Forum www.spotkania.fora.pl Strona Główna www.spotkania.fora.pl
zatrzymaj się na chwilę
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

w ROCZNICĘ 13 grudnia...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.spotkania.fora.pl Strona Główna -> Polityka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hreczka




Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 16923
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5241 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:33, 13 Gru 2016    Temat postu: w ROCZNICĘ 13 grudnia...

.
O nie, tak być nie może

O nie. Tak być nie może, jak dawniej bywało
Kiedy się niby chwilę polatało
I trzeba było jasne pióra zrzucić
I do pełzania pokornie powrócić
O nie. Tak być nie może…I tak już nie będzie
Żebyśmy się nie mogli inaczej utrzymać
Jak tylko klęcząc. Jeśli ludzie wszędzie
Podniosą się, to dźwigną Ojczyznę do lotu
I chociaż nikt z nas nie ma tej siły olbrzyma
To do pełzania już nie ma powrotu
I my musimy lecieć. Choć tak bardzo bolą
Skrzydła, chociaż przed nami ciemność i zmęczenie
Bo inaczej nam pełzać nawet nie pozwolą
A nasza mowa zmieni się w milczenie.


Ernest Bryll

____


Post został pochwalony 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hajdi




Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4428 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gliwice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:24, 13 Gru 2016    Temat postu:

Nieoceniony Ernest Bryll Exclamation To jest właściwy komentarz Exclamation

Pozwól Hreczuniu, że dokończę słowa mistrza:

Przyjdzie czas kiedy ludzie tak niby garbaci
Tak nisko przyduszeni grzbiety rozprostują
I zamiast garbu skrzydła na plecach poczują
I choć samotni nagle znajdą braci

Ernest Bryll


Post został pochwalony 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 8445
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:58, 13 Gru 2016    Temat postu:

Dziś rocznica wydarzeń, co ustrój zmieniły
Świat oniemiał na widok demonstracji siły
Przed peleton wyskoczył nasz rower wspaniały...
Wałęsa nim kierował - kręciły pedały?

Dzieło stworzenia w Polsce stanu wojennego
Szeregowców Kiszczaka i Jaruzelskiego
Świętować wkrótce będzie lud ciemny w Warszawie...
Czcząc kaprala Wałęsę w wiekopomnej sławie?


Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hajdi




Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4428 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gliwice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:31, 13 Gru 2016    Temat postu:

Kszunia napisała w SB jaki to był straszny dzień ten 13 grudnia. Ja powtórzę tutaj, bo w SB zniknie, że dla mnie straszniejszy był 16 grudnia, kiedy to miałąamiejsce masakra górników na kopalni "Wujek" Crying or Very sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hreczka




Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 16923
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5241 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:11, 13 Gru 2016    Temat postu:

.
Masz rację Hajuś, ale popieram Kszunię, zwłaszcza, że na własnej skórze doświadczyłam
"bicza" stanu wojennego! Crying or Very sad

.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23384
Przeczytał: 10 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:03, 14 Gru 2016    Temat postu:

Doskonale Cię rozumiem, jesteś Ślązaczką. Pamiętaj też, że w początkach stanu wojennego wiadomości przedzierały się z opóźnieniem, więc docierały do nas drogą nielegalną i z opóźnieniem...
Ja mieszkam w Gdańsku - kolebce Solidarności i mieście grudnia 1970, który także doskonale pamiętam ze szczegółami...
0pisywałam parę razy moje wspomnienia z grudnia 70 i sierpnia 80. Jeśli ich nie pamiętacie lub nie czytaliście, a chcielibyście poznać, to oczywiście gotowam je napisać jeszcze raz.
Wracam do 13 grudnia 1981. Mieszkałam wtedy z rodzicami. Mój tato miał zwyczaj mieć włączony telewizor od rana do nocy (poza porami przerw w emisji programu TV), więc i w niedzielę 13-go grudnia włączył telewizor. Miało coś lecieć, a nie było nic, ale za chwilę miał być Teleranek. Zamiast Teleranka pojawił się Jaruzelski i ogłosił stan wojenny. Moi rodzice zrozumieli, że rozpoczęła się wojna, ja też. Tak działa umysł w emocjach i strachu... A moi rodzice byli naszpikowani strachem, bo mieli straszne doświadczenia wojenne i powojenne (o tym także pisałam na poprzednim forum), więc ja też, bo znałam ich przeżycia z najdrobniejszymi detalami... Telefon nie działał. Sąsiedzi wiedzieli tyle co my... Poszłam więc z mamą do kościoła, a kościół pełniuteńki jak nigdy. Ludzie tylko patrzą na siebie, oczami pełnymi strachu i niepewności, lecz milczą. Każdy się boi... Ksiądz praktycznie zrezygnował z kazania, najwyraźniej nie wiedział, co mówić, nie przechodziło mu przez gardło wcześniej przygotowane, a sytuacji nie potrafił skomentować. Wiedział tyle, co my... Po mszy apelował o rozwagę i ostrożność. Baliśmy się wszyscy, on też, bał się też o nas. Ale na koniec odśpiewaliśmy gromko "ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie" oraz Chorał "Z dymem pożarów"... A potem jak większość ludzi próbowałyśmy przedostać się pod stocznię, ale stocznia była otoczona kordonem milicji, wojska, czołgami, transporterami opancerzonymi i przedostać się nie było można. Jednak ludzie się nie rozchodzili, ludzi było mnóstwo i przybywało coraz więcej... Wszyscy byli mocno przestraszeni, więc szeptali, a nie rozmawiali głośno. Szeptali, że stocznia strajkuje... A potem pojawili się stoczniowcy, w roboczych ubraniach, w kaskach, przerażeni, zziębnięci, niektórzy z nich zapłakani... Jednego młodego chłopaka wzięłyśmy na spytki. Miał najwyżej 20 lat, trząsł się z zimna i płakał jak bóbr. Opowiadał, że do szturmu stoczni przystąpili w nocy.
Nocna zmiana, znacznie mniej liczna od dziennej ogłosiła strajk. Kiedy zaczęto szturmować stocznię, ustawili się w bramach jako żywe zapory, mając w pamięci grudzień 70 i zdając sobie sprawę z tego, co im grozi... Nie wytrzymali, kiedy ruszyły czołgi, które staranowały stoczniowe bramy; nie wytrzymali psychicznie i się rozpierzchli... Milicja, ZOMO i wojsko zajęły stocznię.
Ludzie się zaopiekowali chłopakiem, który noca był na najsławniejszej bramie nr 2; ktoś dał mu ciepłe okrycie, ktoś gorącej herbaty z termosu... Został odprowadzony do kościoła św Brygidy. W tamtym czasie kościół był po naszej stronie...
Wieczorem, tuż przed godziną milicyjną, bez uprzedzenia pojawili się nasi przyjaciele, mieszkający niedaleko, na pierwszym piętrze domu znajdującego się przy ulicy prowadzącej do bramy nr 1 stoczni. Nie wytrzymali nerwowo reflektorów i luf czołgów wycelowanych w ich okna. Uprzedzić nie mieli możliwości, wszak telefony nie działały... Nocowali u nas przez kilka nocy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Daga




Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 23755
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 4081 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:30, 14 Gru 2016    Temat postu:

13 grudnia to był dla mnie straszny dzień, bo A. była w Wałbrzychu, a ja musiałam się dowiedzieć o nią i omówić z Siostrami żeby się nigdzie stamtąd nie ruszała.
Nic nie działało, ale połączyło mnie z Wałbrzychem wojsko. Oczywiście po kilku godz. wielkiej kłótni na milicji i w wojsku
To był straszny dzień Sad Sad Sad


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Daga dnia Śro 0:32, 14 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 8445
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:17, 14 Gru 2016    Temat postu:

A ja niewiele pamiętam, bo była wtedy niedziela i "odsypiałem" jak zwykle tydzień pracy. Natomiast trafił mi do przekonania sens ogłoszenia stanu wojennego. Największym zagrożeniem dla Polski i społeczeństwa była wtedy agresją zewnętrzną. Po Węgrzech 1956-go roku czy Czechosłowacji 1968-go roku wcale nie marzyła mi się kolejna Polska 1981-go roku. Zwłaszcza, że logika podpowiadała, że "bratnia pomoc" ze strony Układu Warszawskiego obejmie Związek Radziecki (północ i wschód), NRD (zachód) i Czechosłowację (południe). Mając wtedy 30 lat byłem w pierwszej linii kandydatem na "mięso armatnie" w tych starciach. Do dzisiaj nie zmieniłem zdania w tej kwestii, a wszelkie opowiastki i dokumenty historyczne, że "nic nam wtedy przecież nie groziło" wkładam między bajki lub opowiadania o tym jak w Smoleńsku tupolew wspaniale wylądowałby w gęstej mgle gdyby nie zamach wiadomo kogo.

Dla mnie to są tylko brednie zacietrzeciewionego i prymitywnego oszołomstwa... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23384
Przeczytał: 10 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:36, 14 Gru 2016    Temat postu:

Te nastroje zagrozżenia interwencją z całą pewnością były, bo myśmy słowa Jaruzelskiego odczytali jako "wojna". Nikt nic nie wiedział, łączności nie było, informacji tyle, co z telewizji... Dopiero wieczorem z Głosu Ameryki dowiedzieliśmy się czegoś więcej. Radio WE u nas w ogóle nie odbierało, zagłuszarki były niecały kilometr od naszego domu...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 8445
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 1016 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:48, 14 Gru 2016    Temat postu:

kszzzz napisał:
Te nastroje zagrozżenia interwencją z całą pewnością były, bo myśmy słowa Jaruzelskiego odczytali jako "wojna".

Bo to była wojna... Very Happy

Ze strategicznego punktu widzenia było to uderzenie potężnej organizacji wojskowej (Układ Warszawski) na wroga wewnętrznego. Dokonane rozpoznaniem i siłami LWP - bez potrzeby angażowania reszty krajów UW. W razie niepowodzenia tego ataku bez żadnych wątpliwości nastąpiłaby eskalacja konfliktu (przykłady podałem).

Dziękujmy szeregowcom Jaruzelskiemu i Kiszczakowi, że byli tacy sprawni i perfekcyjni w pokonaniu kaprala Wałęsy... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hajdi




Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4428 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gliwice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:08, 14 Gru 2016    Temat postu:

To miałyście Kszuniu i Hreczuniu bardzo traumatyczne przeżycia 13 grudnia roku pamiętnego. U mnie było spokojnie, w kościele nie byłam, a oceniam stan wojenny podobnie jak Manko Exclamation

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23384
Przeczytał: 10 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:58, 14 Gru 2016    Temat postu:

Ten konflikt nie skończył się w Gdańsku 13- tego grudnia, ani nawet kilka lub kilkanaście dni później. Odrodził się w rocznicę grudnia 70, a potem 13 stycznia, następnie w ustanowiony przez Ronalda Reagana Dzień Solidarności z Polską, bodajże 30 stycznia 1982 roku - tamtego dnia ponad 90% okien w Gdańsku było ciemnych, tylko świeczki się w nich paliły. W centrum Gdańska, gdzie mieszkałam, wrażenie nie było imponujące z powodu charakteru zabudowy i dużej ilości już nieczynnych biur i szkół, ale w blokowiskach wrażenie było ponoć porażające... Na spacer, aby to obejrzeć nie można było pójść, bo na ulicach toczyła się regularna bitwa z ZOMO (podobnie było 16, 17 grudnia i 13 stycznia). Ta wojna uliczna wracała każdego 13-go aż do wakacji. I nie były to przelewki. Strzelano do demonstrujących ludzi gumowymi kulami, stosowano gazy łzawiące w takich ilościach, że przez kilka dni nie dało się wywietrzyć mieszkań ani wejść do tuneli, oblewano wodą z armatek, a w tamtych czasach były jeszcze mrozy. Ta woda była barwiona fluoryzującą substancją. Potem wyłapywano oblanych ludzi i umieszczano ich w aresztach, więzieniach, czasem odległych, a rodziny przez wiele dni nie wiedziały co się z ich bliskimi stało, nierzadko były to jeszcze dzieci... Potrafili wyłapywać i więzić przypadkowych przechodniów - ludzi wracających z pracy, młodzież wracającą ze szkoły...
1 maja 1982 roku odbyła się potężna kontrmanifestacja- ogromny pochód, który rozpoczął się pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców, a skończył pod blokiem, w którym mieszkał Wałęsa na gdańskiej Zaspie. Nie reagowali, nie wiedzieli jak się do tego odnieść...
Dwa dni później - 3 maja była już krwawa jatka...
Ja w tym wszystkim uczestniczyłam i widziałam na własne oczy - to moje własne wspomnienia, tak to zapamiętałam...
Od wakacji był spokój, ludzie się chyba znużyli, taka jest naturalna kolej rzeczy, więc nie dziwmy się, że protesty KOD-u słabną. Ale to wszystko odżyło 11 listopada, 13 i 16 grudnia... I wracało przy każdej okazji z siłą mniejszą lub większą. Aż nadszedł rok 1988 i stocznia znów zaczęła strajkować.... W maju milicja i ZOMO tak ją otoczyły, że mysz się nie przecisnęła. Ale przecisnęły się dzieci mieszkające w domach pod murami stoczni i to one dostarczały dary dla stoczniowców. Te dary mieszkańcy Gdańska znosili do kościoła św Brygidy (może także innych kościołów?), tam były segregowane, pakowane, odbierane przez kurierów i dostarczane do stoczni.
Majowy strajk zakończył się porażką, przemarznięci i głodni stoczniowcy poddali się... Kilkutysięczny pochód odprowadził ich do kościoła św Brygidy, gdzie wszystko zostało powiedziane i opowiedziane.
A potem był sierpień i nowy strajk. Tym razem zwycięski! A potem był Okrągły Stół i wybory 4-go czerwca...
Bohaterów tamtych czasów nie ma obecnie wśród działaczy. Swoje zrobili i usunęli się w cień. Pojawili się uzurpatorzy i to oni teraz spijają śmietankę, uważając, że im się należy Evil or Very Mad Ale historia jest nieubłagana i prędzej, czy później wygra prawda!


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23384
Przeczytał: 10 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:56, 14 Gru 2016    Temat postu:

Wspomnienia mojego największego bohatera tamtych czasów i przewodniczącego komitetów strajkowych 1988 roku, jednej z osób, którym zawdzięczamy mnóstwo, a wiemy o nich nic albo bardzo mało - pana Alojzego Szablewskiego - przewodniczącego Solidarności w SG w 1981 roku...

[link widoczny dla zalogowanych]

Jego wspomnienia odbiegają od moich, ale z całą pewnością są prawdziwsze. Najwyraźniej wtedy - 13 grudnia 1981r. została spacyfikowana tylko brama nr 2 stoczni, a nie cała stocznia, bo moje wspomnienie na pewno dotyczy niedzieli 13 grudnia, w poniedziałek 14-go normalnie poszłam do pracy i tam długo dyskutowaliśmy o tym co się stało, jak się zachowywać, co robić... Były też już pierwsze podziemne gazetki... Dowiedziałam się, że Bogdan Lis uniknął internowania i się ukrywa...
Mój wielki bohater - Pan Alojzy Szablewski nadal żyje, ma już 91 lat...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kszzzz dnia Czw 1:51, 15 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hajdi




Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4428 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gliwice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:40, 14 Gru 2016    Temat postu:

Przerażające opowieści Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23384
Przeczytał: 10 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:04, 14 Gru 2016    Temat postu:

7 trójmiejskich ofiar stanu wojennego. [link widoczny dla zalogowanych]
W mojej pamięci utkwił Jan Samsonowicz, ponieważ był przewodniczącym "mojej" Solidarności. Jego śmierć była wtedy dla nas przeogromnymi wstrząsem, a jej okoliczności - ściśle tajne i znane nam tylko z prasy podziemnej...
Oficjalnie twierdzono, że to samobójstwo, ale nikt w to nie wierzył! Jak CZŁOWIEK NIEUGIĘTY mógłby popełnić samobójstwo bez słowa wyjaśnienia, w nocy, na płocie?...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kszzzz
Administrator



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 23384
Przeczytał: 10 tematów

Pomógł: 4382 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:27, 14 Gru 2016    Temat postu:

Hreczuniu Exclamation Do roboty Nie możesz pozwolić by Twoje wspomnienia przepadły Exclamation

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hajdi




Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 28037
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4428 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gliwice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:12, 14 Gru 2016    Temat postu:

Zeżarło mi długi post, no to jeszcze raz Sad

Jak już pisałam 13 grudnia nigdzie nie wychodziłam, a o stanie wojennym dowiedziałam się kiedy dziewczynki chciały obejrzeć legendarny już Teleranek, zamiast którego był pan w ciemnych okularach. Telefonu nie mieliśmy, wniosek leżał długo, doczekaliśmy się go w latach 90-tych.
Wigilię mieliśmy spędzić u moich rodziców w Katowicach, musiałam więc wystarać się w UM Gliwice o stosowną przepustkę, którą mam do dziś.
Wracając w pierwsze Święto, a może w drugie zatrzymali nas we wsi Przyszowice żołnierze. Papiery mieliśmy w porządku, chcieli jeszcze zajrzeć do bagażnika. A tam miałam ogromny wór włóczki zwanej wiskozą, zabrany ze strychu rodziców. Chciałam sobie podziergać. Przetrzepali go bardzo dokładnie, ale oczywiście niczego nie znaleźli.
Natomiast w Sylwestra przyjechali do nas rodzice bez żadnej przepustki, nikt ich nie zatrzymywał i tak samo bezpiecznie wrócili w Nowy Rok do Katowic Smile
(pewnie już o tym pisałam lata temu).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hreczka




Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 16923
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5241 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:49, 22 Gru 2017    Temat postu:

.
Wspomnienie sprzed lat...
(Historia lubi się powtarzać?!?)

___________
Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.spotkania.fora.pl Strona Główna -> Polityka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin