Autor Wiadomość
BB
PostWysłany: Śro 17:09, 10 Lis 2010    Temat postu:

IŚKO Kochana ! Wszystko co napisałaś mi pasuje poza jedną rzeczą - brak mi informacji po jakim czasie skończył się makaron. Byłaby to - choć w przybliżeniu - wskazówka, jak długo jeszcze mamy czekać.
Przypominam sobie jak w latach 2005 - 2007 często i głośno wołaliśmy aby wreszcie los zechciał nam podarować NORMALNOŚĆ.
Tymczasem los sobie z nas zakpił - wybory wygrali normalni ludzie (przynajmniej większość!) ale normalności nie mamy do dzisiaj.
I co najgorsze nie zanosi się na nią.
Jak to możliwe, że tak wielki naród w środku Europy znajduje się w szponach jednego największego i iluś tam pomniejszych wariatów.
No i to właśnie jest NIENORMALNE, a ja mam tego najserdeczniej dość.
Inny świat
PostWysłany: Śro 12:34, 10 Lis 2010    Temat postu:

Raz tylko w życiu zetknęłam się z absolutną i wytrwałą "miłością" ale do ... makaronu. Moja mocno dorosła koleżanka uwielbiała go pod każdą postacią już od dzieciństwa i kiedy jako dziecku podawano 3x dziennie makaron z myślą, że po trzech dniach przejdzie jej ten gust - na czwarty dzień na pytanie: co zjesz na śniadanie - odpowiedziała : MAKARON.
Nigdy więcej z czymś podobnym się nie spotkałam a zdrowy rozum nie zniesie ani wielomiesięcznej żałoby nawet po najukochańszej osobie ani euforycznego szczęścia ani bezustannego szturchania czymkolwiek w cokolwiek, bo w końcu następuje reakcja zwrotna - zwrotna dosłownie i w przenośni.
Wyczytanie nazwisk na Powązkach podczas odsłonięcia pomnika uświadomiło mi raz jeszcze, jak wielką stratą była śmierć tylu wartościowych ludzi. I raz jeszcze wpadłam w irytację, że megalomania, pycha i chęć zaimponowania i zagrania na nosie przeciwnikowi politycznemu doprowadziła do takiej tragedii.
Jak nie było dla większości tych nieszczęśników potrzeby żalu za nieznajomymi, pomordowanymi 70 lat temu (z wyjątkiem rodzin), tylko obowiązek uświetnienia swoją obecnością uroczystości było nie było państwowej - tak nie było prawdziwego żalu pod krzyżem z Krakowskiego Przedmieścia za zmarłymi. Przerodziło się to w żenujące widowisko i uświadomiło, że przegięcie w oprawie żałobnych uroczystości, jak i pochówek wawelski - zaśmiecają pamięć o tamtym dniu i tamtych ludziach.
Gwoździem do trumny dobrej pamięci jest Macierewicz z zespołem i ta garstka pretorian (o, to wielkie słowo) łażących za nieutulonym w żalu prezesem pod nieodżałowany pałac. Teraz, po pół roku od katastrofy - są już śmieszni a dzisiejsza nieobecność na Powązkach wypchnęła PiS jeszcze bardziej w stronę niebytu politycznego.
Na zlekceważoną przez zapartych Pisowców uroczystość przyjechała rodzina Putry i Skrzypka (a może jeszcze ktoś). Nie wszyscy są chorzy na totalne rozczarowanie wszystkimi i wszystkim tylko nie własną osobą.
A wybór Joanny Racewicz na reprezentantkę rodzin ofiar - bardzo trafny. Było szczerze i poważnie, choć z bardzo cienką szpileczką wbitą w tyłki tym, którzy przychodzą na cmentarze i buczą na widok przedstawicieli władzy, bo to nie prezes rządzi. Amen.

PS. Joanna Kryńska podpadła mi w rozmowie z harcerzem, wymuszając na nim wypowiedź, że nie tak powinno się krzyż przenieść. Oprawa do tej rozmowy też była w charakterze "dolejmy oliwy, będzie materiał na komentarze i komentarze do komentarzy". Fuj!!!
bosman k.
PostWysłany: Śro 12:30, 10 Lis 2010    Temat postu:

Skutecznie próbuje obrzydzić Bronisławowi Komorowskiemu urzędowanie. Daje mu sygnał, że nie jest u siebie tylko "na dziko" zajął lokum przynależne ś.p. bratu i jemu. Nie pozwala też odetchnąć od sprawy katastrofy i dystansując się od uroczystości na Powązkach oraz części rodzin pokazuje winnego wszelkiego zła.
Nie mam wątpliwości, że 10 dnia każdego miesiąca będą się zbierać pod pałacem ze zniczami, flagami, krzyżami, pochodniami z Boże coś Polskę, hymnem i okrzykiem "tu jest Polska" na ustach.
Przyznam, że przez ten cyrk pieśń Boże coś Polskę totalnie mi obrzydła. Okrzyk "tu jest Polska" działa na mnie torsyjnie już od dawna. Nie mogli by zmienić płyty? Może coś w stylu "tu jest naród" albo "my stoimy tam gdzie zawsze".
Najbardziej mnie denerwuje brak empatii w stosunku do tych rodzin, które dzisiaj ustami Joanny Racewicz prosiły o ciszę nad trumnami ich bliskich. Tymczasem trwa akcja, która ma uzmysłowić Polakom, że tam zginęli wyłącznie członkowie pisu z prezydentem na czele a monopol na żal, smutek i żałobę mają członkowie i zwolennicy tylko jednej opcji.
Gdzie jest granica takiej podłości?
hajdi
PostWysłany: Śro 11:54, 10 Lis 2010    Temat postu:

Ciekawe kiedy zaniechają tego cyrku. Wczoraj wieczorem przed snem mówiłam do męża, o Boże jutro znowu zapewne będzie ten cyrk Evil or Very Mad Może ludziom wq końcu się to znudzi i będą tylko najwierniejsi pretorianie w liczbie 5 odprawiać te gusła Evil or Very Mad Oby Exclamation
ans
PostWysłany: Śro 10:42, 10 Lis 2010    Temat postu: Kolejna "miesięcznica"

Widziałam relację z odsłonięcia pomnika na Powązkach i migawki z comiesięcznego cyrku jaki prezes PIS urządził jak zwykle pod pałacem prezydenckim. Na wieczór prezes zapowiedział jeszcze tradycyjny już "marsz z pochodniami".
To co robi Kaczyński jest tak absurdalne, że rozsądnych słów szkoda.
W te miesięcznice najjaśniej widać, że prezes boleśnie przeżywa żałobę po utracie .. pałacu.
Mam nadzieję, że ten fakt staje się jasny dla przynajmniej części obywateli oszukanych przez Kluzik-Rostkowską w pamiętnej kampanii.
O "diabelskich siłach medialnych" mówiono w kościele :
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8640535,Ksiadz_na_mszy___Kluzik_Rostkowska_byla_sterowana_.html
Kiedy to czytam nie wiem śmiać się, czy płakać... Rolling Eyes

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group