www.spotkania.fora.pl
zatrzymaj się na chwilę
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.spotkania.fora.pl Strona Główna
->
Polityka
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Ogólne
----------------
Informacje
Propozycje i pytania
Zagadki i konkursy "malarskie"
Rozmówki otwarte
Nasze: lektury, filmy, muzyka
Tematyczne
----------------
Temat dowolny
Polityka
Kultura
Poezja i proza
Pamiętajcie o ogrodach
Fauna domowa i inna
nasza "tfurczość"
"Szkło", "Bez ograniczeń" i tym podobne programy
Uśmiechnij się
Dodatki
----------------
Zabawy i figle
shoutbox
Czas
Imieniny
Galerie
Archiwalne
----------------
kosz
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
kszzzz
Wysłany: Czw 15:20, 16 Maj 2024
Temat postu:
Nauką nie da się sterować, jedynie pseudonauką. Nic, co powstaje pod tezę, nauką nie jest.
manko
Wysłany: Czw 8:42, 16 Maj 2024
Temat postu:
kszzzz napisał:
Cofanie do ciemnogrodu nie jest nauką...
Sterowanie nauką jest natomiast karygodne...
Nauka ma badać i studiować rzeczywistość, a nie udowadniać dogmaty kościelne. Aktualnie tak postępował Macierewicz w sejmowej podkomisji, gdzie dowody na zamach w Smoleńsku akceptował i upubliczniał, za to dowody na wypadek lotniczy tuszował i ukrywał przed opinią publiczną.
Taka "nauka" zdaje się psu na budę...
kszzzz
Wysłany: Śro 13:14, 15 Maj 2024
Temat postu:
Cofanie do ciemnogrodu nie jest nauką.
manko
Wysłany: Śro 8:04, 15 Maj 2024
Temat postu:
kszzzz napisał:
Bardzo przepraszam, ale nauczanie kościelne nie było oparte na wiedzy, a na bajkach, legendach, podaniach, fantazji...
Co nie przeszkadzało wyznaczać nauce celu do którego ma zdążać...
Prawdziwi naukowcy już w starożytnym Egipcie wiedzieli, że Ziemia jest kulą. Eratostenes 235 lat p.n.e. obliczył obwód Ziemi, a Arystarch zmierzył średnicę Księżyca i jego odległość od Ziemi oraz sugerował heliocentryczność. Potem naukę zdominowało wyznanie chrześcijańskie i tam zakazano samodzielnego rozumowania naukowcom (Giordano Bruno spłonął za karę na stosie, a sam Galileusz był bliski tego). Zresztą KK do dzisiaj zwalcza teorię ewolucji Darwina wśród swoich wyznawców. Tam nadal obowiązuje mit o Bogu Jehowa stwórcy świata.
Na szczęście współczesna nauka już wyzwoliła się spod tego jarzma...
kszzzz
Wysłany: Śro 6:10, 15 Maj 2024
Temat postu:
Bardzo przepraszam, ale nauczanie kościelne nie było oparte na wiedzy, a na bajkach, legendach, podaniach, fantazji.
manko
Wysłany: Wto 14:21, 14 Maj 2024
Temat postu:
kszzzz napisał:
Każda wiedza się liczy, ale musi ulegać aktualizacji...
Lub radykalnemu przewrotowi...
Darwin ze swoją teorią ewolucji "wysadził" w powietrze nauczanie kościelne o stworzeniu świata wg Biblii (Stary Testament). Kopernik "wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię". Kolumb odkrył Amerykę, a Magellan jako pierwszy opłynął świat dokoła. Einstein teorią względności urealnił mechanikę Newtona, a Ciołkowski otworzył przed ludzkością kosmos.
Za to odkrycie genetyki otworzyło świat nauki na możliwości sterowania rozwojem organizmów żywych...
kszzzz
Wysłany: Wto 5:58, 14 Maj 2024
Temat postu:
Każda wiedza się liczy, ale musi ulegać aktualizacji. Prawo Archimedesa także się liczy…
Dach szkoły prawdopodobnie się zapalił z powodu zwarcia elektrycznego. Rok temu spłonął prywatny dom moich przyjaciół, też od dachu i na pewno nie z powodu działań hybrydowych. Z powodu zwarcia spłonął kiedyś autokar zaparkowany na mojej ulicy i dach Dyrekcji Kolejowej w Gdańsku. Taka sama była przyczyna pożaru dacho kościoła św. Katarzyny w Gdańsku i katedry Motre Dame.
Daga
Wysłany: Wto 5:41, 14 Maj 2024
Temat postu:
Dzięki Ci Mankuś
wydaje mi się że szukałam, ale nic się nie stało, tylko mnie troszkę zdenerwowało.
Dziś o 10,00 przesłuchanie Wąsika.
Ciekawe jak będzie przebiegać?, bo to taki butny facet.
Może wziąć przykład z Pawlaka i wyjść
A za to będzie kara - zobaczymy.
manko
Wysłany: Wto 1:35, 14 Maj 2024
Temat postu:
Daga napisał:
Ale zniknął mój wpis...
Nie zniknął, Daguś...
Tylko znalazł się w jakimś starym archiwalnym wątku. Czy chodzi ci o ten post?
http://www.spotkania.fora.pl/polityka,6/protesty,5913-30.html#266285
My się ograniczamy głównie do czterech folderów wiodących polityki jak: POLSKA, Ukraina, EUROPA I ŚWIAT oraz do rymowanek ŚWIAT W NASZYCH OCZACH. Dzięki temu zawsze znajdują się one na szczycie strony (przed polem reklamy) i są dlatego aktualne.
Też pisz w tych wątkach to nigdy ci post nie zaginie (najwyżej będzie nieco wyżej przy przewijaniu)...
Daga
Wysłany: Pon 21:46, 13 Maj 2024
Temat postu:
Przykrość mnie spotkała, albo nieszczęśliwy przypadek.
Mianowicie - napisałam o wielu niewytłumaczonych pożarach w ostatnim czasie i pozwoliłam sobie nazwać je jako czyny podobne do " hybrydowej wojny"
Ale zniknął mój wpis
A tymczasem dzisiaj - nowy pożar w szkole licealnej i to w czasie matury.
Oczywiście maturzyści i nauczyciele , oraz pracownicy zostali ewakułowani, więc nikomu nic się nie stało.
Ciekawe co z tymi pożarami. Kto za tym stoi?
Czy będzie można to jakoś wytłumaczyć i osądzić winnego?, za te straty materialne?
Czy to też wiąże się z Tuskiem, jak ten marsz warszawski?
Ciekawość mnie "zjada"
manko
Wysłany: Pon 20:53, 13 Maj 2024
Temat postu:
kszzzz napisał:
W latach 70- tych o tym nie mówiło się nawet na studiach medycznych, tym bardziej wcześniej...
Dlatego liczy się głównie wiedza współczesna...
Szczególnie było to widoczne w elektronice, gdzie w technikum i na uczelni wykładano nam lampy elektronowe i tranzystory. Dzisiaj liczą się tylko układy scalone dużej skali integracji LSI, układy funkcjonalne albo mikrokontrolery czy sterowniki. Pracując byłem na bieżąco z aktualną wiedzą o tych podzespołach i światowych tendencjach rozwojowych - dzisiaj to już archaik. Dlatego dr Google wcale nie jest taki beznadziejny w doradzaniu czy informowaniu medycznym.
Może nawet lepszy od niektórych lekarzy czy weterynarzy, gdyż jest zawsze aktualny i korzysta coraz intensywniej z AI?
kszzzz
Wysłany: Pon 15:14, 13 Maj 2024
Temat postu:
W latach 70- tych o tym nie mówiło się nawet na studiach medycznych, tym bardziej wcześniej.
manko
Wysłany: Pon 14:08, 13 Maj 2024
Temat postu:
kszzzz napisał:
Nie wiem czy to był zespół Aspergera...
Pisałem o sobie...
Mam podejrzenie posiadania takiego zespołu, aczkolwiek nigdy nie byłem z tym u lekarza z przyczyn oczywistych. Jest to nieuleczalne i badania rozpoznawcze byłyby uciążliwe oraz kłopotliwe. Ponieważ żyłem z tym przez 73 lata, to przeżyję również pozostałe mi statystycznie siedem lat.
Rozumiem też ludzi w podobnej sytuacji i dlatego nigdy nie wyrażam się o nich pejoratywnie. Tak widać być musi...
kszzzz
Wysłany: Pon 12:23, 13 Maj 2024
Temat postu:
Nie wiem czy to był zespół Aspergera, raczej nie, nie mam cech Aspergera, sądzę że jakaś trauma z wczesnego dzieciństwa, uczyniona mi przez kogoś nieświadomie. Są też traumy, które pamiętam uczynione mi później, na pewno nieświadomie, ale były traumami, skoro je zapamiętałam. Mam na myśli wiek przedszkolny.
A gdyby cechy charakteru były uwarunkowane genetycznie, wychowywanie nie miałoby sensu. To głównie wpływ otoczenia w domu lub poza domem, albo jednego i drugiego.
manko
Wysłany: Pon 8:23, 13 Maj 2024
Temat postu:
kszzzz napisał:
Swój charakter można zmienić, jeśli się tego chce...
Co oznacza, że geny tu nie mają znaczenia?
Nieśmiałość i izolacja od otoczenia też nie są mi obce, ale mam wrażenie, że to jest dysfunkcja organizmu - a nie cecha charakteru. Czytałem kiedyś powieść z prezentowanymi objawami syndromu Aspergera i dziwnie mi było blisko do wyrażanych tam opinii. Oczywiście medycyna zna autyzm i szereg jego rodzajów oraz stopni nasilenia, tylko trudno zdecydować czy to jest jeszcze standard czy już dewiacja.
Osobiście wolałbym "zmieścić się" w standardzie...
kszzzz
Wysłany: Nie 18:48, 12 Maj 2024
Temat postu:
Tu już wchodzisz w sofistykę. Swój charakter można zmienić, jeśli się tego chce. Wiem to z własnego doświadczenia. Pracowałam nad tym i zmieniłam. W dzieciństwie i w młodości byłam niezrównoważoną choleryczką, a w dzieciństwie poza domem dodatkowo byłam chorobliwie nieśmiała. Nic mi z tego nie zostało. Jestem swoim przeciwieństwem z czasu młodości i zmieniłam to pracując nad sobą samodzielnie. Można także skorzystać z pomocy psychologa.
A charakter, poza psychopatami, którzy mają uszkodzony mózg determinuje otoczenie.
Na moją nieśmiałość musiało wpłynąć jakieś zdarzenie z wczesnego dzieciństwa, którego nie pamiętam, bo w domu nieśmiała nie byłam, a cholerykiem był mój ojciec - stąd przykład. Ale przykłady można też brać spoza domu.
manko
Wysłany: Nie 14:36, 12 Maj 2024
Temat postu:
kszzzz napisał:
Mają, w porównaniu ze swoimi protoplastami mało się genetycznie zmieniły...
Nie wiedziałem...
Natomiast mam wrażenie, że geny 'homo sapiens' są takie same w swojej istocie, natomiast zachowania poszczególnych osobników różnią się jak niebo i ziemia. Musi zatem istnieć czynnik poza genetyczny, który wymusza określone zachowania ludzkie. Bo sangwinik, choleryk, flegmatyk czy melancholik to jedynie posegregowane grupy ludzi o wyróżniających się cechach charakteru.
Czy ich geny są identyczne, czy jest w nich jakaś "furtka" determinująca charakter?
kszzzz
Wysłany: Nie 8:34, 12 Maj 2024
Temat postu:
Mają, w porównaniu ze swoimi protoplastami mało się genetycznie zmieniły. Nawet pręgowane futro jest silnie w ich genach zakodowane. Człowiek pierwotnie nie był roślinożercą , to jego przodkowie. byli.
manko
Wysłany: Sob 14:02, 11 Maj 2024
Temat postu:
kszzzz napisał:
Koty to wciąż drapieżniki z krwi i kości...
Chyba nie mają tego kodowanego w genach?
Podobnie jak człowiek pierwotnie był roślinożercą, a dzisiaj gustuje w przyrządzanym mięsie i przetworach mięsnych (kiełbasy, szynki). Powrót do wegetarianizmu często jest równie trudny i bolesny jak wyzwolenie się z nałogu (tytoń, alkohol, używki).
To jednak byt określa świadomość, a nie genetyka...
kszzzz
Wysłany: Sob 7:38, 11 Maj 2024
Temat postu:
Koty to wciąż drapieżniki z krwi i kości - polują na gryzonie i inne małe zwierzęta oraz ptaki, nawet gdy są najedzone po kokardkę i jak u dużych, dzikich kotów skuteczniejsze są w tym samice.
manko
Wysłany: Sob 5:12, 11 Maj 2024
Temat postu:
kszzzz napisał:
Fiodor nie jest dziki i bardzo potrzebował domu...
Opieka nad zwierzętami różne ma kolory...
Tak jak ludzie bywają samotnikami lub bez przysłowiowego stada żyć nie mogą - tak zwierzęta też mają swoje cechy zasadnicze (grupowe) i szczególne (osobnicze). Psy - to udomowione wilki, koty domowe natomiast to drapieżniki o rozmiarach niegroźnych dla ludzi (w przeciwieństwie do dużych kotów jak lew, lampart, pantera czy tygrys - których udomowienie już jest rzadkością poza cyrkami czy ZOO). Udomowienie powoduje, że znika podstawowe zajęcie zwierzęcia jakim jest zdobycie pożywienia i przetrwanie w środowisku. Zmienia to też cechy zwierzęcia z walczącego o byt na inne emocje jak przywiązanie do opiekuna czy pomaganie mu w razie zagrożenia. I to jest najważniejsze, gdyż dobra opieka czyni zwierzęta szczęśliwymi i przyjaznymi człowiekowi.
Za to zła może uczynić z nich potwory o cechach zabójcy, w którym odzywają się cechy pierwotne zwierzęcia dzikiego...
manko
Wysłany: Sob 4:58, 11 Maj 2024
Temat postu:
Daga napisał:
W dzisiejszy dzień te przemarsze ponoć przeciw "zielonemu ładowi" doprowadziły mnie do białej gorączki...
Niepotrzebnie, Daguś...
To są "ostatnie podrygi gnijącej ostrygi". Polska jest w Unii już jedno pokolenie (20 lat) i zamierza tam pozostać przez kolejne. Próby odłączenia Polski i oddania jej Rosji (bo w sytuacji geopolitycznej kraju innej alternatywy nie ma) przypomina zawracanie Wisły kijem. Nie oznacza to, że zagrożeń ze strony populistów nie ma - 'vide' Wielka Brytania - ale mamy znacznie ciekawsze zajęcia w Unii aby osiągnąć jej poziom i powiększyć znaczenie światowe. Przypomina to alogiczne sprzeciwy wobec podniesienia wieku emerytalnego w Polsce (konieczność) czy wprowadzenia u nas waluty euro (ogromne zyski).
Dziś unijny "zielony ład" jest tylko pretekstem dla burd. Musi on zostać wprowadzony abyśmy wszyscy mogli przetrwać...
Daga
Wysłany: Pią 19:39, 10 Maj 2024
Temat postu:
W dzisiejszy dzień te przemarsze ponoć przeciw "zielonemu ładowi" doprowadziły mnie do białej gorączki.
Nie oglądałam tego zbiorowiska z przyjemnością, lecz z zaciekawieniem, kiedy w końcu się ktoś wysypie po co tyle ludzi zjechało się do Warszawy? i na czyje polecenie?
No i usłyszałam od uczestnika marszu w kamizelce rolniczej o debilnym wyrazie twarzy. Powiedział on ze szczerością,że nie chodzi im o jakiś tam "ład", tylko o Tuska.
To było dla mnie jasne bo wymiana w rządzie, ucieczka konfidenta do Łukaszenki, no i zbliżające się wybory do UE, to powody do wściekłości pisu
Takie widziałam transparenty:
UNIEWAŻNIĆ TUSKA
Ojej! wyleciały mi z głowy, choć było ich kilka.
Ale może ktoś dopisze?
kszzzz
Wysłany: Pią 17:13, 10 Maj 2024
Temat postu:
Fiodor nie jest dziki i bardzo potrzebował domu. Cieszy się, że go ma i nie zamierza opuszczać. Ale życie miał na pewno traumatyczne. Teraz, po prawie 2 latach spokojnego życia, traumy powoli go opuszczają. On nie ma w sobie agresji, jest bardzo łagodny i lasy na pieszczoty. Ale też nigdy nie był niczego uczony, kiedy do mnie trafił nie znał najprostszych komend, jak „siad” czy „do mnie”.
manko
Wysłany: Pią 15:50, 10 Maj 2024
Temat postu:
kszzzz napisał:
Jeśli chodzi o Fiodora, to nie rozumie, że w domu się nie siusia, i nie chodzi tu o znaczenie terenu, a o sikanie...
Jednym słowem masz psa z charakterem...
Moja siostra miała przez krótki czas kota o podobnym charakterze. Był to kot wybitnie łowny, wiecznie czujny i zawsze obserwujący z największą uwagą otoczenie. Stronił od łaszenia się do ludzi, nie reagował na żadne "kici, kici", smakołyki czy inne słodycze i jedynie załatwiał się w kartoniku z piaskiem, a nie gdzie popadnie. Natomiast wystarczyło wyciągnąć do niego rozcapierzoną dłoń to natychmiast zrywał się z miejsca i atakował ową dłoń. Stawał na tylnych łapkach, obejmował przednimi dłoń, wbijał w skórę pazurki i gryzł ją z całej siły swoimi ząbkami (było to trochę bolesne, ale nie raniło dłoni poza zaczerwienionymi kropkami od pazurków na skórze). Te swoiste "zapasy" trwały nieraz kilka minut i nigdy kot sam z nich nie rezygnował lecz musiałem to ja zrobić i schować dłoń. Ponieważ życie w mieszkaniu było dla tego kota udręką to siostra oddała go koleżance, która miała rodzinę na wsi. Tam dopiero kot się odnalazł i jego drapieżcza natura oczyściła z myszy kilka sąsiadujących gospodarstw. Jak widać dzikie zwierzęta trudno jest udomowić, a z kolei domowe mają problemy gdy uciekną spod opieki człowieka.
Tak było kiedyś z naszą kotką Murką (w lata 50-tych XX wieku)...
Daga
Wysłany: Pią 13:13, 10 Maj 2024
Temat postu:
Podoba mi się zmiana w Rządzie. Premier daje radę , a pisowcy wściekli nie mogą wytrzymać.
Teraz jeszcze dowiedzieli się, że Donald Tusk jutro jedzie na granicę Białoruską.
I ciekawe co będzie miał do powiedzenia? Z pewnością żeby nie przyjmowali Polskich zdrajców.
Daga
Wysłany: Pią 12:58, 10 Maj 2024
Temat postu:
To już jego natura mu nakazuje żyć na swój strój * ***
Nasz Eryk nie kradnie ale zachowuje się jakby był ciągle głodny a miseczki pełne, nietknięte prawie wyrzuca się do śmieci.
Nauczył się chyba od pisu, udawać gdzie nie ma problemu aby zaakcentować problem.
Zupełnie jak rolnicy, nie wyczuli do kogo właściwie powinni mieć pretensje.
Kaczor, Moteusz, Wojciechowski.
kszzzz
Wysłany: Pią 6:33, 10 Maj 2024
Temat postu:
Premier wspaniałe ich zaorał.
Jeśli chodzi o Fiodora, to nie rozumie, że w domu się nie siusia, i nie chodzi tu o znaczenie terenu, a o sikanie. Jeśli jest w domu, nie chce wyjść do ogrodu, dopóki wytrzymuje, a kiedy nie wytrzymuje to sika pod drzwiami jeśli
są zamknięte, nie rozumie, że trzeba poprosić o wypuszczenie. Ogród mi dokładnie przekopuje zamieniając w góry i doliny, a najlepiej kopie się w klombach. A na spacerach idziemy tam gdzie on chce, inaczej staje i możemy sobie stać godzinami aż ustąpię. To, że w domu kradnie jedzenie, to już drobiazg. Ale przede wszystkim mieszka w budzie i jest to jego wybór. Do domu przychodzi z nadzieją, że uda się mu coś smacznego zwędzić, a nie żeby pomieszkać w ludzkim towarzystwie… A naprawdę nie jest głodzony i dostaje lepszą karmę niż jadł Edgar, codziennie też świeże, surowe mięso. Smaczków też mu nie żałuję.
manko
Wysłany: Czw 21:23, 09 Maj 2024
Temat postu:
kszzzz napisał:
Wzięłam do domu starego, wielkiego psa po przejściach ze schroniska, a miał być mniejszy i młodszy...
Czy chodzi o Fiodora?
Napisz coś o nim, bo jedynie wkleiłaś dawno temu tylko zdjęcia...
A tu piękna orka premiera:
https://www.youtube.com/watch?v=fMxF6wAYrIw
kszzzz
Wysłany: Czw 15:27, 09 Maj 2024
Temat postu:
Jednak nie żyję skalą świata, swoją skalą. Na pierwszym miejscu
interesuje mnie tu i teraz, na dalszych gdzie indziej i kiedy indziej.
A altruistką chyba jednak jestem. Wzięłam do domu starego, wielkiego psa po przejściach ze schroniska, a miał być mniejszy i młodszy. Poza tym, że jest bardzo miły, zupełnie nie spełnia moich oczekiwań, a mimo to wiem że ma u mnie dożywocie i że na niego nie krzyknę, bo dość się już w życiu nacierpiał.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin