie przychodzą do głowy Francuzom ani Amerykanom czczącym dni o 150 lat wcześniejsze. Różnica polega jednak na tym, że nie zostały one przysłonięte skutecznie wydarzeniami nowszymi i, że pamięta się ciągle o ich znaczeniu dla współczesności. Nam nie chce się pamiętać o prostym a wielkim fakcie, że kiedy traciliśmy niepodległość byliśmy zlepkiem dzielnic, niemal księstw magnackich o różnych interesach, ulegających wpływom różnych mocarstw, nie uznających władzy centralnej. Kiedy odzyskaliśmy wolność byliśmy już narodem. Dopiero od 11 listopada możemy liczyć historię jako naród. Amerykanie stali się narodem kiedy ościenne mocarstwa dokonywały pierwszego rozbioru Rzeczpospolitej Szlacheckiej Obojga Narodów. Ten dzień to nie tylko odzyskanie niepodległości, to dzień powstania naszego współczesnego państwa.
Wszystkie pieśni tamtego czasu to pieśni wojskowe. Zapomnieliśmy już, i to nasze wielkie szczęście, o tej nieustannej obawie jaka towarzyszyła co dzień naszym rodzicom. Jak szybko minęło dwadzieścia lat naszej nowej niepodległości? A to był cały czas jaki miało pokolenie naszych rodziców.
Na wszystko.
Dla nas wojsko to uciążliwa strata cennego czasu. Oni biegali po polu ze świadomością, że to jest ważna nauka. Że w każdej chwili może być potrzebna.
Mam po ojcu Księgę Pamiątkową na dziesięciolecie Rzeczypospolitej, wydaną w roku 1929. Jest tam artykuł podpułkownika Stefana Roweckiego o stanie naszej zdolności obronnej. Rozdział pt Warunki obronne Polski, zaczyna się od słów - Warunki obronne Polski nie są bynajmniej pomyślne...
Nie mamy wpływu na bieg wydarzeń, nie kształtujemy świadomości innych ludzi. Mamy jednak gorzką świadomość, że ci dzisiejsi patrioci nie mają pojęcia co znaczą okrzyki jakie wznoszą. Jak bardzo obrażają własną historię swoją głupotą.
Daga
PostWysłany: Nie 3:51, 13 Lis 2011    Temat postu:

Więcej wspominków nie będzie Very Happy
Daga
PostWysłany: Nie 3:38, 13 Lis 2011    Temat postu:

Ja sie przyznam do czegoś Sad

Lubiłam parady wojskowe, uroczysta odprawę wart, przed grobem nieznanego żołnierza( obojetne, ze to komuna była i inny dzień), konie, piosenki , armaty ....... rozkazy sobie podawali Wink Very Happy
Wszelkie capstrzykowe marsze , zawsze przed moimi oknami przechodziłi
Grałam te pieśni w domu na wiolonczeli i na pianinie, a Asi spiewałam do snu - ładne mi kołysanki Very Happy
Ale tak było, mnie śpiewała mama, ja śpiewałam swojej córce, ale z P. już inny repertuar śpiewałam Very Happy
Choć słyszała, u tatki mojego na hodowli śpiewaliśmy na cały las wypiwszy troszke dla kurażu Very Happy , po ciężkiej pracy, a ja i po cieżkim tygodniu w swojej pracy u tatula przyjeżdzałam świętować i pracować !( bo jego pracownicy mieli dni wolne a ja nie mogłam mieć Sad Miłość! Very Happy
Ale mój Tatulek uwielbiał jedna , do której był przywiązany, bo dzieckiem będać sąsiedzi w Łodzi porywali mojego tatę do siebie jak szedł ze szkoły np. , stawiali na stole i prosili "śpiewaj Tadziu, śpiewaj.
To Tadziu śpiewał


Bartoszu, Bartoszu!
Oj, nie traćwa nadziei,
Oj, nie traćwa nadziei.
Bóg pobłogosławi,
Ojczyznę nam zbawi.
Bóg pobłogosławi,
Ojczyznę nam zbawi.
Tam w górę, tam w górę
Poglądaj do Boga,
Większa miłość Jego
Niźli przemoc wroga.

Z maleńkiej iskierki
Oj wielki ogień bywa,
Oj wielki ogień bywa.
Pękną, choć twarde,
Przemocy ogniwa!
Pękną, choć twarde,
Przemocy ogniwa!

Oj ostre, oj ostre,
Ostre kosy nasze.
Wystarczą na krótkie
Moskiewskie pałasze.

Kiliński był szewcem,
Oj podburzył Warszawę,
Oj podburzył Warszawę
Wyprawił Moskalom
Weselisko krwawe.
Wyprawił Moskalom
Weselisko krwawe.

Nauczył Kościuszko
Pod Racławicami,
Jak siekierą, kosą,
Rozprawić z wrogami.

***

Pieśń Powstania Kościuszkowskiego

Sąsiedzi nagradzali małego Tadzia, cukiereczkiem czy innym BonBonkiem

Wspominki świąteczne Very Happy
ans
PostWysłany: Nie 2:35, 13 Lis 2011    Temat postu:

Hmm.. Ja podobnie jak Dak bardzo nie lubię tych przedwojennych pieśni o wojence Sad
Jak byłam dzieckiem jacyś znajomi rodziców śpiewali, a ja potem nieśmiało pytałam rodziców czemu są one (te piosenki) takie .. brzydkie.
Szczególnie oburzało mnie, że koledzy tratują ułana.
Ja zawsze wszystko sobie wyobrażałam i te obrazki bardzo mi się nie podobały..
Tatuś przyznał mi rację (jak się tak zastanowić powiedział to masz rację, że to nie jest ładne). Mojej mamie też się nie podobało.. Mama dzieciństwo spędziła w USA, do Polski przyjechała dopiero jak miała 16 lat.
Może dlatego nie wpojono jej umiłowania do patriotycznych pieśni i obrzędów ? Moja ciocia (młodsza siostra mamy) lubiła oglądać parady wojskowe , opowiadała "jakie piękne były przed wojną" .
Mama tego nie lubiła, ja też nie lubię. Wojny uważam za największy idiotyzm i wszystko co się z nimi wiąże także.
Daga
PostWysłany: Nie 2:18, 13 Lis 2011    Temat postu:

Moim skromnym zdaniem, nic nie dałaby zmiana daty Święta Niepodległości.
Z mlekiem matki wyssałam ta datę i przywiązanie, to by była dezercja!
Banda łobuzów w kazdy inny dzień może zrobic to co wczoraj chyba, że coś sie w prawie zmieni.

Napisałam już co bym sobie życzyła, ale jeszcze niedopowiedziałam jednego.

Święto obchodzone 11 listopada zostało przywrócone przez Sejm PRL-u IX kadencji ustawą z 15 lutego 1989, lecz pod nieco zmienioną nazwą: Narodowe Święto Niepodległości.

Dzień ten jest dniem wolnym od pracy. Główne obchody, z udziałem najwyższych władz państwowych, odbywają się w Warszawie na placu Józefa Piłsudskiego, przed Grobem Nieznanego Żołnierza.
I to powinny być jedyne obchody tego dnia!!!!!!!

W PRL wielokrotnie organizowane w całym kraju przez opozycję manifestacje patriotyczne były tego dnia brutalnie tłumione przez oddziały ZOMO, a ich uczestnicy aresztowani przez Służbę Bezpieczeństwa.

Może to gówniarstwo tego nie wie, ze dopiero niedawno wolno nam obchodzić to świeto?????



A marsze, wiece, demonstracje upamietniające, niech sie odbywaja w czasie oktawy tego Wielkiego Święta.
Tak ja widzę świetowanie.

U mnie w domu śpiewało sie w ten dzień patriotyczne piosenki.
Teraz jakby mniej na to czasu, choć indywidualne nauczanie trwa Wink

Że przypomnę.

Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani,
Że za tobą idą, że za tobą idą
Chłopcy malowani?

Chłopcy malowani, sami wybierani,
Wojenko, wojenko, wojenko, wojenko,
Cóżeś ty za pani?

Na wojence ładnie, kto Boga uprosi,
Żołnierze strzelają, żołnierze strzelają,
Pan Bóg kule nosi.

Maszeruje wiara, pot się krwawy leje,
Raz dwa stąpaj bracie, raz dwa stąpaj bracie,
Bo tak Polska grzeje.

Wojenko, wojenko, co za moc jest w tobie?
Kogo ty pokochasz, kogo ty pokochasz
W zimnym leży grobie.

Ten już w grobie leży z dala od rodziny,
A za nim pozostał, a za nim pozostał
Cichy płacz dziewczyny.


Edukujmy, kazdy na swoje możliwości!!!!!
Może i ten wątek przeczyta ktoś niedouczony?????
DAK
PostWysłany: Sob 23:56, 12 Lis 2011    Temat postu:

Gdy moja mama wczoraj słyszała "Jak to na wojence ładnie ..." to pomimo zaawansowanej demencji ta melodia skojarzyła jej się pewnie z najpiękniejszym okresem jej życia - młodością, zachwytem nad umundurowanymi młodzieńcami. Ucieszyłam się, że coś jeszcze wywołało jej uśmiech na twarzy. Ale sama gdy to słyszę, to od lat nie mogę oprzeć się wrażeniu idiotyzmu tych słów - że na wojence ładnie .... , że ułan z konia spadnie .... , że koledzy go nie żałują Crying or Very sad
ans
PostWysłany: Sob 23:46, 12 Lis 2011    Temat postu:

Przypomniało mi się, że kiedyś święto 11 listopada obchodziłam w Rosji. Pierwotnie chcieliśmy w tym dniu tak jak wcześniej 1 listopada i większość sobót pracować aby później "odebrać sobie" te dni i wcześniej wrócić do Polski. Oburzona dyrekcja z kraju nakazała nam bezwzględnie czcić 11 listopada. Wcześniej współpracujący z nami Rosjanie mieli wolne 7 listopada i my byliśmy w tym dniu sami w pracy. To ich święto nie było już jak w czasach Związku Radzieckiego obchodzone z okazji rocznicy rewolucji, ale wymyślono , że są to obchody "wygnania Polaków z Kremla". Śmiali się z tego nasi znajomi Rosjanie. Mówili, że wcześniej ten incydent nie był szeroko znany i oni nawet nie wiedzieli, że kiedyś Polacy byli na Kremlu. Nas pytali, czy to nasze święto 11 listopada też jest takie sztucznie wymyślone. Tłumaczyłam , że nie, bo było to święto obchodzone w okresie międzywojennym na pamiątkę odzyskania niepodległości.
W radiu rosyjskim też mówiono wówczas o naszym święcie (słyszałam w wiadomościach). Na drugi dzień okazało się, że była też tam z okazji naszego święta dłuższa audycja, którą nasi koledzy wysłuchali. Rozmawiano o szczegółach i nagle pan relacjonujący powiedział, że jemu się wydaje, że "jakoś serca nie mamy do tego święta".
Wytłumaczył, że pytał kilka osób z Polski (w tym kapelana) o to święto i tylko ja mu odpowiedziałam sensownie .Więcej dowiedział się z audycji. Audycję nadawano z Czelabińska. Tak myślę, że w ogólnokrajowym rosyjskim radiu tak słuchaczy nie edukowano.
hajdi
PostWysłany: Sob 23:11, 12 Lis 2011    Temat postu:

Jak najbardziej rozumiem Kszuniu, bo myślę tak samo Smile
W 1918 roku moich rodziców nie było jeszcze na świecie, a dziadkowie wcale nie żyli w Polsce, ale to tak na marginesie.
Doskonale to określiłaś, 11 listopada to data prehistoryczna i była to niepodległość bardzo krótka, przejściowa i w dodatku pełna kłótni, a nawet mordów politycznych. Nie ma czego gloryfikować.
Obecna młodzież w ogóle nie wie o co chodzi z tym świętem.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group