Autor Wiadomość
Daga
PostWysłany: Śro 0:20, 29 Cze 2011    Temat postu:

Może nie było oklusków i wiwatów Wink , jednak JKR została przyjęta do PO przez aklamację.

Dąsanie się na JKR przed kamerami nie ma sensu. A takie miałam wrażenie.
ans
PostWysłany: Wto 18:31, 28 Cze 2011    Temat postu:

No, niestety.. Zawiść jest niszcząca i niestety taka "polska" Sad
Całe jej pokłady między pisowymi Sad
DAK
PostWysłany: Wto 12:14, 28 Cze 2011    Temat postu:

A ja znam taką, której losy studenckie skrzyżowały się z Tuskową i zwykła zawiść (jak to tej wypłowiałej ... zostało się premierową???) powoduje kompletną ślepotę intelektualną.
- tak bywa Sad
Ps. Pewnie niejedna pluje sobie w brodę, czemu nie poderwała wówczas tego ryżego. Wink Teraz głośno zostaje takiej rozsiewanie pogłosek jak to Tusk bił żonę. Rolling Eyes i pocieszanie się, że dobrze że nie ją.
Daga
PostWysłany: Wto 2:07, 28 Cze 2011    Temat postu:

Mam dla Was:)SmileSmile świetną wiadomość.
W Fpf Pochanke gościła Belkę i zapytała o Premiera Tuska.( w którymś z gorących tematów)
Belka odpowiedział, ze szczerze podziwie D. Tuska i uważa go za absolutnego cudotwórcę, jak on daje sobie radę ze wszystkimi przeciwnościami.
Pochanke zapytała, czy mówi to z ironią?
Belka sie żachnął i powiedział, skad!!!! ja go podziwiam szczerze, to jet talent Very Happy

To samo uważam Very Happy
kszzzz
PostWysłany: Wto 1:44, 28 Cze 2011    Temat postu:

Ja wówczas głosowałam na Wałęsę, Kwaśniewskiego w żadnych wyborach nie poparłam... Ale uważam, ze był z niego o wiele lepszy prezydent niż Wałęsa, choć idealny nie był (te alkoholowe wyskoki).

W Trójmieście miłość do PIS-u często wywodzi się z nienawiści do Tuska. A czym on sobie "zasłużył" na tak wielką nienawiść, zupełnie nie rozumiem. To znaczy trochę rozumiem... Jest współautorem książek - albumów pokazujących Gdańsk w okresie od czasu powstania fotografii do 1945 roku - obraz Gdańska, który miał nie istnieć w żadnej postaci, parszywego "niemieckiego" Gdańska, który należało unicestwić. A Gdańsk nigdy nie był niemiecki ani polski, był wielonarodowy i wielokulturowy jak każde hanzeatyckie miasto. Był wspaniały i wielkomiejski, a zamieszkująca go ludność - Niemcy, Kaszubi, Polacy, Holendrzy, Flamandowie, Anglicy, Szkoci i wiele innych nacji żyła w symbiozie i przyjaźni. Czasy pruskie to wszystko zagmatwały, a hitlerowskie zniweczyły... Wojna, a raczej wyzwolenie - zniszczyło Gdańsk, a potem propaganda i ze dwa pokolenia architektów i historyków zacierały pamięć o Gdańsku z II poł. XIX wieku i pierwszych 45 lat wieku XX-go. Donald Tusk (wraz z Grzegorzem Fortuną i Wojciechem Dudą) ośmielił się przywołać tak bardzo pracowicie unicestwiany Gdańsk... Dopóki nie zostały wydane książki ich autorstwa z cyklu "Był sobie Gdańsk", nie miałam pojęcia jak wyglądało moje miasto mimo kilkunastoletnich prób znalezienia obrazków z Wolnego Miasta Gdańska, jedyne dostępne były zdjęcia z okresu wieców i działalności bojówek hitlerowskich.
Tusk mi ten obraz udostępnił, dzięki niemu i jego kolegom poznałam obraz mojego wspaniałego i pięknego miasta, a ze wspomnień polskich (kaszubskich także) i niemieckich jego mieszkańców poznałam jego prawdziwą najnowszą historię.
Propaganda komunistyczna przez cały czas swych rządów zakłamywała tę część historii, która dotyczyła Wolnego Miasta Gdańska oraz jego wizerunek; przybyli ze Wschodu wygnańcy, ochoczo się do niej przyłączali... A teraz to oni są głównymi miłośnikami PIS-u w Trójmieście, albo ich ogłupiałe dzieci. Ja do nich nie należę, a i moi rodzice, gdyby żyli, na pewno pożarliby się z ciocią, o której wspomniałam...
Druga rzecz, która pogrążyła Tuska - w oczach tych samych osób - to dziadek z Wehrmachtu - wredna, parszywa manipulacja, ale jakże nośna, smród się ciągnie po dziś dzień...
ans
PostWysłany: Wto 0:55, 28 Cze 2011    Temat postu:

No, niestety... Ta pani bywa na naszych koleżeńskich spotkaniach.
Jest nas grupa kilkunastu osób (a nawet jeszcze więcej nas "w porywach"). Dopóki nie było jeszcze PIS-u bywały w tym gronie rozmowy o polityce całkiem spokojne, rzeczowe chociaż różne poglądy były reprezentowane w tej naszej grupie. Był w naszej pracy kolega, który regularnie słuchał RM !
Z nim też dało się rozmawiać (nie wiem jak byłoby teraz, bo jego dawno nie widziałam). Ten kolega bardzo mnie lubił i miał do mnie zaufanie, chociaż różne mieliśmy światopoglądy i odmienne poglądy na wiele spraw.
"Wyskok" pani o której powyżej pisałam był odosobniony w tamtych czasach i wszystkich zdziwił. O, przypomniałam sobie, że kiedyś jeden z kolegów głosował na Tymińskiego. Krytykowaliśmy to wszyscy, ale także kulturalnie. Potem przyznał nam rację i żałował, że "nie pomyślał przed szkodą"..
Dopiero kiedy były te dwa lata rządów PIS dwie z naszych koleżanek okazały się być zwolenniczkami pisowych. Zaczęło się od zachwytów Ziobrą i.t.p... Potem były ostre kłótnie i zakaz rozmów o polityce. Raczej trzymamy się zakazu, ale właśnie te panie od czasu do czasu zaczynają jakieś dyskusje (powtarzają aktualnie obowiązującą pisową mantrę). Dopiero rok temu okazało się, że jest jeszcze w naszym gronie trzecia pisówka (wcześniej się nie odzywała w grupie). Niektóre koleżanki wcześniej to wykryły w rozmowach dwustronnych.
Ta pani zawsze była trochę dziwaczką i odkąd pamiętam przestrzegano aby uważać w rozmowie z nią, bo nigdy nie wiadomo co może ją obrazić i spowodować jej wybuch (słowny). Z dwóch pozostałych pisówek jedna też zawsze była wielką dziwaczką o wybuchowym charakterze.
Trzecia kiedyś była wesołą przez wszystkich lubianą dziewczyną.. Jej przypadek jest dla nas zagadką. Od jakiegoś czasu bywa na jakichś kursach jogi , leczy się na arytmię pod Warszawą w ośrodku kardiologicznym. Spotyka się z aktorami (kiedyś grała w filmach). Koleżanki twierdzą, że ktoś na nią wpłynął w tych nieznanych nam bliżej towarzystwach.
Daga
PostWysłany: Wto 0:14, 28 Cze 2011    Temat postu:

Straszna baba Sad widać u tej kobity napastliwość.
Ansiu:) trzymaj się od tej baby jagi z daleka i nie daj ze sobą rozmawiać o polityce.
W razie comów, że nie możecie ze sobą o tym rozmawiać, bo macie różne zdaniai niech kazdy wyznaje swoje Very Happy
ans
PostWysłany: Pon 23:56, 27 Cze 2011    Temat postu:

Wspomniałyście wybory na prezydenta z 1995 roku. Ja wtedy głosowałam na Kwaśniewskiego. U nas w pracy byli zwolennicy obu kandydatów. Dyskutowaliśmy spokojnie z jednym wyjątkiem..
Naprzeciwko mnie siedziała zwolenniczka Wałęsy. Rozmawiałam z nią spokojnie z uśmiechem (nawzajem przekonywałyśmy się do swoich kandydatów). Podeszła do nas jedna z koleżanek, która w bardzo niemiły sposób zaatakowała zwolenniczkę Wałęsy.. Sposób w jaki to zrobiła był obrzydliwy...Wcale mnie nie ucieszyło to co mówiła chociaż w interesie też mojego kandydata.
Rok temu ta sama pani w równie niemiły sposób napadła na mnie z tego powodu, że nie popierałam jej kandydata.. Jarosława.
Wytłumaczono mi później, że ona już od 2005 roku popiera PIS..Sad
Daga
PostWysłany: Pon 23:20, 27 Cze 2011    Temat postu:

Ja się tu nie chce wymądrzać, ale tolerowanie tych chorych ludzi z pisdu, zalezy od nas.
Tam wyżej opisuję moją koleżanke bardzo mi bliską i nigdy by do głowy nie przyszło pognebić nasze kolezeństwo ( specjalnie nie mówie - przyjażń - bo to poważna sprawa - przyjaciela sie ma jednego w zyciu, a był nim mój śp. brat )
Owa koleżanka w czasie sympatyzowania do pisdu, toczyła ze mna niesamowite rozmowy. Obie nawet używałyśmy niecenzuralnych słów względem siebie i na ogół spraw Wink ( oczywiście nie przy dzieciach )
Jej podobał sie 'zdrajca' Religa co chciał naprawić SZ i guzik mu wyszło, Gilowską chwaliła, ale na początku.
Gdybym ja była inna, nie rozmawiałybyśmy ze sobą, a jednak pomału otwierały sie oczy i to z moją pomoca, choć nie tylko.
My musimy ich tolerować, bo mają wyprane mózgi.
Inaczej nie będą mieli możliwości rozmawiać z normalnymi ludzmi.
Oczywiście jesli ktos ma słabe nerwy to trzeba powiedziec ostro - BASTA o polityce nie rozmawiamy!!!!!!!

Nie ma rozmowy! - nie ma możliwości przekonać pomyleńców!!!!
haniafly
PostWysłany: Pon 22:41, 27 Cze 2011    Temat postu:

hajdi napisał:
Tak to kaczory podzieliły ludzi Evil or Very Mad


Prawie 4 lata temu byłam na spotkaniu klasowym z podstawówki (po 30 latach). Zabrakło na nim jednego z kolegów; gdy spytałam jego najlepszego przyjaciela co z nim odpowiedział wymijająco, że nie mógł przyjść. Dopiero później się dowiedziałam od koleżanki co się wydarzyło - otóż na jednej z imprez doszło do bardzo ostrej wymiany zdań, która tylko dzięki ich żonom nie skończyła się rękoczynami. Obaj już w dorosłym wieku zawsze mieli różne poglądy - ten który był obecny to sympatyk lewicy a kolega stał się zagorzałym pisowcem i w ten sposób przyjaźń która datowała się od pierwszej klasy została zniszczona. Zauważcie, że odkąd mamy wolność i rządzą różne partie to zaczęły się podziały, pamiętam też w wyborach prezydenckich w 1995 r. Polacy też się podzielili dosłownie na połowę (różnica głosów była chyba mniejsza niż w ostatnich wyborach), ale w końcu się to uspokoiło a obaj ówcześni rywale potrafili się w końcu pojednać. W przypadku Jadosława raczej nie będzie to możliwe, bo tak zapiekłego opętańca jeszcze nie widziałam.
hajdi
PostWysłany: Pon 10:57, 27 Cze 2011    Temat postu:

Przyjaciele, u których gościłam w sobotę mają poglądy takie same jak ja i moja rodzina. Z tym że nigdy nie rozmawiamy o polityce, bo mamy wiele innych ciekawych tematów do obgadania gdy widzimy się średnio raz na rok Very Happy Kiedyś było inaczej, ale cóż latka lecą, a pan domu też choruje na nieuleczalną chorobę i sił brak. Mamy jeszcze wspólną parę znajomych, z którymi często razem spędzaliśmy wakacje i imprezowaliśmy. Otóż dowiedziałam się, że oni to pisowcy. Podczas ostatniej ich bytności u tych przyjaciół złamali zasadę nierozmawiania o polityce i zaczęli ich uświadamiać. Dosłownie takich słów użyli, "musimy was uświadomić, bo wy żyjecie w nieświadomości tego jacy ludzie nami rządzą. Moja przyjaciółka, przeżyła szok, bo nic nie wiedziała o ich poglądach, bardzo się zdenerwowała, w końcu powiedziała im, żeby przez wzgląd na 50-letnią przyjaźń zamilkli (znają się z panią od szkoły podstawowej). Opowiadała mi o tym wzburzona. Tamta nasza wspólna koleżanka podobno podczas wyborów prezydenckich agitowała ludzi pod lokalem wyborczym, aż zwrócono na nią uwagę i musiano stamtąd odprowadzić. Dobrze że nie miała większych nieprzyjemności.
Ja o tych ich poglądach wiedziałam już wcześniej, bo spotykamy się na urodzinach u siostry męża i szwagierka wszystkich uprzedziła, żeby nie rozmawiać przy nich o polityce Mad
Tak to kaczory podzieliły ludzi Evil or Very Mad
Daga
PostWysłany: Pon 0:46, 27 Cze 2011    Temat postu:

Wydaje mi się Ansiu:), że najwięcej 'wyznawców' pisdu, odeszło w czasie ich rządów widząc co wyprawiają.
Ci co nie odeszli w porę, z uporem maniaka tkwiapo uszy w tym bagnie i teraz nawet gdyby mieli jakieś wątpliwości, to sie wstydzą - siebie, rodzin i znajomych!
Inaczej nie umiem wytłumaczyć, a może szkoda gadać?????
"Pies im mordę lizał"
ans
PostWysłany: Pon 0:19, 27 Cze 2011    Temat postu:

Zazdroszczę Ci Dago doświadczeń z przyjaciółką. Niestety, moi propisowi znajomi należą do bezkrytycznych wyznawców. Sad
Daga
PostWysłany: Pon 0:13, 27 Cze 2011    Temat postu:

DAKuniu:) Moja kumpela - wyrobiona osoba z wiedzą polityczno-społeczną - bardzo kochany człowiek, mało mnie na Skwerze Kościuszki nie walnęła za to, że ja nie będę głosować na Lecha Kaczyńskiego i na wieki wieków na pisdu!!!!!, bo ( mówiłam jej )znam Kaczyńskich z opowiadań chyba nawet przed założeniem PC.
Obie jesteśmy choleryczki i musiałyśmy fajnie wygladać na tym spacerze.
Była z nami jej mama, kobieta z Krakowa, wykształcona, wyrobiona i jak myśmy umilkły - wyraziła zdanie, że w jej rodzinie są tacy, którzy znaja osobiście Lecha i brata i są nimi zauroczeni - uczciwi, porządni i wielcy patrioci o o mój Boże!!!!!!!

Różniłyśmy sie okrutnie!!!!!

W czasie rządów pisdzielonych i tej "wspaniałej prezydentury", moja koleżanka i jej mamusia prof. , oraz tatuś prof. harcerz zaczęli sie bardzo wstydzić za wiarę w "małych rycerzy"
Doszło do tego, że koleżanka moja kochana nie mogła patrzyć w lustro.
Nie współczułam jej i jako karę za nieposłuszeństwo i niewiarę moim słowom, zapowiedziałam codzienne przypominanie o błędzie, który nas wszystkich kosztuje.
Zadzwoniłam kilka razy z satysfakcją, ale w końcu jako dobra koleżanka PRZEBACZYŁAM!!! - przestałam sie wyżywać.
Postanowili poprawę i już wiecej nikt w tej rodzinie nie zagłosował na przegrańca.

Nie ma w tej chwili drugiej tak oddanej osoby dla PO.
Jak były zbierane podpisy, chyba oddała swemu kontaktowi z 5 arkuszy kart.

Myślę, że JKR siedząc w 'błocie' nie miała siły sama sie z kaczką pożegnać. Miała tam w końcu sporo zaprzyjażnionych Wink ludzi.
Musiał ją wyrzucić, żeby od guru odeszła.
Myślę, ze oni wszyscy mieli i mają tam w pisie wyprane mózgi i nie myśla samodzielnie.
Dopiero jak załozyła Pis jak Nic, ruszyła do działania, ale "przyjaciółka" z reszta "wyprańców" knowali, aż w końcu ją wypchnęli do szeregu.
Ja myślę, ze trudno jest całkowicie zapomnieć, ale niech sie wykaże i niech już nie skłamie!
Ale rozumiem Cie DAKuniu:) w pełni

Patrz, mieszkałam w zimnym mieszkaniu z piecami w których osobiście paliłam, czyściłam popielniki, kupowałam opał za cieżkie pieniądze, w bud. bez windy, na 3 pietrze, odpowiadającym piątemu pietru w nowym budownictwie. Drogi czynsz, podnoszony z "predkościa swiatła", bojler, gaz sami musieliśmy zakładać - koszmar!!!!
Trzeba było wypowiedzenia lokalu, żeby teraz żyć w luxusowych warunkach.
Zastanawiamy sie z J. czemu sie tak meczylismy?????
Masochizm jakiś i tak samo miała JKR - masochistka!
DAK
PostWysłany: Nie 22:04, 26 Cze 2011    Temat postu:

Pewnie macie polityczną rację, ale tak prywatnie to gdybym miała taką "starą kumpelkę" to jak bonie dydy, kopnęłabym ją tak poniżej pleców, że zgięta w pół chodziłaby do końca swoich dni.

Tusku - to ty święty człowiek jesteś, że takich kumpli zostawiasz nietkniętymi i jeszcze do siebie zapraszasz. Rolling Eyes
Daga
PostWysłany: Nie 21:56, 26 Cze 2011    Temat postu:

Ansiu:) poprawiłam i teraz działa.

Też sobie pomyślałam tak i zaraz zmieniłam myśl na taką, że to są przemyślenia z pewnej perspektywy czasu.

Ona może być 'bogatą kopalnią wiedzy' o jadosławie i wszystkich innych chorych ludziach z pisuarów.
Może nie wszystko należy powiedzieć, ale jakieś istotne sprawy dla kampanii wyborczej, żeby .....fu.......
ans
PostWysłany: Nie 20:37, 26 Cze 2011    Temat postu:

Link nie działa Sad
To co zacytowałaś z wywiadu z JKR wydaje się być jak najbardziej trafną opinią o Jarosławie. Nasuwa się jednak pytanie kiedy JKR te jego cechy zauważyła? Dlaczego starała się wcisnąć nam takiego człowieka na prezydenta ?
Daga
PostWysłany: Nie 19:42, 26 Cze 2011    Temat postu:

Wczoraj i dzisiaj na ONETcie ukazały sie wywiady z JKR.

Mam pewną satysfakcję, bo mówiłam to samo co znawczyni jadosława.
Mianowicie, że nie jest samodzielny i tu mamy potwierdzenia, a nawet szerszey opis sylwetki....

- Głównym motorem działań Jarosława Kaczyńskiego jest pragnienie zemsty. On nie ma szacunku dla różnorodności poglądów, tylko chciałby ludzi formatować wedle własnej sztancy. Jest antysystemowy i nie szanuje demokracji. Nie przystaje do rzeczywistości, jest wyizolowany ze świata. Zamknięty, wywożony, wwożony, przewożony z domu do biura, z biura do domu i czasem jak go zawiozą do sklepu, to widać jak bardzo gubi się w codzienności. Kaczyński nie mógłby jak kupić sobie biletu do Londynu, polecieć tam samemu i dobrze się bawić. Najważniejszym łącznikiem z taką praktyczną, codziennością był brat. Kiedy Lecha Kaczyńskiego zabrakło, to zniknął też łącznik. Donald Tusk to mój "stary kumpel". Nie wiem, czy w ogóle Jarosław Kaczyński ma kumpli, to inny typ człowieka - powiedziała w drugiej części rozmowy z Onet.pl Joanna Kluzik-Rostkowska.



http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/donald-to-moj-stary-kumpel-nie-wiem-czy-kaczynski-,1,4709992,wiadomosc.html
Daga
PostWysłany: Sob 18:29, 18 Cze 2011    Temat postu:

Dzisiaj w Babilonie, któraś z pan (ale nie Błochowiak) powiedziała, żeby politycy poskromili swoje jęzory w pleceniu bzdur na temat rządzących, lub innych , bo po wyborach nie wiadomo kto z kim będzie MUSIAŁ zawiązywac koalicję i wtedy będą przeżywać taki wstyd jak 'tych troje'

Arłukowicz
Kluzik
Rosati - też mówił dziwne rzeczy, żeby być oryginalnym
Daga
PostWysłany: Sob 18:22, 18 Cze 2011    Temat postu:

Dokładnie! IŚko:)
Inny świat
PostWysłany: Sob 17:44, 18 Cze 2011    Temat postu:

W Rybniku wygra pewnie były kandydat na prezydenta miasta.
Pani Kluzik jako posłanka PO po podwójnej "wylince" ma mniejsze szanse ale jeśli wejdzie do Sejmu, to trzeba ją zatrudnić w bocznej nawie i przetrzymać do czasu, aż powróci wiarygodność w jej działalność i wypowiedzi.
Daga
PostWysłany: Czw 23:03, 16 Cze 2011    Temat postu:

drodzy moi, z tej k..... może być coś pięknego Very Happy , co właściwie teraz mamy okazję obserwować.
Jeszcze Polska nie była w tak doskonałej sytuacji politycznej. Jeszcze tak nie było od czasów Wolności, żeby rząd, NAJLEPSZY RZĄD, MIAŁ TAK MARNĄ OPOZYCJĘ!!!!
Jeszcze Polska nie miała tyle forsy na rozbudowę kraju.
Jeszcze NIGDY! to i tamto

Pierdoły mówią, że platforma, będzie płakac i straci! Wink ale nawet mówiąc to, nie wierzą sami sobie, bo fajnie jest móc miec taki gest i taki sznyt, zeby sobie pozwolić na przyjmowanie ludzi z werwą i pazurem

Oni gnojeni tam u siebie będą teraz pracować, jak dzikie konie Wink , zeby udowodnić, że Platforma dobrze zrobiła, ze im dała szanse.
A będzie to z pożytkiem dla naszego kraju.

Na miejscu Kluzikowej teraz zajełabym sie jakąś sprawą, która leżała w zakamarach szuflady.
No!, a niedługo kampania i zyczę zdrowia i siły, zeby pokonac przeciwników w Rybniku Very Happy

Sierakowska słyszałam, że startuje jednak chyba prawie na pewno Wink z partii "skrzypka na bacówce" Very Happy
ans
PostWysłany: Czw 18:12, 16 Cze 2011    Temat postu:

Inny świat napisał:
P Kluzik i tak lubię i lepiej niech zostanie w polityce. Mogą przyjść znacznie od niej gorsi.

To jasne , że mogą !
Inny świat
PostWysłany: Czw 17:56, 16 Cze 2011    Temat postu:

Kontynuując wątek: kto - dokąd i do czego , zauważam, że wszyscy jak tu jesteśmy do polityki się nie nadajemy. Te nasze kindersztuby, zasady przyzwoitego zachowania a zwłaszcza coś co się nazywa honorem nigdy w polityce nie były i nie będą cechą pożądaną.
Mój Dziadek - poseł na Sejm w latach dwudziestych mawiał b. dosadnie, że polityka to stara k..., udająca dziewicę i ma brudne ręce w białych rękawiczkach. Ta "deszyfracja" była prosta i ułatwiała grę polityczną, nie dając złudzeń.
A teraz? To, co polityk robił wczoraj - dziś może potępić w czambuł, nie bacząc, że potępia sam siebie.
Czyli: alleluja i do przodu.

PS. Mniej zdziwiłaby mnie Izabela Sierakowska w ławach poselskich Platformy. A Kluzik i tak lubię i lepiej niech zostanie w polityce. Mogą przyjść znacznie od niej gorsi.
DAK
PostWysłany: Śro 9:59, 15 Cze 2011    Temat postu:

kszzzz napisał:
Janina Paradowska wypowiedziała się bardzo pozytywnie na temat "transferu" JK-R do PO.

I za to cenię Paradowską, ona rzetelnie argumentuje swoje zdanie. Stara szkoła dziennikarstwa.
Choć zgadzam się z jej argumentami, to każdy niepolityk odbiera to przez pryzmat swego wnętrza. I tu widać najbardziej dlaczego nie mogłabym być politykiem. Gdybym zaliczyła taką wpadkę z Jadosławową kampanią to spaliłabym się ze wstydu i zajęłabym się sprzedawaniem pietruszki. Wink
A pani Janina celnie pisiowym wyciągnęła karierę Kurskiego i Czarneckiego. Ona wie że polityka to nieczyste wody i kto potrafi pływać tylko w kryształowych wodach to w polityce nie ma czego szukać, zaginie w mule. A tu na świeczniku mogą być tylko tacy co wyjdą z mułu otrzepią się i będą wmawiać, że to na wierzchu to nie muł, ale całkiem nowa czerwona grasoneczka.
kszzzz
PostWysłany: Wto 22:49, 14 Cze 2011    Temat postu:

Janina Paradowska wypowiedziała się bardzo pozytywnie na temat "transferu" JK-R do PO. http://paradowska.blog.polityka.pl/2011/06/13/tej-grzesznicy-nie-wybaczamy/
BB
PostWysłany: Wto 9:02, 14 Cze 2011    Temat postu:

IŚ-ko - bardzo słusznie rozdzieliłaś role, ale najbardziej mi się spodobało "Kowal do kuźni" bo od dawna tam bym go widziała, pomimo wielu zachwytów na jego temat.
To, że "się nie wyraża" , a ton jego jest aksamitny to dla mnie za mało by się nim zachwycać . I tyle !
Śmieszy mnie, że to całe PJN od samego początku "podskakuje jak guzik na powrózku" i pręży muskuły. Tak samo- albo i bardziej - śmieszyli mnie w roli podrygujących przebierańców w czasie kampanii prezydenckiej.
Mówcie co chcecie, ale ja tym wszystkim ludziom nie wybaczę, że o mały włos nie posadzili swego (do niedawna) idola na stolcu.
Skoro wtedy potrafili się tak okrutnie wydurniać to są widać zdolni do wszystkiego i dlatego zgadzam się z wszystkimi, którzy krytycznie oceniają transfer ich szefowej do PO.
Początkowo myślałam, że to tylko moje jednostkowe fanaberie, ale teraz widzę, że nie. I to mnie cieszy.
A jak naprawdę będzie - się okaże!
Nostradamus o PJN i JK-R nic nie wspominał.
hajdi
PostWysłany: Pon 22:18, 13 Cze 2011    Temat postu:

Psy wieszają na JKR, a może ona rzeczywiście chce pracować dla dobra Polski Wink
Bardzo spodobało mi się stwierdzenie HGW w Kropce, że Joannę strasznie coś przeraziło w jadosławie Smile i
Ona jak mało kto poznała go od podszewki zna pewnie jego zamiary, stąd ten jej kordon sanitarny, którym chciała otoczyć PIA, a czemu sprzeciwiali się jej koledzy z PJN.
Inny świat
PostWysłany: Pon 8:36, 13 Cze 2011    Temat postu:

Tak powiedziałam rzeczywiście: rzetelny pracownik na niwie, na której akurat "rzucili" ją do pracy. To był szok dla mnie, że I Troll IV RP o mało co nie wygrał wyborów.
Wystartuje z Rybnika - ale pewnie postawię na nią krzyżyk. To znaczy - nie postawię. Na razie. Jak dożyję do następnych wyborów - to dam jej szansę jak się sprawdzi.
PJN powstał z konieczności, bo wyrzuceni siłą odśrodkową na ostrym wirażu politycy spadliby w polityczną przepaść. A to boli!
Z drugiej strony każdy z nich znalazłby robotę: Poncyliusz ulżyłby żonie przy dzieciach, Migalski mógłby być pedlem na Uczelni, z której wypadł w objęcia prezesa na własne życzenie, Kowal - do kuźni a Jakubiak - do pieczenia szarlotki.

PiS z nimi tańcował. I pewnie dalej będzie.
haniafly
PostWysłany: Nie 22:30, 12 Cze 2011    Temat postu:

kszzzz napisał:
Mamy na forum aż dwie rybniczanki, ciekawe, co one na to...


Akurat dzisiaj rozmawiałyśmy na ten temat, Mama stwierdziła że Joaśka jako Ślązaczka po prostu starała się jak najlepiej wykonać powierzoną jej robotę.
Pamiętam, że gdy była w PiSie uważałam ją jako jedyną w miarę normalną i dziwiłam się co robi w tym towarzystwie. Dlatego też w ogóle nie zdziwił mnie fakt, że Jadosław wybrał akurat ją do prowadzenia kampanii - doskonale wiedział co czyni, bo zdawał sobie sprawę że w ten sposób może przekonać "nieprzekonanych".
Podobnie jak większość z Was mam mieszane uczucia, ale uważam że można dać jej szansę na wykazanie się mimo iż sprawia wrażenie tonącego który chwyta się brzytwy (czytaj - szansy na władzę, bo tylko start z PO daje jej tę szansę).

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group