Autor Wiadomość
hreczka
PostWysłany: Nie 14:41, 18 Kwi 2010    Temat postu:

.

Nooo, tak... Nie wzięłam pod uwagę, że inteligencja rokitnika - jest podszyta makiawelizmem... Rolling Eyes
Właściwie obecna jego inteligencja, to zNelli-zowane, smętne i stetryczałe popłuczyny - tej dawnej Crying or Very sad
Nie ma się co Nim przejmować, bo z własnej woli... pożeglował na margines elit politycznych!

Ocena Kuraka jest trafna, z małą poprawką; nie jestem przekonana o tak wielkiej "uczuciowości", jaką
ten przypisuje Wielkiemu I Sekretarzowi KC (byłego)PIS...


Twisted Evil

.
hajdi
PostWysłany: Nie 9:06, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Stara sie wykonać jakąś woltę, aby nie wypaść z obiegu.
ans
PostWysłany: Nie 0:41, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Przeczytałam i zdziwiłam się bardzo. Też mi się z Rokitą skojarzył. Ale, Rokita to była typowa sierota po "POPISIE", ale MK ?
Tak nisko ceni gremialnie wszystkich pisowych, których wymienia w swoim tekście. Dlaczego więc tak bardzo zależy mu na wzmocnieniu tej partii ?
Nie widzę w tym ani odrobiny logiki.
DAK
PostWysłany: Sob 23:32, 17 Kwi 2010    Temat postu:

Polazłam nieopatrznie na bloka Kuraka, bo ktoś w necie zachwyt nad jego tekstem zamieścił.
I wychodzi na to, że on jest podobny do Rokity. Niegdyś za Tuskowego robiący, potem największy jego wróg, co to wolał już Kaczory i teraz wymyślają sobie obaj jak tu wyjść z twarzą - Tuska chwalić nie mogą, a jedyna (bez)nadzieja w Jarosławie. Obaj więc kombinują co by tu zrobić by to jednak Jaro był u władzy.

Zbieżność ich typów jest aż zabawna.

Ten ostatni tekst Kuraka rzeczywiście byłby niezły, gdyby nie przebijała przez niego obsesja antyTuskowa. Psychoanaliza stanu obecnego Jarosława też zdaje się być dość trafna. Tylko zrzucanie całej winy na otoczenie jest dziecinne i naiwne - bo właśnie w rządzeniu umiejętność otaczania się mądrymi ludźmi jest podstawową zaletą - kto jej nie ma, to sam sobie winien, a nie otoczenie.

http://www.kontrowersje.net/tresc/nie_pamietam_co_myslalem_wczoraj_bo_dzis_jest_prawie_jutro_jaroslaw_kaczynski_fatalnym_kandyda - tekst Kury
ans
PostWysłany: Sob 21:23, 17 Kwi 2010    Temat postu:

Masz rację Dak co do meritum, ale jak napisałam wcześniej nie dziwię się Hreczce. Też przez moment wydawało mi się, że to może być drwina, bo jak nie to co ? Pełne pokorne poddanie się legendzie i romantyzmowi ?
Kiedy po tych nieco dwuznacznych opowieściach zaczął bez pardonu i wcale nie inteligentnie atakować Tuska i Komorowskiego nie pozostawiło to żadnych złudzeń.
Nie wiem, może Hreczka kiedyś ceniła Rokitę, ja nigdy, a także dostrzegłam ten nieco dwuznaczny fragment jego wypowiedzi. Może wplótł to właśnie po to aby dwie sroki za ogon łapać ?
DAK
PostWysłany: Sob 21:03, 17 Kwi 2010    Temat postu:

To powiem ci Hreczuś, że dziecinnie niwna z ciebie istota.
Nie było w tym cienia drwiny. Owszem, było to o czym piszesz, ale jako poparcie tezy, że Lech Kaczyński wielkim rycerzem był i w związku z tym krzywda mu się ogromna stała.

Hreczuś z ciebie jest za dobra istotka, by aż taki ogrom zakłamania i hipokryzji tego diabełka zidentyfikować. Wink
Daga
PostWysłany: Sob 18:39, 17 Kwi 2010    Temat postu:

Nie widzę, żebym napisała słowo nieprawdy o Jonaszu.
Ma w sobie dość sporo jadu, bo czepia się D. Tuska, z którym działał ręka w rękę i chodził noga w nogę a kochał platformę jak swoją.
To nie moja wina, że żona mu sie znarowiła i poszła! była, na "daradcem " do prezydenta
Napisałam również, że myślał zrobić karierę polityczną w XXI.
Skłamał, przekręcając słowa Komorowskiego, co prostował Miecugow i starczy!!!
O Krakowie chyba nic nie pisałam i o prezydencie również.

Biały z zazdrości to jest, bo piastowałby jakieś ministerstwo, gdyby nie musiał odejść z powodu żony, ale to było odejście honorowe, nikt go nie wyrzucał.
Jednak wiele osób odetchnęło z ulgą.
Mam go za 'szkodnika' od dawien dawna i nawet gdyby "gołąbka pokoju" miał wczoraj na głowie, to wiem jak jest krytyczny w stosunku do Premiera i rządu.

Jednym różni sie od swojej Nelki, że nie mówi, jak to D.Tusk stoi w rozkroku Very Happy

To jest przecież 'łebski' facet a w samolocie krzyczał jak baba.
Brrrrr! nie chciałabym miec takiego premiera.
Nie przejmujcie sie moim gadaniem.
Poniekąd jestem zła, ze zmarnował swoją wiedzę i talenty, a Polska mogła zyskać??!!!
ans
PostWysłany: Sob 16:37, 17 Kwi 2010    Temat postu:

Wiesz Hreczko, ja też dostrzegłam w wypowiedzi Rokity także te fragmenty o których tu napisałaś. Przez moment zastanawiałam się czy to nie drwina może ? Ale, te fragmenty wypowiedzi były mniej więcej w środku jego wystąpienia. Wcześniej mnóstwo bzdur z siebie wyrzucił, a pod koniec wyraźnie atakował swoich dotychczasowych kolegów i to nawet posuwając się do kłamstwa. Bardzo także moje uczucia uraziło to, że zachwycił się "malarskim pięknem telewizyjnego przekazu żałoby".
To wprawdzie było powiedziane w tej części z lekką drwiną, ale.. uraziło moje uczucia w imieniu rodzin zmarłych.
Nie razi mnie jeśli ktoś z komentujących pogodnie opowiada o zmarłych, wspomina z uśmiechem, ale to na co pozwolił sobie Rokita było co najmniej nietaktowne.
hreczka
PostWysłany: Sob 16:02, 17 Kwi 2010    Temat postu:

.

Innego Rokitę wczoraj słyszałam, niż to wynika z dotychczasowych wypowiedzi...
(Brońciepanie, nie zamierzam bronić tego, co nóż, raz po raz - wbija w plecy brata swego - Donalda!)

Otóż usłyszałam lekko zawoalowaną, choć wyraźną krytykę Lecha Kaczyńskiego za jego romantyczny
i "dziecinny", ckliwy, historyczny patriotyzm. (Słowo "dziecinny" padło - co najmniej cztery razy!)
Takiej wizji przeciwstawiał - patriotyzm obywatelski, propaństwowy i nowoczesny. (To, oczywiście - nic
nowego, bo "państwowcem" był już ... od pieluszek! )

Z Wawelu też nieco zakpił sobie, kiedy powiedział, że pójdzie tam z poczuciem porażki, choć "pod pachę"
z sienkiewiczowskimi postaciami (Jackiem Soplicą i Zagłobą), co było niewątpliwą aluzją do "dziecinnych"
fantazji Prezydenta, (mówiącego o sobie, że jest takim Wołodyjowskim, "małym rycerzem" (dop. wł.)...).

Zgadzam się co do tego, że "minął się z prawdą" - przekręcając wypowiedź B. Komorowskiego.

"Wieszczył" też o Hiobie - Jarosławie itd, itp. ...


.
kszzzz
PostWysłany: Sob 5:34, 17 Kwi 2010    Temat postu:

W Sejmie pierwszej kadencji zwróciłam na Rokitę uwagą z powodu jego skrupulatności, rzetelności i dociekliwości. Pamiętam jak zabierał głos z mównicy, pamiętam jego interpelacje poselskie. I dlatego wiem, że Rokita nie może się mylić, być w błędzie. Więc wiem też, ze jeżeli Rokita mija się z prawdą, to kłamie i mataczy.
DAK ma rację, wysłanie Nelki do kaczorów, to była jego wolta polityczna, tylko, ze spadł z liny, a teraz próbuje się na nią wdrapać. Panie Rokita, woltyżer, który spada z liny, jest nie do strawienia, bo woltyżera podziwia się za zręczność i umiejętność balansowania! Zrezygnował pan ze sztuki wyższej na rzecz cyrku i się nie powiodło - to na emeryturę polityczną! Poturbowani cyrkowcy nie nadają się już do zawodu!
Daga
PostWysłany: Pią 23:01, 16 Kwi 2010    Temat postu:

Dobrze, że Ansia:) nam to wyłożyła, co Jonasz wymyślił i wydukał z bladym od zazdrości liczkiem.
Jestem cholernie złośliwa na niego.
Kto by pomyślał, że niedoszły premier ma w sobie tyle jadu?
Kto by pomyślał, że żonę wpuści do pisu, żeby móc z doskonałej pozycji atakować swoje PO -"które trzebaby wymyśleć, gdyby jej nie było"????
Kto by pomyślał, że ten 'wierny' kamrat z pierwszego szeregu partii, zdradzi swoje przekonania????
Myślał Maria, że się w XXI wybije na lidera i zagrozi D.Tuskowi.

Chłopie!!!!! nie dorastasz do pięt Premierowi!!!!
W jednym tylko lepszy jesteś - idąc, doskonale kiwasz się na boki!!!!!
ans
PostWysłany: Pią 22:56, 16 Kwi 2010    Temat postu:

Ja oglądałam uważnie i rozmowę Miecugowa z marszałkiem i rozmowę Rokity z Rymanowskim. Od razu wiedziałam, że Rokita przekręca i wyraźnie atakuje Komorowskiego. Tuskowi dawał "dobre rady" i nawet jakby chciał go przeciwstawić marszałkowi Komorowskiemu !
Tak to odebrałam (bo teraz tylko od Tuska zależy jaka będzie polityka wobec "poranionej" , godnej współczucia partii PIS). Wydaje się chyba Rokicie, że taki jest chytry.
Ja nigdy nie ceniłam Rokity i dopóki on był w PO odstręczała mnie jego postać od tej partii.
Myślałam, że dzisiaj nie będzie rozmów Miecugowa, bo opóźnił się przylot kolejnych trumien. Jak usłyszałam (z drugiego pokoju) , że jednak jest Miecugow pobiegłam posłuchać czy zareaguje na kłamstwo Rokity i zareagował Very Happy
Daga
PostWysłany: Pią 22:47, 16 Kwi 2010    Temat postu:

DAKuniu:) miałam głos wyłączony w czsie bezeceństw wygadywanych przez Jonasza.
Widziałam jednak zaciśnięte Miecugowa usta i bladość na twarzy, więc musiało być grubo!!!!
Jeśli doczekam powtórki to opiszę dokładniej
ans
PostWysłany: Pią 22:46, 16 Kwi 2010    Temat postu:

Też oglądałam występ Rokity . Pod sam koniec wygłaszania swoich legendarnych, a wielce pokrętnych teorii i życzliwych rad dla Tuska skłamał twierdząc, że marszałek Komorowski w rozmowie z Miecugowem powiedział bardzo okrutne słowa : "zwycięzcy biorą wszystko".
Oboje z mężem aż podskoczyliśmy, bo oglądaliśmy uważnie tamtą rozmowę i nic takiego nie odnotowaliśmy !
Przed chwilą redaktor Miecugow także z oburzeniem zdementował słowa Rokity . Zawahał się tylko leciutko jak powiedzieć i oznajmił, że "Rokita mijał się z prawdą" Wink
Marszałek w rzeczywistości powiedział w tamtej rozmowie, że "polityka nie polega na litości" .
Tak długo pisałam, że zanim wysłałam to pojawiło się kilka Waszych wpisów o tym samym Wink
hajdi
PostWysłany: Pią 22:44, 16 Kwi 2010    Temat postu:

Widać było jaki Miecugow był wkurzony i po kolei wypunktowywał kłamstwa. Ani ja nie byłem wystraszony, ani Marszałek nie powiedział, że zwycięzcy biorą wszystko. Dodał, że oczekuje wyjaśnień.
Już widzę jak się doczeka!
DAK
PostWysłany: Pią 22:40, 16 Kwi 2010    Temat postu:

Daga napisał:
Ale Jonasz posunął się ponoć do kłamstwa, jak mówił w szkiełku Miecugow.
Nie załapałam o kim mówił Miecugow, że kłamał.
Jeśli to o tym rokitniku, to bardzo dobrze się stało. Może i Miecugowowi opadnie zasłona z oczu.
Daga
PostWysłany: Pią 22:33, 16 Kwi 2010    Temat postu:

Też wysłuchałam niewielkiej części wypowiedzi tego "trupa politycznego"
Po tych radach Jonasza dla Premiera dzielnego, wyłączyłam głos Borucie - trudno mi było wytrzymać te bzdury.
Ale Jonasz posunął się ponoć do kłamstwa, jak mówił w szkiełku Miecugow.
Sasiny, Rokity i pisie - 'podpalają takie małe lonty, w celu wzniecania pożarów'!!!!

Panie Rokita, sam sie pan wyrzucił na margines polityczny i teraz wylewasz pan żólć, podobnie jak i "szanawna małżanka, co kocha chłapów'
Zostałeś pan zdemaskowany, przez G. Miecugowa, jako kłamca i krętacz!!!!
Dzisiaj zrozumiałam dlaczego Nelka kiedyś powiedziała, że 'Gęsicka to taka wspaniała kabieta, która jest dla niej wzarem"
Nie twierdzę, że nie jest wspaniałą kobietą, ale wtedy i w temacie polityki w moim pojęciu, nie była!!!!!
DAK
PostWysłany: Pią 22:29, 16 Kwi 2010    Temat postu:

Od dawna nie trawię żadnej myśli tego myśliciela. Dzięki więc za relację, bo szybciej przerzucam kanał, gdy na nim JMR mi mignie niż w przypadku niejednego pisowca.
Wielu współczuło mu małżonki, a ja uparcie twierdzę i twierdziłam, że to sam JMR zrobił wówczas woltę, bo liczył na przegraną Tuska i przygotowywał się do współpracy u boku wielkiego Jarosława.

Po takiej wolcie cóż biedakowi zostało - liczyć na PiS u władzy, więc tak sobie marzy, by mu ten z wilczymi oczami skrawek sukna władzy dał pogłaskać.
Nic z tego diabełku, odkryłeś swe oblicze i już zostaniesz tylko na marginesie.

A przy okazji po latach jeszcze bardziej doceniam przenikliwość Tuska, gdy Rokitnik był jeszcze u jego boku.
multilatek
PostWysłany: Pią 21:28, 16 Kwi 2010    Temat postu: Oh, Rokita

Wysłuchałem dużego fragmentu wypowiedzi J.M. Rokity w RR. Mater Dei, co za świeżość spojrzenia. Podziwiałem kiedyś szanowną małżonkę rzeczonego Jana Marysi jako osobę, która samodzielnie osiągnęła poziom atrakcyjności zdolny przyciągać kamery. Teraz widzę, że to była skuteczna współpraca uroczej Nelly i jej szanownego małżonka. Zaiste, jest to jedyny taki duet w Europie. Obok(do niedawna) bliźniaków, możemy się poszczycić wyjątkowo dobranym małżeństwem politycznym.
Ten światły mąż, zapytany jak ocenia i co doradziłby aktualnemu premierowi, wskazał mu łaskawie drogę do wielkości poprzez zwykłą ludzką skłonność do zgody, która powinno go cechować, jeśli chce być przez J.M. Rokitę uznany za człowieka przyzwoitego. Powinien nie ulegać pokusie zagarnięcia władzy ale wprost przeciwnie, powinien podzielić się nią solidarnie z PiSem, w uznaniu ciężkich strat jakie Jarkacz poniósł w ostatnim czasie.
Wawel jest najwłaściwszym miejscem pochówku dla Lechkacza, jako budowniczego neoromantycznej legendy patriotyzmu. On Jan Maria Rokita podpisuje się całkowicie pod decyzją umieszczenia prezydenckiej pary na Wawelu.
Tego geniusza tolerowano w PO, wyrażano mu współczucie z powodu głupoty małżonki a jego własnej nie doceniano.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group